Homilia na XXXIII NIedzielę Zwykłą "B" (15.11.2015)

Ks. Janusz Kręcidło MS

Nieuchronność sądu ostatecznego

Postmodernistyczna kultura, w której przyszło żyć nam, chrześcijanom XXI w., jak od ognia ucieka od tematu ostatecznego obiektywnego rozrachunku, któremu ma być poddawane życie każdego człowieka. Media promują model światopoglądowy, w którym nie ma miejsca na Boga oraz na trwałe i nienaruszalne prawdy i wartości moralne. Każdy człowiek ma być swoim własnym sędzią a celem jego życia ma być hedonistyczna pogoń za doznaniami. Hasło „Hulaj duszo, piekła niema” wydaje się mieć coraz liczniejszych wyznawców. W tym oto kontekście, w przedostatnią niedzielę roku liturgicznego, Kościół kieruje do nas słowo Boże, które ma nas przebudzić i uwrażliwić na prawdę o nieuchronności sądu ostatecznego.

1. Jedni obudzą się do wiecznego życia, drudzy ku hańbie (Dn 12, 1-3)

Usłyszany przed chwilą fragment Księgi Daniela jest pierwszym tekstem Starego Testamentu, w którym tak wyraźnie wybrzmiewa tematyka sądu ostatecznego. Jest to tekst apokaliptyczny, który prawdę o sądzie ostatecznym ubiera w literacką formę prorockiej wizji. Cechą apokaliptycznych wizji jest to, że prawda jest w nich zakodowana w symbolicznym języku.

Pojawia się tutaj postać archanioła Michała, którego imię oznacza „któż jak Bóg”. Michał to pierwszy i najważniejszy spośród aniołów, który jako reprezentant Boga ma poprowadzić siły dobra do walki z siłami zła, w obronie uciśnionych. Ma to być ciężka walka a poprzedzać ją będzie „okres wielkiego ucisku, jakiego nie było odkąd narody powstały”.

Po zwycięstwie Boga nad siłami zła ma dokonać się sąd nad ludźmi – nad żywymi i zmarłymi, którzy „zbudzą się z prochu ziemi”. Nagrodą dla tych, którzy w swoim ziemskim życiu byli po stronie Boga i kierowali się takimi wartościami jak mądrość i sprawiedliwość będzie życie wieczne. Złych zaś czeka hańba i wieczna odraza. W tym krótkim tekście z Księgi Daniela wybrzmiewa bardzo stanowczo prawda o nieuchronności sądu ostatecznego, którego nie uniknie żaden człowiek. Brak tutaj jednak bliższych szczegółów co do czasu i sposobu owego sądu.

2. W jaki sposób i kiedy? (Mt 13, 24-32)

W Ewangelii wg św. Marka usłyszeliśmy nauczanie, które Jezus kieruje do swoich uczniów na temat sądu ostatecznego. Posługuje się On tutaj językiem apokaliptycznym, nawiązującym bardzo wyraźnie do wizji proroka Daniela. Sąd ostateczny ma być poprzedzony uciskiem i kosmicznymi kataklizmami: „W owe dni, po wielkim ucisku słońce się zaćmi i księżyc nie da swego blask. Gwiazdy będą padać z nieba i moce na niebie zostaną wstrząśnięte”. Inaczej jednak niż w Księdze Daniela, to nie archanioł Michał ma stać na czele sił dobra, ale Syn Człowieczy. Postać ta pojawia się już w Księdze Daniela, ale jako tajemnicza i niezidentyfikowana. Jezus natomiast podkreśla, że On jest owym zapowiedzianym Synem Człowieczym. To On będzie dokonywał sądu nad wszystkimi ludźmi (cztery strony świata), gdy przybędzie „z wielką mocą i chwałą”.

Nauczanie Jezusa w czytanym przed chwilą fragmencie Ewangelii Marka koncentruje się jednak głównie na daniu uczniom odpowiedzi na pytanie: Kiedy ów sąd ma nastąpić? Wydaje się, że pytanie o paruzję, czyli o powtórne przyjście na świat Chrystusa po to, by dokonać sądu nad ludźmi bardzo nurtowało pierwszych chrześcijan. Oczekiwali oni, że paruzja i sąd ostateczny nastąpią jeszcze za ich życia. Jezus uczy jednak, że „ów dzień” – dzień paruzji i sądu ostatecznego – jest zakryty przed ludźmi. Jedynie Bóg Ojciec posiada wiedzę o nim: „Lecz o dniu owym lub godzinie nikt nie wie, ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec”.

3. Zbawcza moc jedynej ofiary Chrystusa (Hbr 10, 11-14.18)

Drugie z dzisiejszych czytań mszalnych pochodzi z Listu do Hebrajczyków i nie podejmuje bezpośrednio tematyki sądu ostatecznego. Przy pierwszym spojrzeniu wydaje się ono nie pasować do eschatologicznego kontekstu, wyznaczonego przez pierwsze czytanie i Ewangelię. Jednakże, gdy wczytamy się w ten tekst uważniej, zauważamy, że Kościół nakierowuje nas w dzisiejszej liturgii na łączność tematyki ostatecznego sądu z ofiarą krzyżową Chrystusa, która stanowi ostateczne zwycięstwo Boga nad siłami zła. Ofiara krzyżowa Chrystusa ma moc gładzenia ludzkich grzechów. Wprawdzie sąd ostateczny jest nieuchronny, ale owocem ofiary męki, śmierci i zmartwychwstania Chrystusa jest moc uświęcająca tych, którzy w Niego wierzą. Chrześcijanie nie powinni zatem przeżywać swojego życia w lęku przed sądem ostatecznym, ale oczekiwać go z radością jako momentu ostatecznego zbawienia, dokonanego mocą Chrystusowej jedynej ofiary za grzechy. Każda Msza św., będąca pamiątką tej ofiary, jest już antycypacją uczestnictwa wierzących w sądzie ostatecznym i zwycięstwa Chrystusa nad złem oraz śmiercią.