Homilia na VI Niedzielę Wielkanocną "B" (17.05.2009)

„Czy ty wiesz, mój bracie,
jak miłuje nas Ojciec nasz?”

    W szóstą niedzielę wielkanocną rozbrzmiewa orędzie o miłości Boga do człowieka. Każde czytanie w gruncie rzeczy nie tylko zwiastuje nam tę najbardziej radosną nowinę, ale nade wszystko mówi, w jaki sposób miłość Boga daje się pozna człowiekowi. Przypominają się słowa pieśni „Ojcze nasz”, śpiewanej przez Alicję Majewską, w której majestatycznie rozbrzmiewa niezwykła fraza: „Czy ty wiesz, mój bracie, jak miłuje nas Ojciec nasz”.

 

 

1. Miłość Ojca przychodzi do człowieka – w apostole zmartwychwstałego Jezusa

Pierwsze czytanie z Dziejów Apostolskich ukazuje niezwykle ważne wydarzenie. Oto do domu rzymskiego żołnierza przychodzi apostoł Jezusa, wybrany przez Niego, umocniony w miłości do Jezusa poprzez niezapomniany dialog nad jeziorem Tyberiadzkim: „Piotrze, czy miłujesz Mnie? Czy miłujesz Mnie więcej? Czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci?” Teraz został posłany przez Ducha Świętego do domu Korneliusza, a gdy przyszedł oznajmił: „«Wiecie, że zabronione jest Żydowi przestawać z cudzoziemcem lub przychodzić do niego. Lecz Bóg mi pokazał, że nie wolno żadnego człowieka uważać za skażonego lub nieczystego” (Dz 10,28). Korneliusz potwierdził, że i on otrzymał objawienie: „Bóg wspomniał na twoje jałmużny, poślij i wezwij Szymona, zwanego Piotrem” (w. 31n). Gdy Piotr przybył do domu Korneliusza, powiedział te niezwykle ważne słowa: „Przekonuję się, że Bóg naprawdę nie ma względu na osoby. Ale w każdym narodzie miły jest Mu ten, kto się Go boi i postępuje sprawiedliwie” (w. 34-35). Ostatecznie, gdy Piotr jeszcze mówił, Duch Święty zstąpił na wszystkich, którzy słuchali nauki”, głoszonej przez Piotra posłanego przez Boga.

W tym wydarzeniu wyraźnie widać, że Bóg przychodzi do człowieka ze swoją miłością, wręcz osobową Miłością, jaką jest Duch Święty, poprzez posługę Piotra. Przychodzi do Korneliusza – poganina, jakkolwiek otwartego na dobro, dzielącego się dobrami materialnymi z osobami, które potrzebowały wsparcia, wręcz jałmużny.

W Piotrze przychodzi do Korneliusza miłość Boga, objawiona w Jezusie ukrzyżowanym i zmartwychwstałym. Piotr jest bowiem pierwszym, najważniejszym świadkiem tej Miłości. O niej daje świadectwo w domu Korneliusza. W tej Miłości jest nadzieja dla Korneliusza-poganina i dla każdego grzesznika. To bowiem Jezus zmartwychwstały przemienia grzesznika w sprawiedliwego mocą swojej Ofiary.

2. Miłość Ojca powołuje do przyjaźni z Jezusem

W Ewangelii Pan Jezus zwraca się do uczniów słowami: „Wy jesteście przyjaciółmi moimi….Nazwałem was przyjaciółmi moimi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego”. Mamy tu z jednej strony zaskakujące, niosące uczniom radość i szczęście wyznanie Jezusa: „jesteście przyjaciółmi moimi”. To wzruszające i jakże zobowiązujące określenie kieruje do tych, którzy już poszli za Nim, zaczęli Go słuchać i wpatrywać się w Jego czyny, a zwłaszcza w Jego osobę. Odczuwali Jego dobroć Jego serce, serdeczną troskę Jego oczu, szczodrą moc Jego ręki.

Ale z drugiej strony Jezus wskazuje na swoje słowo, jako najważniejszy czynnik, który stwarza tę wspaniałą więź przyjaźni z Nim, w której ostatecznie odkrywają miłość Ojca. Na samym początku ewangelii przywołał przykazania: „jeżeli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej”. Słowa przykazań – nauki Jezusowej niosą bowiem moc Ducha (por. J 6,63), a nade wszystko dają radość. W serca uczniów wnoszą radość Jezusa. One też sprawiają, że kształtowane według nich życie uczniów będzie owocne, jak każda autentyczna przyjaźń. Będzie to bowiem życie podobne do życia Jezusa – owego Ziarna pszenicznego, które wydało plon obfity (por. J 12,24).

Poganin– napełniony Duchem Świętym, i uczeń – przyjaciel zmartwychwstałego Jezusa! To dwa najwspanialsze bodaj obrazy, w których możemy kontemplować, „jak miłuje nas Ojciec nasz”!

Aktualizacja

Dzisiejsze Słowo Boże nie tylko objawia nam, jak miłuje nas Ojciec nasz, ale równocześnie niesie dwa wyzywania.

Pierwsze, dotyczy naszego apostolstwa. Jak Piotra do Korneliusza, tak dzisiaj ten sam miłujący człowieka Bóg pragnie każdego z nas posłać z orędziem o Jezusie do tych, którzy Go jeszcze nie znają, albo znają Go słabo. W modlitwie i zadumie nad światem, w którym żyjemy, próbujmy odkryć, do jakiego „Korneliusza” posyła mnie Bóg dzisiaj?

 

Drugie wyzwanie dotyczy naszej przyjaźni z Jezusem. Rodzi ją i umacnia słowo Ewangelii. W jakim stopniu to słowo dzisiaj do mnie dociera? Ile czasu poświęcam na to, aby je regularnie poznawać, medytować i znajdować w nim siłę oraz radość? Bez osobistego rozmiłowania w słowie Pana, nie ma żywej przyjaźni z Nim ani apostoła, który byłby w stanie współczesnemu Korneliuszowi przynieść i objawić miłość Ojca.

 

Ks. Henryk Witczyk