Homilia na IX Niedzielę Zwykłą "C" (29.05.2016)

Ks. Janusz Kręcidło MS

Nie ma innej Ewangelii

W aklamacji przed dzisiejszą Ewangelią padły słowa: „Tak Bóg umiłował świat, że dał swojego Syna Jednorodzonego; każdy, kto w Niego wierzy, ma życie wieczne” (J 3, 16). Są one streszczeniem Ewangelii, czyli Dobrej Nowiny, którą chrześcijanie powinni nieustanie i z coraz większym dynamizmem głosić sobie i światu. Centralną prawdą Ewangelii jest bowiem miłość Boga do każdego człowieka, miłość tak radykalna, że gotowa poświęcić życie Syna Bożego, by zbawić każdego i dać mu życie wieczne. To jest podstawowa Dobra Nowina o Bogu i człowieku. Wszystkie inne prawdy wiary z niej wyrastają. Wszystko zaś to, co jest z tą prawdą sprzeczne, nie jest Ewangelią. Innej Ewangelii nie ma!

1. Między „sekciarstwem” a otwartością (1 Krl 8, 41-43)

Kiedy myślimy o religii starotestamentowego Izraela, to najczęściej kojarzy się nam ona z religijnym ekskluzywizmem. Przez karty Biblii Hebrajskiej przebija przede wszystkim samoświadomość autorów ksiąg biblijnych, według której Bóg wybrał sobie w sposób szczególny jeden naród. Konsekwencją takiej wizji jest traktowanie wszystkich innych jako ludzi o mniejszej wartości, dla których Bóg jest o wiele mniej przychylny.

Dzisiejsze pierwsze czytanie pokazuje nam, że nakreślona wizja nie jest jedyną, że już w Starym Testamencie Bóg był widziany jako zapraszający cudzoziemców, a zatem wszystkich ludzi, do relacji ze sobą. Izrael miał być przykładem pociągającym inne narody do Boga: „Niech wszystkie narody ziemi poznają Twe imię dla nabrania bojaźni przed Tobą za przykładem Twego ludu, Izraela”.

Ta świadomość wybrzmiewa również bardzo mocno w Psalmie responsoryjnym (Ps 117): „Chwalcie Pana wszystkie narody, wysławiajcie Go wszystkie ludy, bo potężna nad nami Jego łaska, a wierność Pana trwa na wieki”. Religia Starego Testamentu dojrzała do przekonania, że Dobra Nowina o Bogu ma być głoszona całemu światu i że nie jest ona własnością jednego narodu: refren Psalmu – „Całemu światu głoście Ewangelię”.

2. Żywa Ewangelia: Uzdrowienie i Słowo i (Łk 7, 1-10)

Na relacjonowane przez Łukasza w dzisiejszej Ewangelii wydarzenie można spojrzeć jako na narrację o sposobach głoszenia Dobrej Nowiny światu. Setnik, który zwraca się do Jezusa, za pośrednictwem starszyzny z Kafarnaum, z prośbą o uzdrowienie jego sługi, był poganinem. Z pewnością wiele słyszał o uzdrowicielskiej działalności Jezusa i postrzegał Go jako kogoś wyjątkowego. Wierzył, że może On uzdrowić jego sługę nawet na odległość. Nie czuł się godnym, by osobiście się do Niego udać, lecz korzystał z żydowskich pośredników. Co więcej, przekazując za ich pośrednictwem wiadomość, by się nie trudził przyjściem do jego domu, tytułuje Go – Kyrie, tzn. Panie. Pierwsi chrześcijanie uważali, że tytuł Kyrios określa Bóstwo Jezusa. A zatem słowa owego setnika są wyznaniem wiary, które Jezus komentuje: „Powiadam wam: Tak wielkiej wiary nie znalazłem nawet w Izraelu”.

Słowo Jezusa przyniosło słudze uzdrowienie i wzbudziło wiarę w owym celniku. W ten sposób on i jego domownicy stali się beneficjentami Ewangelii – Dobrej Nowiny. Łukasz stara się pokazać na początku tej perykopy, że przyjęcie Dobrej Nowiny było uwarunkowane radykalnym zawierzeniem celnika w to, że Jezus może uzdrowić jego sługę. Słowo Jezusa ma uzdrawiającą moc, jednakże jego skuteczność może być ograniczana ludzką niewiarą, apatią i obojętnością. Rezultatem przyjęcia Dobrej Nowiny jest nie tylko fizyczne uzdrowienie, lecz przede wszystkim uzdrowienie duchowe – wyznanie Jezusa jako Pana. Ewangelia nie jest przede wszystkim teorią zamkniętą w pięknych słowach, ale uzdrowicielską mocą Boga, objawiającą się w konkretnych sytuacjach ludzkiego życia, w które wkracza On ze swoim zbawieniem.

3. „Przekręcanie” Ewangelii Jezusa Chrystusa (Ga 1, 1-2. 6-10)

Apostoł Paweł kieruje w dzisiejszym drugim czytaniu gorzkie słowa do Galatów: „Nadziwić się nie mogę, że tak szybko chcecie od tego, który was łaską Chrystusa powołał, przejść do innej Ewangelii. Innej jednak Ewangelii nie ma”. I zaraz potem dwukrotnie przeklina tych, którzy przekręcaliby Ewangelię Chrystusa.

Słowa te są kierowane do ludzi, którzy szczerze uwierzyli w Dobrą Nowinę o Jezusie Chrystusie Zbawicielu świata, ale nie potrafili ustrzec w sobie jej depozytu, lecz zaczęli wprowadzać własne innowacje, „przekręcając” Ewangelię, tzn. głosząc swoje własne poglądy pod pretekstem głoszenia Ewangelii.

Dwukrotnie powtórzone przez Pawła przekleństwo jest nadal aktualne. Przybiera ono na znaczeniu zwłaszcza dziś w epoce, gdy media usiłują sprawować rząd dusz i pod pretekstem promowania wartości ewangelicznych próbuje się głosić poglądy sprzeczne z Ewangelią miłości, zastępując ją pragmatyzmem. Przykładem może być tutaj oskarżania Kościoła, konsekwentnie opowiadającego się przeciw in vitro, o brak ewangelicznej postawy wobec dzieci w ten sposób poczętych. Trzeba dziś wiele roztropności i inteligencji, by nie poddać się dyktatowi antyewangelicznych mediów, które chytrze i demagogicznie powołują się na wartości ewangeliczne, promując w istocie pogańskie idee. Trzeba pamiętać, że jedyną prawdziwą Ewangelią jest Ewangelia miłości ofiarnej, gotowej na uczestnictwo w krzyżu Chrystusa. Innej Ewangelii po prostu nie ma! Każda jej inna wersja jest fałszywą podróbką.