Homilia na I Niedzielę Adwentu "B" (03.12.2017)

ks. Marcin Zieliński

Oczekiwać z miłością i tęsknotą

Czas Adwentu to podwójne oczekiwanie: na święta przypominające o historycznym narodzeniu Chrystusa oraz na Jego powtórne przyjście. Pierwsze oczekiwanie jest zawsze radosne, bo kojarzy się z miłą atmosferą, prezentami, rodziną, spotkaniami i tym wszystkim, co daje nam radość. Drugie oczekiwanie kojarzy się raczej z sądem i końcem świata, i z tego powodu może budzić obawy i lęki. Jak powinniśmy oczekiwać na te wydarzenia?

Ewangelia świętego Marka podkreśla nieustannie znaczenie krzyża Chrystusa mówiąc o nim jako o centralnym wydarzeniu całej historii zbawienia. Natomiast rozdział trzynasty Ewangelii św. Marka, poprzedzające pasję Chrystusa, ukazuje triumf Syna Bożego na końcu czasów. Choć ta perspektywa wydaje się być odmienna, to w istocie swojej cały czas nawiązuje do krzyża, bo to dzięki krzyżowi Chrystusa historia świata zostanie doprowadzona do szczęśliwego finału.

Czytany dziś fragment Ewangelii należy do gatunku literackiego, który możemy określić apokaliptycznym. W tym gatunku literackim używa się różnego rodzaju symboli, także kosmicznych, po to, aby opowiadać o wydarzeniach z dalekiej przyszłości i w sposób plastyczny je ukazywać. Z tego powodu należy umiejętnie czytać takie opowiadania i nie traktować wszystkiego w sposób dosłowny.

Warto podkreślić, że opis ewangeliczny nie mówi o końcu świata w sensie unicestwienia, ale o szczęśliwym finale historii. Ukazuje sytuacje, w której często my się znajdujemy, sytuację prześladowań, katastrof, które są częścią naszego świata i które będą nam towarzyszyć aż do szczęśliwego finału historii. Ewangelia rzuca tu światło na bardzo istotny problem: w jaki sposób zakończy się historia naszego życia, często połączona z cierpieniem i trudnymi doświadczeniami? Na to pytanie wielu szuka odpowiedzi. Sama Ewangelia mówi o szczęśliwym finale, ale jeszcze więcej miejsca poświęca przygotowaniu się do tego momentu. Pokazuje nam, że zło splata się z dobrem i bardzo często wydaje się, że zło zwycięża, że ma przewagę, a dobro jest poniżane. Przy ocenianiu tych wydarzeń warto pamiętać, że konieczna jest odpowiednio długa perspektywa, która bierze pod uwagę także rzeczywistość Nieba, a nie tylko ziemskie życie.

Jesteśmy zachęceni do czuwania tak jakby koniec był niezwykle blisko. Jednocześnie nie możemy być niecierpliwi ani oczekiwać na jakieś konkretne daty, bo czas tych wydarzeń jest ukryty. I właśnie z tego powodu mamy po prostu być przygotowani, ze spokojem i cierpliwością czynić to, co do czego jesteśmy powołani, aby przywitać ten dzień z radością. Kluczem jest więc dobrze przygotowanie, czuwanie i cierpliwość, aby ten dzień nas nie zaskoczył. Dobre przygotowanie to wierność słowom Jezusa, wcielanie ich w życie codzienne oraz unikanie nowinek i „nowych objawień”. Osoby tak przygotowane nie będą zaskoczone momentem końca historii oraz sądu. Zaskoczy nas natomiast wspaniałość finału historii oraz radość zbawienia, która przewyższa swym splendorem to wszystko, co jesteśmy sobie w stanie wyobrazić czy zapragnąć.

Ważnym elementem jest też radość oczekiwania. Jeśli uświadomimy sobie, że to powrót Boga, który chce nas zbawić i uczynić nasze życie szczęśliwym, aspekt sądu zniknie, a jego miejsce zajmie autentyczna radość i oczekiwanie na nowe, wspaniałe miejsce, przygotowane dla wierzących przez Chrystusa. Należy więc oczekiwać końca historii z taką radością i entuzjazmem, z jakim oczekuje się radosnych Świąt Bożego Narodzenia.