Homilia na Uroczystość MB Częstochowskiej (26.08.2012)

ks. Rajmund Pietkiewicz

Ku naprawie Rzeczypospolitej

(Iz 2,2-5; Ps 48; Ga 4,4-7; J 2,1-11)

1. Pijaństwo w maryjnym kraju?

W naszym życiu duchowym poszukujemy przykładów osób, które doszły do zjednoczenia z Chrystusem. Święci stali się podobni do Jezusa, a ich życie może być dla nas drogowskazem i wzorem. Podobnie jest z całymi narodami, które wybierają sobie spośród grona świętych patronów, których proszą o wstawiennictwo.

Ważną rolę w naszej duchowości zawsze odgrywała Matka Boża, o czym świadczą choćby Jej sanktuaria rozsiane po całej Polsce, na czele z Jasną Górą, liczne pielgrzymki zmierzające pieszo czy też za pomocą różnych środków transportu do tronu Królowej Polski w Częstochowie.

Pobożność maryjna, tak popularna i droga sercu, może stać się jednak tylko przyzwyczajeniem: zachowujemy pewne formy pobożności, ale nie zmieniają nas one wewnętrznie. Każdej bowiem pobożności grozi swego rodzaju formalizm, zwłaszcza gdy mamy do czynienia z tak popularną jej formą jak kult Matki Bożej w Polsce. Jak bowiem wytłumaczyć nasze wady narodowe: alkoholizm, pieniactwo, niezgodę, prywatę, rosnącą obojętność na sprawy wiary, a ostatnio coraz częściej pojawiające się formy bezbożności i moralnego zepsucia, przybierającego nawet postać tak zwanych grzechów wołających o pomstę do nieba, niesłusznie utożsamianych przez niektórych z nowoczesnością i postępem? Wady te dotykają również ludzi ochrzczonych, którzy przynajmniej formalnie są katolikami.

Z tego właśnie powodu warto, nie zaniedbując dotychczasowych praktyk wiary, nieustannie stawiać sobie pytanie: Jak przeżywać swoją pobożność maryjną, aby owocowała nie tylko emocjonalnymi wzruszeniami, ale również autentyczną przemianą życia, a co za tym idzie, „naprawą Rzeczypospolitej”, jak zwykł mawiać pod koniec XVI wieku ksiądz Piotr Skarga?

2. Maryja – Gwiazda Nowej Ewangelizacji

Dziś w pierwszym czytaniu z Księgi proroka Izajasza słyszeliśmy o górze, na której będą się gromadzić narody: „Chodźcie, wstąpmy na Górę Pana do świątyni Boga Jakuba. Niech nas nauczy dróg swoich, byśmy kroczyli Jego ścieżkami. Bo Prawo wyjdzie z Syjonu i słowo Pana z Jeruzalem” (Iz 2,3). Doświadczenie uczy nas, że w Polsce górą, na której gromadzą się ludy, jest Jasna Góra. Wszyscy przybywający tutaj otrzymują lekcję ewangelizacji, pouczenie o Bożych drogach, którymi powinny kroczyć jednostki i narody. Osobą, która przyciąga miliony ludzi, aby słuchali słowa Bożego, spowiadali się, modlili i przystępowali do Eucharystii, jest Maryja, Matka Jezusa. Matka Boża, nazywana Czarną Madonną, jest Ewangelizatorką narodów.

Maryja jako osoba ewangelizująca pojawia się również w Kanie Galilejskiej (J 2,1-11). Gdy brakuje wina, nie szuka rozwiązania na własną rękę, ale kieruje zatroskanych ludzi do Jezusa: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie” (J 2,5). Następnie gdy ludzie wchodzą w osobistą relację z Jezusem, Maryja usuwa się w cień. Zauważmy, że Matka Boża podobnie jest przedstawiona na jasnogórskim obrazie: Jej oczy są zapatrzone w Boga, a ręka wskazuje na Jezusa, tak jakby chciała powtórzyć słowa z Kany Galilejskiej: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”.

Podobny obraz Maryi kreśli przed nami św. Paweł w drugim czytaniu. Apostoł tylko raz wspomina o Matce Chrystusa w swoich listach: „Gdy nadeszła pełnia czasu, zesłał Bóg Syna swego, zrodzonego z niewiasty, zrodzonego pod Prawem, aby wykupił tych, którzy podlegali Prawu, abyśmy mogli otrzymać przybrane synostwo” (Ga 4,4). Maryja daje światu Jezusa, a następnie usuwa się w cień. W centrum zawsze pozostaje Jej Syn i Jego zbawcze czyny.

3. Stać się jak Maryja

Dzisiejsza liturgia słowa ukazuje nam Maryję, która ewangelizuje, dając ludzkości Jezusa, wskazując na Niego, wzywając do posłuszeństwa Jego słowom. Nasza pobożność maryjna bardzo często ogranicza się do korzystania ze wstawiennictwa Matki Boga. Czasami traktujemy Maryję jak kogoś, kto za nas i bez nas załatwi wszystkie nasze trudne sprawy. Wstawiennictwo Maryi jest potężne i Ona sama często w ten sposób posługuje ludowi Bożemu. Nie można jednak ograniczyć pobożności maryjnej tylko do wołania: „Módl się za nami”.

Cześć oddawana Maryi to przede wszystkim wsłuchiwanie się w Jej słowa i naśladowanie Jej. A cała Jej osoba, Jej uwaga i siły są skierowane na Jezusa i na pełnienie Jego woli. Czy rzeczywiście w naszej osobistej i narodowej pobożności stajemy się podobni do Maryi? Można zaryzykować stwierdzenie, że ten aspekt czci Matki Boga jest mniej popularny w Polsce, przynajmniej w wymiarze praktycznym. A może tak właśnie rozumiana pobożność maryjna zmieniłaby więcej w naszym kraju? Osoba, która chce być do Niej podobna, nie pije, nie przeklina, nie kradnie, nie cudzołoży, nie jest kłótliwa, nie unosi się gniewem, co więcej, żyje we wspólnocie z Jezusem, słucha Jego słowa i czyni tak, jak On naucza. Ponadto przez swoje świadectwo wskazuje innym Jezusa i prowadzi do Niego, czyli ewangelizuje. Może właśnie droga naśladowania Maryi, Gwiazdy Nowej Ewangelizacji, jest właściwą drogą „ku naprawie Rzeczypospolitej”?