Homilia na XVI Niedzielę Zwykłą „A” (20.07.2014)

Ks. Zbigniew Skuza

Cierpliwość Boga i tajemnica jego Królestwa

Przeżywamy sam środek lata. Wokół nas wszystko tętni życiem, zieleni się i kwitnie, zachwyca zapachami i kolorami. Otaczająca nas natura jest wielką, otwartą księgą, ukazującą mądrość i wielkość Stwórcy. Szczególny podziw i refleksję budzą łany dojrzewających zbóż: złociste, pełne kłosy falują na wietrze uginając się pod ciężarem dorodnych ziaren. A przecież każdy z nich wyrósł z jednego, małego ziarenka… Do tego świata roślin i zbóż odwołuje się Jezus, nauczając w przypowieściach, w których tłumaczy tajemnicę Królestwa niebieskiego, tajemnicę Bożej obecności i panowania w świecie.

W ubiegłą niedzielę rozpoczęliśmy lekturę 13 rozdziału Ewangelii według świętego Mateusza, czyli wielkiej „mowy Jezusa w przypowieściach”, i poznaliśmy pierwszą z nich, przypowieść o siewcy (Mt 13,1-23). Dzisiaj wsłuchujemy się w kolejne: najpierw przypowieść o ziarnie pszenicznym i kąkolu (13,24-30), potem o maleńkim ziarnku gorczycy, które staję się pokaźnym krzewem (13,31-32) i wreszcie przypowieść o zaczynie, zdolnym zakwasić całe ciasto (13,33). Przypowieść o ziarnie pszenicznym i kąkolu – podobnie jak tę o siewcy – Jezus najpierw wygłasza nad jeziorem do tłumów, następnie zaś na osobności, „w domu”, wyjaśnia jej sens swoim uczniom (13,36-43).

1.  Tajemnica wzrostu Królestwa niebieskiego

„Królestwo niebieskie podobne jest do człowieka, który posiał dobre nasienie na swojej roli” (13,24). Siew jest czynnością bardzo pokorną, owianą pewną tajemniczością: siewca z ufnością powierza ziemi cenne ziarno, a ona je przyjmuje i otula. Od tej chwili los ziarna jest całkowicie w rękach Opatrzności. Teraz konieczny jest czas obumierania ziarna, zapuszczania korzeni i powolnego wzrostu, który wymaga cierpliwości, słońca, deszczu i wielu innych czynników. Zasiewowi wszystko może się przydarzyć, nawet to, że, jak słyszymy w przypowieści, „gdy ludzie śpią”, przyjdzie „nieprzyjaciel” i nasieje kąkolu między pszenicę (Mt 13,25). Zasiany podstępnie chwast stanowi dla cennego zboża „konkurencję” a nawet zagrożenie. Użyty przez Mateusza grecki termin dzidzania wskazuje prawdopodobnie na lolium temulentum, trującą roślinę, pospolitą w Palestynie, przypominającą pszenicę, uważaną za jej zdegenerowaną formę. W naszych tłumaczeniach najczęściej spotykamy termin „kąkol” lub „chwast” (inni proponują: „życica” lub po prostu „zizania”). W pierwszym stadium wegetacji odróżnienie tej rośliny od prawdziwego zboża jest niemożliwe, dlatego trzeba ją pozostawić razem aż do żniwa (Mt 13,30). Tak więc nieuchronnie, pszenica i kąkol rosną razem, obok siebie.

Owo całkowite zdanie się na Boga, widoczne w zachowaniu siewcy, przywołują też dwie pozostałe przypowieści: o ziarnku gorczycy (Mt 13,31-32) i o zaczynie (Mt 13,33). Ziarnko gorczycy (kókkos sinápeōs) jest bardzo małe, w Palestynie uchodziło za coś przysłowiowo najmniejszego. Ale ma ono przecież w sobie wielką moc, bo właśnie z niego wyrasta krzew o pokaźnych rozmiarach (2-3 metry wysokości) – jak zauważa Jezus – „większy od innych jarzyn”. Podobnie jest z zaczynem (Mt 13,33). Mała jego ilość jest w stanie zakwasić trzy miary mąki (czyli ok. 40 kilogramów). Jeszcze raz podkreśla się, że początki są skromne, ale efekt końcowy będzie zadziwiający. Przypowieść o zaczynie szczególnie mocno podkreśla tajemnicę wewnętrznego wzrostu Królestwa niebieskiego, siłę wewnętrznej przemiany, która jakby „od wewnątrz” nadaje mu potężną dynamikę. Ten „zaczyn” to potęga Ducha św., który zapewnia prawdziwy ferment odnowy i przemiany. To właśnie o Nim mówi dzisiaj św. Paweł w drugim czytaniu, podkreślając, że „Duch Święty przychodzi z pomocą naszej słabości” i nawet wtedy gdy nie umiemy się modlić „Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami” (Rz 8,26).

Posługując się odniesieniem do ziarna pszenicy zasianego w ziemi, czy do jeszcze mniejszego ziarenka gorczycy, albo do szczypty zaczynu umieszczonego w mące, Jezus podkreśla, że początki Królestwa niebieskiego mogą wydawać się bardzo skromne. Paradoksalnie, jednak, właśnie ta małość wskazuje na jego olbrzymią siłę. Ziarno pszeniczne wydaje się czymś niepozornym, a przecież kryje w sobie ogromną moc, nosi w sobie zalążek obfitego plonu, który jest widoczny dopiero na końcu, gdy zboże dojrzeje. Podobnie ziarno gorczycy stanie się krzewem, w którym „ptaki przylatują z powietrza i gnieżdżą się na jego gałęziach” (Mt 13,32); dynamizm drzemiący w zaczynie spowoduje, że zakwasi się „wszystko” (Mt 13,33). Tak samo Królestwo Boże na ziemi jest obecne i nieustannie rośnie, rozwija się i zmienia świat, pomimo wielu różnych przeciwności, pomimo tego że Zły ciągle próbuje zasiewać różne chwasty. Taki tajemniczy rozwój Królestwa związany jest z osobą i działaniem samego Jezusa, Słowa, które „stało się Ciałem” (J 1,14), tego, który pierwszy jest pszenicznym ziarnem, które upadło w ziemię i obumarło przynosząc obfity plon (por. J 12,24).

2.  Cierpliwość siewcy

Zaskakujące zachowanie gospodarza, który pozwala kąkolowi róść obok pszenicy „aż do żniwa” wskazuje na cierpliwość Boga, o której pięknie mówi już pierwsze czytanie z Księgi Mądrości. W słowach pełnych zachwytu, mędrzec wyznaje wprost, że wszechmoc Boga przejawia się najpełniej w Jego wielkoduszności i cierpliwości: „Wszechwładza Twa sprawia, że wszystko oszczędzasz...Potęgą władasz, a sądzisz łagodnie i rządzisz nami z wielką oględnością, bo do Ciebie należy moc, gdy zechcesz” (Mdr 12,16.18). Bóg, właśnie dlatego że wszechmocny, jest wyrozumiały i miłosierny. To zachowanie nie jest wyrazem Jego słabości, lecz przeciwnie, autentycznej mocy, szlachetnej „rzutkości”, przynoszącej człowiekowi miłosierdzie i zbawienie, jak mówi się wprost w Drugim Liście Św. Piotra: „cierpliwość Pana naszego uważajcie za zbawienną” (2 P 3,15). W duszy człowieka, który odkrywa tę prawdę rodzi się wdzięczność i zachwyt, wyrażający się w wyznaniu jego dobroci, jak np. dzisiejszy refren Psalmu responsoryjnego: „Panie, Ty jesteś dobry i łaskawy”.

Takie postepowanie Boga staje się pierwowzorem, przykładem dla wierzących: „Tak postępując, nauczyłeś lud swój, że sprawiedliwy powinien być dobrym dla ludzi. I wlałeś swoim synom wielką nadzieję, że po występkach dajesz nawrócenie” (Mdr 12,19). W Królestwie niebieskim nie ma miejsca dla niecierpliwych sług, którzy bez opamiętania wyrywają chwasty niszcząc jednocześnie także pszenicę, nie ma miejsca dla tych, którzy nie umieją robić nic innego jak tylko wzywać pomsty Boga, a nawet „podpowiadać” Mu kogo i jak „powinien” uderzyć. To nas uczy opamiętania abyśmy zbyt łatwo i pochopnie nie domagali się od Boga „sprawiedliwości” i kar dla tych, których uważamy za chwast. Jego cierpliwość może nas nawet w pewnym sensie gorszyć, ale to od Niego trzeba się uczyć. Trzeba pamiętać że nie tylko cały świat, ale każde ludzkie serce znajduje się pod wpływem dwóch siewców: tego, który sieje pszenicę i tego, który sieje kąkol. Trzeba pamiętać, że tu, na ziemi, rzeczy są zazwyczaj „przemieszane”: obok dobrych są źli, ale przecież Bóg sprawia „że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych” (por. Mt 5,45). Bóg jest cierpliwy i tego samego mamy się od Niego uczyć i w tym Go naśladować. Historia świata zna wiele takich momentów, w których kogoś lub jakąś grupę ludzi uznano za „chwast” czy „kąkol” i niszczono bez litości. Czasem nazywano to „walką klas”, „czystką etniczną”, „sprawiedliwością dziejową” czy jeszcze inaczej, ale zawsze niosło to wiele krzywd i cierpienia. Ludzkie oczy bywają omylne, łatwo jest się pomylić wziąć chwast za pszenicę i odwrotnie. „Cierpliwość – jak mówi św. Augustyn – jest towarzyszką mądrości”. Cierpliwość Boga uczy nas dobrego, łagodnego spojrzenia, docenienia dobra, którego często nie zauważamy, jak pisze ks. Alojzy Henel: „Więcej świętych mieszka przy ulicach naszych miast, niż mieści nasz kalendarz i więcej dobra w człowieku, niż to widać na zewnątrz”.

3.  Czas sądu czyli czas „oddzielania

Bóg, który potrafi czekać, który przejawia wielką cierpliwość, nie jest obojętny na uporczywe trwanie w niegodziwości. Autor Księgi Mądrości, w cytowanym już tekście mówi: „Moc swą przejawiasz, gdy się nie wierzy w pełnię Twej potęgi, i karzesz zuchwalstwo świadomych” (Mdr 12,17). Chwast żyje wśród zboża aż do końca świata, ale nadchodzi „czas żniwa” kiedy Pan oczyści pole, oddzieli kąkol od pszenicy. On zbiera pszenicę do swego spichlerza, a kąkol wydaje na spalenie. O ile na ziemi chwast mógł róść obok pszenicy, zło mogło istnieć obok dobra, o tyle w Jego Królestwie, które przy końcu świata osiągnie całą pełnię, nie będzie już miejsca na żadne chwasty, na żadne zło czy zgorszenia.

Jezus wyraźnie podkreśla, że na końcu, „w czasie żniwa” nastąpi zdecydowane i jasne oddzielenie dobrych od złych. Nie ma możliwości pomyłki ani zamiany. Przeznaczenie dobrych i złych będzie wówczas całkowicie inne. Ci którzy starali się pełnić wolę Bożą zostaną przyjęci do rodziny Bożych dzieci, Bóg uzna ich jako swoich (por. Mt 5,9), ci natomiast, którzy nie szukali woli Bożej będą odrzuceni precz, gdzie będzie „płacz i zgrzytanie zębów” (Mt 13,42). Wyrażenie to oznacza w języku biblijnym ból, udrękę, niewypowiedziane cierpienie, spowodowane odrzuceniem sprzed Bożego oblicza, które nie jest arbitralną decyzją Boga, ale konsekwencją własnych błędnych wyborów i czynów.

Tylko Pan może właściwie oczyścić i „oddzielić” dobro od zła, światło od ciemności. Tylko On jest Panem żniwa. Tylko Bóg ma prawo „oddzielania”, jak to dokonało się u zarania dziejów, w akcie stworzenia, jak opisuje pierwszy rozdział Księgi Rodzaju, kiedy Bóg „oddzielał” kolejno „światło od ciemności” (Rdz 1,4), wody górne od wód dolnych (Rdz 1,6), morze od suchego lądu (Rdz 1,10). Tylko On jest Panem początku i końca, Alfą i Omegą, tylko On może „zebrać chwast i powiązać go w snopki na spalenie” a „pszenicę zwieźć do spichlerza” (Mt 13,30). Podobnie jak na początku, w samym akcie stworzenia, tak samo na końcu, w dniu sądu, jedynym który ma prawo „oddzielić” jest Pan.

Aplikacja

Dzisiaj warto się zastanowić co w moim życiu jest dobrym ziarnem? Kto je zasiał? Co robię aby to dobre ziarno wydało plon?

Ale trzeba też przyjrzeć się lepiej jaki kąkol rośnie na polu mego życia? Skąd on się wziął?

Trzeba się zapytać czy nie ulegam pokusie zbyt pochopnego wykorzeniania chwastu, u siebie i u innych, czy takie operacje nie niszczą cennych kłosów pszenicy?

 

Warto pamiętać słowa św. Franciszka z Asyżu, który mówi: „Gdzie jest cierpliwość i pokora, tam nie ma ani gniewu, ani zamętu”. Dziękując Bogu za Jego cierpliwość w stosunku do mnie, trzeba Go prosić o cierpliwość w stosunku do siebie samego i do innych, o pokorę patrzenia na rzeczywistość i nie uleganie złudnym pochopnym osądom, jak pięknie pisze wspomniany już ks. Alojzy Henel:

Tylko Bóg

zna rzucane ziarna -

wie, które jest żywe,

które martwe.

Nie oceniaj ich dzisiaj.

Były już złociste ziarna,

z których nie było zboża,

i mierne zasiewy,

które dawały chleb bogaty.

Do Ciebie należy

ogrzać ziarno Boże

i zostawić je w glebie…