Homilia na V Niedzielę Wielkiego Postu "C" (21.03.2010)

Ks. Wacław Borek

Mieć miłosierdzie

Jeżeli grzech nie jest przeszkodą do dostąpienia miłosierdzia, to jest nią osąd. Faryzeusze w postawie wyzwania w stosunku do Jezusa zamykają się na miłosierdzie. Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamień! Kamienie nie padły! Odeszli z własną sprawiedliwością, ale i bez doświadczenia miłosierdzia.

1. Bóg uwolnił Naród Wybrany z niewoli.

Nie wspominajcie wydarzeń minionych, nie roztrząsajcie w myśli dawnych rzeczy. Oto Ja dokonuję rzeczy nowej: pojawia się właśnie. Dzisiejsze pierwsze czytanie – mimo, że dotyczy historii Narodu Wybranego – to wprowadza nas w subtelny, wewnętrzny, osobisty dialog zmuszający do pojęcia decyzji. Zapowiedź tego, co dokonuje się w życiu każdego chrześcijanina została pokazana na przykładzie Ludu, szczególnie umiłowanego przez Boga. Nie rozpamiętywać grzechów, lecz mieć w świadomości Boże miłosierdzie. Deutero-Izajasz dokonuje swoistego rodzaju reminiscencji nad Księgą Wyjścia opisującą historię narodu uwolnionego z niewoli Egipskiej. Pierwsze zdanie wypowiedziane dziś przez Proroka: Tak mówi Pan, który otworzył drogę przez morze i ścieżkę przez potężne wody, stawia przed naszymi oczami całą historię przejścia przez Morze Czerwone i wyzwolenia Izraelitów z ucisku. To jakby cały Wielki Post w pigułce. Nie na tym jednak trzeba nam się koncentrować. Bóg bowiem dokonuje rzeczy nowej, której ciężar gatunkowy jest o wiele istotniejszy niż przyprowadzenie do ojczystej ziemi ludu z wygnania egipskiego czy babilońskiego. Bóg napoi na pustyni swój Lud, czyli wleje na niego Ducha Świętego, który przemieni jego serce. Sposób, w jaki się to ostatecznie dokonuje, pokazuje Pan Jezus w epidocie z jawnogrzesznicą.

2. Bóg w osobie Jezusa okazuje miłosierdzie człowiekowi.

Uczeni w Piśmie i faryzeusze chcieli zastawić na Jezusa pułapkę, wykorzystując dogodną okazję. Gdyby bowiem Jezus okazał się przeciwny ukamienowaniu, mogliby Go oskarżyć o występowanie przeciw Prawu. Gdyby natomiast Jezus potwierdził wyrok śmierci, doprowadziliby Go do sprzeczności z Jego nauką o miłosierdziu Boga dla grzeszników. Ale Jezus, który schylony rysował palcem znaki na ziemi, okazując tym swój niezachwiany spokój, podniósłszy się powiedział: Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień. Słowa te na pewno nie pokazują Go jako osoby zezwalającej na zło. Słowa: Idź i odtąd już nie grzesz! Jasno mówią, jakie jest przykazanie Boga. Chrystus podchodzi do grzechu jak lekarz do choroby, a nie jak moralizator, który na widok człowieka upadłego załamuje ręce i woła: „Jak tak można! Czegoś podobnego nie widziałem!” Owszem nie pochwala cudzołóstwa, nie uważa je za drobnostkę, o której nie warto mówić, dodaje więc krótko, ale dobitnie: „Idź i nie grzesz więcej.” To moment przemiany serca. Jezus chce obnażyć hipokryzję człowieka, który czyni się sędzią swej grzesznej siostry, nie uznając, że sam jest grzesznikiem. Podkreśla w ten sposób swymi słowami znane zdanie: Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. Bo takim sądem, jakim sądzicie, i was osądzą (Mt 7,1-2). Mówiąc w ten sposób Jezus zwraca się również do osób, które bezapelacyjnie skazują innych, nie biorąc pod uwagę, że w sercu winnego może obudzić się skrucha. I jasno pokazuje, jaka jest Jego postawa wobec osoby, która upada: okazać miłosierdzie. Kiedy owi ludzie oddalili się od cudzołożnicy, na placu boju pozostały - mówi św. Augustyn, biskup Hippony - nędza i miłosierdzie. Miłosierdzie jest silniejsze od nędzy, przebaczenie od grzechu. I Ja cię nie potępiam. Ostatnie, definitywne słowo, które słyszy kobieta; zupełnie niespodziewane i niewyobrażalne. Słowo łaski, które zmienia życie. Jeżeli grzech nie jest przeszkodą do dostąpienia miłosierdzia, to jest nią osąd. Faryzeusze w postawie wyzwania w stosunku do Jezusa zamykają się na miłosierdzie. Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamień! Kamienie nie padły! Odeszli z własną sprawiedliwością, ale i bez doświadczenia miłosierdzia.

3. Zastosowanie w życiu codziennym Bożej sprawiedliwości.

Warto na całą tę jakże realistyczną scenę popatrzeć z perspektywy Pawłowego doświadczenia. Jezus swoją postawą wobec nas grzeszników i swoją męczeńską śmiercią uzdolnił nas do nowego stylu życia. Św. Paweł piszę o tym pokazując swoje osobiste zaangażowanie. Dla Niego wyzułem się ze wszystkiego i uznaję to za śmieci, bylebym pozyskał Chrystusa i znalazł się w Nim - nie mając mojej sprawiedliwości, pochodzącej z Prawa, lecz Bożą sprawiedliwość, otrzymaną przez wiarę w Chrystusa, sprawiedliwość pochodzącą od Boga, opartą na wierze - przez poznanie Jego: zarówno mocy Jego zmartwychwstania, jak i udziału w Jego cierpieniach. Wobec każdego naszego brata czy siostry przypominajmy sobie, że my także jesteśmy grzesznikami. Wszyscy zgrzeszyliśmy i nawet gdy nam się zdaje, że nie wpadliśmy w poważne przewinienia, powinniśmy zawsze mieć na względzie, iż być może nie znamy wagi okoliczności, jakie doprowadziły kogoś do tak głębokiego upadku, do oddalenia się od Boga. My też niekiedy zrywaliśmy więź miłości, jaka powinna nas łączyć z Bogiem, nie byliśmy Mu wierni. Jeśli Jezus, jedyny człowiek bez grzechu, nie rzucił pierwszy kamienia na cudzołożnicę, tym bardziej nam nie wolno tego czynić wobec kogokolwiek. A zatem: mieć miłosierdzie dla wszystkich, przeciwstawiać się tym porywom, które każą nam potępiać bez litości. Musimy umieć przebaczyć; nie zachowywać w sercu resztek osądów, urazów, za którymi kryć się może gniew i nienawiść oddalające nas od braci. Patrzeć na każdego, jakby był nowym człowiekiem. Zamiast osądu i potępienia żywiąc w sercu miłość i miłosierdzie wobec każdego człowieka, pomożemy mu rozpocząć nowe życie, dodamy mu odwagi, by za każdym razem rozpoczynał na nowo.