Homilia na II Niedzielę Wielkiego Postu "A" (12.03.2017)

ks. Marcin Zieliński

Wytrwale kroczyć ku przyszłości

Dzisiejsze czytania ukazują nam głównych bohaterów zmierzających w kierunku określonego celu, kroczących do mety, którą Bóg im wyznaczył. Analizując czytania biblijne będziemy się starali odkrywać, jaki sposób Bóg prowadzi każdego do Ziemi Obiecanej.

1. Wyjście Abrahama

Każda podróż, nawet największa  i najdłuższa,  rozpoczyna się od pierwszego kroku. Abraham, który w jakiś sposób poznał Boga i doświadczył Jego wielkości, musi opuścić swoją ziemię i wyruszyć w nieznane. Bóg wzywa go, aby opuścił swoją ziemię, swój klan, a także dom swojego ojca. W ten sposób tekst hebrajski podkreśla, że Abraham musi tak naprawdę porzucić wszystko. Całe jego przyszłość uzależniona jest od jednego kroku, od decyzji wyjścia. Nawet z punktu widzenia gramatycznego wszystkie czasowniki, takie jak „uczynić”, „błogosławić”, „być” i inne są podporządkowane nakazowi „Wyjdź” z pierwszego wersetu. Od tego wyjścia uzależniona jest także centralna obietnica Bożego błogosławieństwa. W tekście 5 razy pojawia się rdzeń barak, który oznacza błogosławieństwo. Jest on udzielaniem witalnej siły przez kogoś, kto ją sam w sobie posiada (Bóg) albo kto ją otrzymał i przekazuje ją innym (człowiek). To przekazywanie następuje przez odpowiednie gesty, ale najczęściej jest udzielane poprzez słowo. Księga Rodzaju szczególną czcią otacza błogosławieństwo, gdyż rdzeń barak pojawia się 88 razy w księdze Rodzaju i 310 razy w innych księgach Biblii. Bóg zobowiązuje się, że nie tylko będzie błogosławił Abrahamowi, ale że będzie także przeklinał tych wszystkich, którzy źle mówią o Abrahamie lub go przeklinają. Analizowany tekst podkreśla, że Bóg pragnie uczynić Abrahama ojcem wielkiego narodu i dać mu ziemię. Pragnie go również strzec, ale cała przyszłość jest uzależniona od tego jednego kroku, którego musi dokonać Abraham, porzucając swoją ziemię i rozpoczynając wędrówka w nieznane.

2. Exodus św. Pawła

Święty Paweł, w przeciwieństwie do Abrahama, znajduje się już u kresu swojej ziemskiej podróży. Będąc w więzieniu pisze wzruszający list do swojego duchowego dziecka, Tymoteusza, pragnąc umocnić go w wierze i zachęcić do wytrwania. Święty Paweł, choć znajduje się w więzieniu rzymskim, nie uważa siebie za więźnia Rzymu. Przeciwnie, mówi, że jest więźniem Jezusa Chrystusa, pod którego władzę się oddał. Jego cierpienie nie jest więc cierpieniem za grzechy, nie jest karą, ale jest cierpieniem dla Ewangelii. Wspomina on swoje doświadczenia apostolskie, dokonuje swoistego podsumowania życia mówiąc, że wystąpił w dobrym biegu i ten bieg ukończył, ale zwraca się także w przyszłości, bo wie, że jego podróż nie dobiegła końca.

W analizowanym tekście pojawia się ważne odniesienie do soteriologii. Boży plan zbawienia istniał od wieków, ale został objawiony przez Jezusa Chrystusa. Ewangelia, którą głosił święty Paweł w imieniu Jezusa, jest światłem, która ukazuje prawdziwe oblicze ludzkiego życia i nieśmiertelności. Ciekawym słowem jest tutaj nieśmiertelność (afrharsia), które w kulturze greckiej, szczególnie w nauczaniu epikurejczyków, opisywało siłę, która czyniła ciało bogów niezniszczalnym, nieśmiertelnym. Takiego samego daru mogą się spodziewać wszyscy wierzący, którym Jezus poprzez swoje zmartwychwstanie daje możliwość nieśmiertelnego życia i zmartwychwstania. Czytając ten ostatni chronologicznie list Świętego Pawła warto podkreślić wiarę i perspektywy wieczności u Apostoła, który nie rozpacza nad kończącym się życiem, ale z ufnością patrzy w przyszłość

3. Exodus Jezusa

Ewangelia ukazuje Jezusa w drodze do Jerozolimy. W Mt 16,28 Jezus mówi, że niektórzy nie zobaczą śmierci, zanim nie ujrzą Syna Człowieczego przychodzącego w swoim królestwie. Ten cytat poprzedza bezpośrednio przemienienie Jezusa na górze i staje się ważnym kluczem interpretacyjnym. Ta obietnica mogła się spełnić już po 6 dniach. Sześć dni, które wspomina tekst, wydają się być aluzją do objawienia się Boga na Synaju. Mamy tu te same elementy: górę, chwałę Boga, Mojżesza i chmurę. Wj 24,16 mówi, że chwała Pana spoczywała przez 6 dni na Synaju, a siódmego dnia Bóg zawołał Mojżesza z chmury. Opisywana scena jest więc aluzja do fundamentalnego momentu zawarcia przymierza na Synaju i objawienia się chwały Pana.

Opis „metamorfozy” Jezusa, Jego przemiany przypomina paralelny opis z Księgi Wyjścia. Mojżesz zstępujący z góry miał twarz promieniującą światłem, co było efektem spotkania z pełnym mocy Bogiem. Również przywołane postaci, Mojżesz i Eliasz, są związane z górą Horeb, bo oni również przeżyli tam swoje teofanie (Wj 24; 1Krl 19). Bardzo znacząca jest ich śmierć. Mojżesz umiera tuż przed wejściem do Ziemi Obiecanej, a Eliasz zostaje porwany do nieba na ognistym wozie. W takim to kontekście, przypominającym teofanię na Synaju,  Jezus rozmawia z nimi. Treść tej rozmowy nie zostaje podana u św. Mateusza, ale w tradycji Łukaszowej mamy w tekście greckim słowo exodos, które dokonał się później w Jerozolimie.

Uczniowie, którzy są świadkami tej sceny, nie tylko widzą chwałę Jezusa, ale również słyszą głos Boga. Każde wyrażenie jest aluzją do tekstów starotestamentalnych. „To jest mój syn” odnosi się do opisu Mesjasza z Ps 2,7, „umiłowany” przywodzi na myśl Izaaka z Rdz  22,2, „ten, w którym mam upodobanie” odnosi się do obsługi Jahwe w Iz 42,1, a imperatyw „słuchajcie go” może być aluzją do Pwt 18,15. To pokazuje, że Jezus jest rekapitulacją wszystkich postaci Starego Testamentu, które go zapowiadały, że jest On tym zapowiedzianym od wieków i oczekiwanym Mesjaszem. Przemienienie na górze staje się istotnym elementem w pielgrzymce duchowej uczniów. Jezus ukazuje im swoją chwałę, aby w godzinie Krzyża nie ogarnęła ich desperacja, ale by pamiętali nieustannie, że ten krzyż jest dźwigany przez prawdziwego Boga, który ma moc pokonać wszystko, nawet śmierć. W ten sposób Jezus zapowiada, że końcem i kresem każdego ludzkiego życia, przeżytego w łączności i przyjaźni z Bogiem, nie jest śmierć i cierpienie, ale doświadczenie wielkości Pana i zbawienie w niebie.

4. Aplikacja W życiu duchowym jesteśmy zaproszeni, aby nieustannie patrzeć ku przyszłości i nie powracać z tęsknotą do tego, co było, bo najcenniejsze rzeczy są jeszcze przed nami. Warto nieustannie pamiętać o tym, że zmierzamy ku życiu i nieśmiertelności, i ta myśl ma nam dodawać sił w pokonywaniu przeszkód.

Opis takiej determinacji i siły w dążeniu do celu możemy znaleźć w filmie „Czekając na Joe”. Opisuje on autentyczną historię alpinisty, który uległ wypadkowi w górach, złamał nogę i został porzucony przez swojego przyjaciela i towarzysza wspinaczki. Mimo rozpaczliwej sytuacji, będąc uwięzionym w lodowej jaskini i odczuwając dramatyczny ból, ten człowiek się nie poddał. Błądząc w ciemności odnalazł wyjście z tej jaskini i czołgając się przez wiele dni zszedł do obozu u stóp góry. Tam zobaczyli go jego pełni zdumienia towarzysze. Jego determinacja w dążeniu do celu, jego walka o życie i przeżycie powinna zachęcać nas, abyśmy z taką samą determinacją podejmowali dążenie do Ziemi Obiecanej. Z pomocą Boga jesteśmy w stanie pokonać wszystkie trudy i ocalić nasze życie.