Homilia na Boże Narodzenie (25.12.2008)

Msza św. o świcie: Iz 62, 11-12; Ps 97, 1.6.11-12; Tt 3, 4-7; Łk 2, 15-20

Ks. Józef Kudasiewicz - Kielce

„Oto  twój  Zbawca  przychodzi” (Iz 62,11)

Boże Narodzenie roku Pańskiego 2008 przeżywamy w roku św. Pawła, który ogłosił Benedykt XVI dnia 28 czerwca bieżącego roku w Bazylice św. Pawła za Murami w Rzymie. Chcemy w tym roku spojrzeć na Boże Narodzenie oczami Apostoła Narodów. Spojrzenie to różni się od naszego spojrzenia. My patrzymy na Boże Narodzenie w perspektywie historycznej z Ewangelią Łukasza w ręku. Stąd wszystko jest urocze, piękne i zdrobniałe: śliczna Panienka, pastuszkowie mili, Dzieciąteczko, Paniąteczko, chyląca się stajenka, zimny i twardy żłóbek. Wszystko jest zdrobniałe, piękne, wzruszające; wystarczy rozczytać się w starych polskich kolędach. Św. Paweł patrzy na Boże Narodzenie poprzez krzyż i mękę Pana naszego Jezusa. W twardym żłóbku betlejemskim widzi już Pana naszego i Zbawiciela świata. Boże Narodzenie – to początek kenozy Jezusa Chrystusa, wyniszczenia, które doprowadzi do krzyża.

1. Ukazała się dobroć i miłość Zbawiciela

Boże Narodzenie dla św. Pawła to objawienie się chwały wielkiego Boga i Zbawiciela naszego Jezusa Chrystusa (Tt 2,11); to „ukazanie się dobroci i miłości Zbawiciela, naszego Boga, do ludzi. To przyjście tego Zbawiciela, naszego Boga, zapowiadał już prorok Izajasz: „Oto twój Zbawca przychodzi” (62,11). Aniołowie nad szopką betlejemską uroczyście ogłosili, że tym zapowiedzianym Zbawcą z domu Dawida jest Dzieciątko leżące w żłobie: „W tej samej okolicy przebywali w polu pasterze. Trzymali straż nocną nad swoim stadem. Naraz stanął przy nich anioł Pański i chwała Pańska zewsząd ich oświeciła, tak że bardzo się przestraszyli. Lecz anioł rzekł do nich: »Nie bójcie się! Oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem całego narodu; dziś w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz Pan«” (Łk 2,11). Jako pierwsi ogłosili Jego przyjście i oddali Mu hołd prości, ubodzy pasterze.

Motywem ukazania się Zbawiciela, naszego Boga, nie były nasze zasługi, lecz jedynie darmowa łaska Boża (Tt 2,11), którą w lekcji drugiej Mszy św. Bożego Narodzenia opisze Apostoł jako ukazanie się „dobroci i miłości Zbawiciela” oraz Jego wielkiego miłosierdzia. Dobroć, miłość i miłosierdzie sprawiły, że Syn Boży przyszedł na świat. Św. Jan ewangelista, pod koniec pierwszego wieku, kontemplując Słowo, które stało się ciałem, napisze: „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swojego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony” (J 3,16). Kontemplując to wydarzenie zbawcze, jeszcze mocniej napisze w Pierwszym swoim Liście: „Kto nie miłuje, nie zna Boga, bo Bóg jest miłością. W tym objawia się miłość Boga ku nam, że zesłał Syna swego Jednorodzonego na świat, abyśmy życie mieli dzięki Niemu. W tym przejawia się miłość, że nie my umiłowaliśmy Boga, ale On sam nas umiłował i posłał Syna swego jako ofiarę przebłagalną na nasze grzechy” (1 J 4,8-10). Posłanie Syna Bożego na świat jako Zbawiciela dla św. Pawła i Jana ma swe źródło w miłości miłosiernej Ojca. Boże Narodzenie – to święta największej miłości.

2. Jezus Chrystus przyszedł na świat, by nas zbawić

We wszystkich drugich czytaniach Mszy św. Bożego Narodzenia jest mowa o tym, że Jezus Chrystus, nasz Zbawiciel, przyszedł na świat, żeby z miłosierdzia swego nas zbawić. Msza św. w nocy: „ukazała się łaska Boga, która niesie zbawienie” (Tt 2,11). Zbawienia tego dokona „Jezus Chrystus, który wydał siebie samego za nas, aby odkupić nas od wszelkiej nieprawości”. Zbawicielem jest Jezus Chrystus; On nas zbawił, odkupił od wszelkiej nieprawości, tj. od grzechu, oczyścił nas. Dokonał tego za cenę wydania siebie samego na śmierć za nas. Msza św. o świcie: zbawił nas „nie dla uczynków sprawiedliwych, jakie zdziałaliśmy, lecz z miłosierdzia swego”. Zbawienie to jest usprawiedliwieniem, tj. przeprowadzeniem z grzechu do łaski; równocześnie stajemy się w nadziei „dziedzicami życia wiecznego”, tj. nieba. Łaskę tę otrzymujemy „przez obmycie odradzające i odnawiające w Duchu Świętym” (Tt 3,5), tj. w momencie chrztu. Msza św. w dzień: „Ten Syn, który jest odblaskiem Jego chwały i odbiciem Jego istoty, podtrzymuje wszystko słowem swej potęgi, a dokonawszy oczyszczenia z grzechów, zasiadł po prawicy Majestatu na wysokościach. On o tyle stał się wyższym od aniołów, o ile odziedziczył wyższe od nich imię” (Hbr 1,4). Słowa te przypominają prolog św. Jana, akcentują mocno bóstwo Syna Bożego, który siedzi po prawicy Ojca i dokonał oczyszczenia ludzi z grzechów.

Jest to przedziwna konsekwencja liturgii Bożego Narodzenia. Słowo Boże, które stało się człowiekiem, zstąpiło na ten świat, żeby za cenę ofiary z własnego życia dokonać wyzwolenia człowieka z grzechu. To jest najgłębszy sens Bożego Narodzenia.

Zbawienie, jakim nas obdarzył Jezus, nie tylko polega na wyzwoleniu z niewoli grzechu: „Dał im moc, aby się stali dziećmi Bożymi” (J 1,12). Jedyny Syn Ojca stał się człowiekiem, żebyśmy się stali przybranymi synami Bożymi. Jerzy Liebert w wierszu Moja wiara pisze: „Chciałbym, ażeby do mnie przyszedł Ktoś najbardziej Prosty, Taki, jak na maszty brane polskie sosny, żeby mi powiedział słowo tylko jedno – Synu”.

To, czego tak bardzo pragnął poeta, już się stało i ciągle się staje. Stało się to w ową cichą i świętą noc. Przyszedł do nas Ktoś najbardziej prosty, jak małe dziecko owinięte w pieluszki; prosty jak zwykły żłób, grota-stajenka. Prosty, jak prości pasterze, którym objawił się pierwszy; prosty jak codzienność. W Chrystusie – Jedynym Synu Bożym – zwraca się Bóg do nas z wezwaniem: „synu”. W jedynym Synu my mamy prawo zwracać się do Boga najpiękniejszym słowem: Abba – Ojcze. A stało się to wszystko dzięki dobroci i miłości Zbawiciela, który „z miłosierdzia swego zbawił nas przez obmycie odradzające i odnawiające w Duchu Świętym” (Tt 3,4-7). To Boże miłosierdzie wyrażające się w zbawieniu człowieka wychwala Jan Paweł II w encyklice Dives in misericordia (por. szczególnie nr 7), mówiąc o miłosierdziu objawionym w krzyżu i zmartwychwstaniu. Temat zbawienia wprowadza w nastrój Bożego Narodzenia nutę powagi. Twardość żłóbka przypomina krzyż. Obecność aniołów zapowiada zmartwychwstanie i chwałę narodzonego Mesjasza.

Mówiąc o zbawieniu, jakie przyniósł nam Wcielony Syn Boży – Zbawiciel, popadamy często w jednostronność. Mówimy o tym, co dla nas znaczy zbawienie, mniej natomiast o tym, jaką ceną zostaliśmy wyzwoleni: „Wiecie bowiem, że z waszego, odziedziczonego po przodkach, złego postępowania zostaliśmy wykupieni nie czymś przemijającym, srebrem lub złotem, ale drogocenną krwią Chrystusa jako baranka niepokalanego i bez zmazy” (1 P 1,18-19). Zostaliśmy zbawieni za najwyższą cenę krwi. Zbawienie nasze oznacza dla Jezusa mękę, śmierć, oddanie życia. Jezus był całkowicie dla Ojca i całkowicie dla nas, aż do wejścia w śmierć. To podwójne oddanie się Jezusa oznacza znak Krzyża: belka pionowa – całkowite oddanie się Ojcu, belka pozioma – ogarnięcie wszystkich ludzi. Egzystencja Jezusa była proegzystenzją. Całe Jego życie było dla (pro) innych: dla Ojca i braci. To jest najgłębszy sens i cel Wcielenia.

3. Jak przeżywać Boże Narodzenie

Jak powinniśmy dziś, w roku św. Pawła, przeżywać Boże Narodzenie?

a) Kontemplować Słowo, które stało się ciałem i zamieszkało między nami. Wzorem takiej kontemplacji jest św. Paweł; zwróćmy uwagę na drugie czytania Mszy św. Bożego Narodzenia w nocy i o świcie; obydwa rozpoczynają się od zjawiska wzrokowego: „ukazała się łaska Boga”, „ukazała się dobroć i miłosierdzie Zbawiciela”. Św. Paweł wpatruje się w tajemnicę Wcielenia, wnika w jej treść. Idźmy za jego przykładem. Maryja, słuchając opowieści pasterzy ,„zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu” (Łk 2,19). Wreszcie pasterze: „Pójdźmy i zobaczymy, co się tam zdarzyło…” (Łk 2,16). Wpatrujmy się jak pasterze, jak św. Paweł, w tajemnicę betlejemską i rozważajmy ją w sercu jak Maryja. Pomocą może być szopka, ikony Bożego Narodzenia i czytane słowo Boże (kaznodzieja mógłby homilii nadać kształt lectio divina). Do takiej kontemplacji oblicza Chrystusa wezwał Jan Paweł II w Tertio millennio ineunte: Kościół „jako Oblubienica Chrystusa kontempluje w Jego obliczu swój skarb i swoją radość” (NMI 28). Kościół tak ma głosić Chrystusa, żeby prowadzić słuchaczy do kontemplacji.

b) Radość i dziękczynienie: „Chwała Bogu na wysokościach, a na ziemi pokój ludziom, w których ma upodobanie” (Łk 2,14). Do takiej radości wzywał anioł pasterzy: „Zwiastuję wam radość wielką, dziś narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz Pan” (Łk 2,10). Do tej radości wzywają teksty liturgiczne: „Radujmy się wszyscy w Panu, dzisiaj narodził się nam Zbawiciel. Dzisiaj prawdziwy pokój zstąpił z nieba na ziemię” (Antyfona na wejście Mszy w nocy). „Raduj się wielce, Córo Syjonu, wołaj radośnie, Córo Jeruzalem. Oto Król twój przychodzi do ciebie, Święty i Zbawiciel świata” (Antyfona na wejście Mszy o świcie). Boże Narodzenie jest świętem wszystkich ludzi, nie tylko pobożnych, którzy w każdą niedzielę są w kościele. Msza Bożego Narodzenia, szczególnie pasterka, to miejsce ewangelizacji. Trzeba tych ludzi dostrzec i z miłością głosić im Chrystusa, który i do nich przyszedł i za nich umarł.

c) Boże Narodzenie to objawienie się dobroci, miłości i miłosierdzia Zbawiciela, naszego Boga, wszystkim ludziom (Tt 3,5). Nam też! Za miłość miłosierną można płacić tylko miłością: miłością Boga, który pierwszy nas umiłował, i miłością człowieka. Św. Jan pisze: „Umiłowani, jeśli Bóg tak nas umiłował, to i my winniśmy [Boga], ponieważ Bóg nas pierwszy umiłował. Jeśliby ktoś mówił: Miłuję Boga, a brata swego miał w nienawiści, jest kłamcą, albowiem, kto nie miłuje brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi. Takie zaś mamy od Niego przykazanie, aby ten, kto miłuje Boga, miłował też i brata swego” (1 J 4,11.19-21). Wolą Bożą jest, by ten, kto miłuje Boga, miłował również i brata. Miłość ta winna się wyrażać w dobrych uczynkach (Tt 2,14). W tradycji katolickiej jest piękny zwyczaj przesyłania życzeń świątecznych lub przekazywania sobie podarków pod choinkę; zostawianie wolnego miejsca przy wieczerzy wigilijnej dla niespodziewanego gościa; pamiętanie o ubogich i potrzebujących, nawet o zwierzętach. Jest to piękny i wzruszający odblask miłości miłosiernej naszego Zbawiciela – Boga. Z tą miłością miłosierną Zbawiciela spotykamy się w sposób szczególny w czasie Eucharystii Bożego Narodzenia. Zanurzeni w miłości miłosiernej i dobroci Zbawiciela jesteśmy posłani (Idźcie…!), by choć drobne iskierki tej miłości ponieść w nasz zimny i anonimowy świat.

Ks. Józef Kudasiewicz– Kielce