Homilia na XXI Niedzielę Zwykłą "A" (21.08.2011)

ks. Artur Malina

Wyznanie w cenie

Wyznanie Piotra o Jezusie jako Mesjaszu i Synu Bożym przypomina o pierwszym określeniu chrześcijan, które pojawiło się poza granicami Palestyny: „W Antiochii też po raz pierwszy nazwano uczniów chrześcijanami” (Dz 11,26; por. 26,28; 1 P 4,16). W języku polskim nazwa ta pochodzi od rzeczownika „chrzest”. W języku greckim nazwa ta brzmi christianos, a więc wyraża przynależność do osoby zwanej Namaszczonym: w wersji semickiej – Mesjaszem, zaś w greckiej – Chrystusem. Przyznawanie się do więzi z tą osobą miało konsekwencje społeczne: powodowało wykluczenie, narażało na prześladowania, a nawet prowadziło do śmierci męczeńskiej. Kontrast ten jednak był korzystny, a nawet konieczny.

1. Paradoks działania Bożego

Jeszcze w okresie starożytnej monarchii, przed niewolą babilońską, znaczący urzędnik jerozolimski dowiaduje się o nieuchronnym końcu swojej władzy. Dzieje się tak pomimo podejmowanych przez niego różnorodnych zabiegów o zachowanie pozycji i wpływów. Dla tych, którzy kalkują według własnych planów, to pochodzące od Boga postanowienie o strąceniu wysoko postawionego człowieka przedstawia się jako nieprzewidywalne. Kontrast między ludźmi usiłującymi coś znaczyć dzięki swojej przemyślności a Bogiem kierującym się własnym planem jeszcze bardziej uwydatniają słowa z Listu św. Pawła do Rzymian o mądrości Boga oraz wynikającej z niej niepoznawalności Jego planów na drodze rozumowań samych ludzi.

Wymowa tych dwóch czytań jest tylko pozornie negatywna. Pysznego zarządcę z czasów Izajasza ma bowiem zastąpić osoba skuteczna nie dzięki własnym staraniom czy zdolnościom, ale efektywna przez to, że jest wybrana przez Boga. Na takie skutki wyboru wskazuje symbolika obecna również w skierowanej do Piotra obietnicy Jezusa.

Obraz klucza, którego Bóg kładzie na ramieniu człowieka, służy ukazaniu absolutnej skuteczności działania jego posiadacza. Tylko ten jeden klucz jest przysposobiony do otwierania i zamykania. Nikt nie posiada jego kopii, dlatego jego właściciel posługuje się nim skutecznie: tylko on może otwierać i zamykać. Podobnie słowa Apostoła o niemożliwości poznania planów Pana mają pozytywne znaczenie: nie świadczą one o jakiejś arbitralności czy chaotyczności działania Bożego, ale wskazują na wyłączne źródło i cel ich prawdziwego poznania: „Z Niego i przez Niego, i dla Niego [jest] wszystko” (Rz 11,36).

Ewangelia ukazuje pierwszy wyraźny kontrast między wyznaniem małej grupy uczniów a zdaniem wielu ludzi. Uczniowie należeli do mniejszości, której nie chroniły prawa chętnie dziś przyznawane głośnym mniejszościom. Zarówno oni podczas Jego ziemskiej działalności, jak również pierwsi chrześcijanie od samego początku doświadczają tego, że cena przynależności do tych, którzy wyznają prawdę o Jezusie w opozycji do opinii większości, jest zawsze bardzo wysoka.

2. Bóg Ojciec źródłem i celem

Z opiniami tych wielu innych kontrastuje prawdziwe poznanie Jego tożsamości, wyrażone w odpowiedzi Piotra: „Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego” (Mt 16,16). Apostoł się wyróżnia przez to wyznanie, a właściwie jest wyróżniony. Piotra Jezus nazywa błogosławionym (makarios można również tłumaczyć „szczęśliwy”). Wypowiedź ta nie jest zapowiedzią (jak nimi były obietnice błogosławieństw dla wymienionych w Mt 5,3-11; 11,6), ale oceną już osiągniętego stanu szczęśliwości: „Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie” (Mt 16,17). Wcześniej Jezus nazywa szczęśliwymi zmysły uczniów: „błogosławione oczy wasze, że widzą, i uszy wasze, że słyszą” (Mt 13,16). Wiedza pochodząca od Boga jest przeciwstawiona brakowi poznania pomimo prób zmysłowego postrzegania: „Słuchać będziecie, a nie zrozumiecie, patrzeć będziecie, a nie zobaczycie” (Mt 13,14). Poznanie zmysłowe nie wystarczy, bo źródłem rzeczywistego poznania jest tylko Bóg (forma pasywna „tajemnice [...] zostały dane” w Mt 13,11). W ten sposób potwierdza się prawda o prymacie działania Bożego odsłonięta już w dwóch czytaniach przed Ewangelią.

W słowach skierowanych do Piotra wyraźnie widać postęp i nowość w działalności publicznej Jezusa. W dziękczynieniu za objawienie wybranym prawdy Jezus zwraca się do Ojca, a nie do uczniów (Mt 11,25-27). Mówiąc uczniom o tajemnicach królestwa niebieskiego, wskazuje na Boga jako źródło ich objawienia uczniom, ale nie nazywa Go wprost Ojcem (Mt 13,11). Kiedy zaś Piotr wyznaje tożsamość Jezusa jako Syna Bożego, wtedy po raz pierwszy treścią nauczania o źródle objawienia jest Bóg jako Jego Ojciec. Dlaczego Jezus mówi o Ojcu jako źródle poznania dopiero Piotrowi, a nie objawia Go przy pierwszym wyznaniu przez uczniów synostwa Bożego (Mt 14,33), które słyszeliśmy na końcu niedzielnej Ewangelii dwa tygodnie temu? To wcześniejsze wyznanie nie rodzi się z jakiegoś teoretycznego rozumowania uczniów, ale jest ich spontaniczną reakcją na cudowne uciszenie burzy i chodzenie Jezusa po jeziorze. Jego przyczyną są więc dwa czyny mające Boskie pochodzenie, a nie teoretyczne rozważania uczniów. Komentując zaś odpowiedź Piotra, nie będącą taką spontaniczną aklamacją, chce najpierw wykluczyć, że odpowiedź Piotra wynika z osobistych zdolności ucznia („nie objawiły ci tego ciało i krew”), a następnie potwierdza jej pochodzenie od Ojca („lecz Ojciec mój, który jest w niebie”).

3. Nie inaczej niż na drodze za Synem

Uczeń nie poznaje Ojca inaczej niż przez przyjęcie Jego woli, tak jak to dokonało się w ziemskim życiu Jezusa. Tylko z tego powodu Jezus zakazuje swoim uczniom powtarzać treść wyznania Piotra, zanim nie podążą za wyznawanym, naśladując Go w posłuszeństwie Ojcu. Nie chodzi tutaj o jakieś trudności wyłącznie teoretyczne.

Uzasadnieniem nakazu milczenia nie jest obawa o to, że uczniowie pójdą za daleko w interpretacji mesjanizmu, dążąc do realizacji jakiejś jego radykalnej formy, lecz niebezpieczeństwo zatrzymania się na mesjanizmie pozbawionym istotnej treści, którą stanowi męka, śmierć i zmartwychwstanie Syna Człowieczego. Nakaz milczenia nie jest uzasadniony niebezpieczeństwami związanymi z mesjanizmem politycznym. Wyznanie Piotra nie jest wyrazem fałszywego mesjanizmu. Mesjanizm ucznia nie musi być poprawiony, lecz uzupełniony o treść zawartą w zapowiedzi męki, śmierci i zmartwychwstania Syna Człowieczego, którą usłyszymy w Ewangelii przyszłej niedzieli.