Lectio divina na Pięćdziesiątnice (27.05.2007)

Duccio di Buoninsegna, Ukazanie się ze zamkniętymi drzwiami, 1308-11, Museo dell'Opera del Duomo, Siena. Połączono ze stroną: WGA - http://www.wga.hu/art/d/duccio/buoninse/maesta/crown_v/cro_v_a.jpgMiłość oparta na przebaczeniu.

 J 20,19-23

„Tak jest napisane: Mesjasz będzie cierpiał i trzeciego dnia zmartwychwstanie, w imię Jego głoszone będzie nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom, począwszy od Jerozolimy. Wy jesteście świadkami tego. Oto Ja ześlę na was obietnicę mojego Ojca. Wy zaś pozostańcie w mieście, aż będziecie uzbrojeni mocą z wysoka.” Są to ostatnie słowa Jezusa przytoczone w Ewangelii Łukasza (24,46-49). W nich zawiera się kwintesencja ewangelizacji.

Głoszenie śmierci i zmartwychwstanie Jezusa oraz obwieszczanie odpuszczenia grzechów wraz z gotowością oddania życia, staną się fundamentem katechezy apostolskiej (por. Dz 2,14-39; 3,12-26; 5,41; 7,55-60 etc.). Natomiast dwa pierwsze czytania liturgiczne na Uroczystość Zesłania Ducha Świętego (Msza w dzień) ukazują jak niezbędna jest obecność Ducha Świętego w podejmowaniu tego dzieła. Bez darów Ducha nie potrafimy wyjść z zamknięcia i stanąwszy wobec innych ogłaszać wielkich dzieł Bożych. Także pierwsze, najprostsze wyznanie wiary, jest dziełem Ducha w nas. To On także jednoczy członki ciała, aby poprzez jedność mogły świadczyć o Chrystusie jako Mesjaszu (por. J 17,21.23; 1Kor 12,12.14.18.20). Ewangelia, będąca przedmiotem dzisiejszego Lectio, dotyka trzeciego elementu koniecznego w katechezie ewangelizacyjnej, realizowania misji odpuszczenia grzechów. To Duch Święty przekazany Apostołom urzeczywistnia tę misję.

KONTEKST

Wydarzenia, które nastąpiły po śmierci Jezusa i po złożeniu Jego ciała do grobu, Jan układa w prosty i logiczny ciąg, aż do tzw. „pierwszego epilogu”, ukazując stopniowe poznawanie prawdy o zmartwychwstaniu Pana. W pierwszej scenie (w. 1-10) poprzez oglądanie pustego grobu, opasek i chusty, obserwujemy budzenie się wiary w zmartwychwstanie. Drugi obraz to pełne liryzmu i symboli spotkanie Oblubieńca i Oblubienicy – Zmartwychwstałego Pana i Marii Magdaleny (ww. 11-18). Chrystus już nie poprzez znaki, ale osobiście daje się rozpoznać, chociaż Marii jeszcze nie pozwala się dotknąć. Ten gest został przez Niego zarezerwowany dla niedowierzającego Tomasza i będzie końcowym akcentem objawień Zmartwychwstałego. Po spotkaniu z Marią Magdaleną Jezus przychodzi do swoich uczniów przekazując im dar Ducha Świętego, zapowiedziany w czasie ostatniej wieczerzy i posyłając ich z misją odpuszczenia grzechów. Czytana przez nas perykopa ukazuje to spotkanie w następujący sposób:

-        Lęk uczniów, który oddziela ich od świata (znak zamkniętych drzwi);

-        Przyjście Jezusa pomimo lęku uczniów;

-        Dar pokoju jako odpowiedź ze strony Pana na lęk;

-        Ukazanie ran jako świadectwo prawdziwości śmierci i zmartwychwstania;

-        Powtórzenie przekazania pokoju (powtórzenie jako wzmocnienie znaczenia);

-        Posłanie uczniów na wzór posłania Jezusa przez Ojca;

-        Przekazanie Ducha Świętego, aby móc wypełnić otrzymaną misję;

-        Moc Ducha ma się objawiać poprzez odpuszczanie i zatrzymywanie grzechów.

Kontekstem następującym jest ukazanie niewiary Tomasza, który odrzuca świadectwa o zmartwychwstaniu Pana i nie chce wierzyć temu, czego doświadczyli, co widzieli i co mu opowiadali jego współbracia (w. 24n). Następny obraz to spotkanie Pana z niedowierzającym uczniem (ww. 26-29). W zakończeniu rozdziału Jan wyjaśnia cel napisania swej Ewangelii (w. 30n). Widzimy więc, jak Apostoł rysuje stopniowe przychodzenie i objawianie się Jezusa swoim uczniom (szeroko rozumianym, bo i Marię Magdalenę trzeba do nich zaliczyć), aż do serdecznego pochylenia się nad niewiarą Tomasza. W centrum tych wydarzeń Jan umieszcza opis posłania uczniów, którzy otrzymali Ducha Świętego oraz misję odpuszczania grzechów. Rozdział 21 z jego „drugim epilogiem”, został najprawdopodobniej zredagowany przez kogoś z otoczenia św. Jana, kto znał zakończenie jego dzieła, ale chciał je uzupełnić o wymiar eklezjalny – naukę o prymacie Piotra, który pochodzi wprost od zmartwychwstałego Chrystusa.

LECTIO

w. 19 Było to wieczorem owego pierwszego dnia tygodnia, tam gdzie przebywali uczniowie, gdy drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami, przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: Pokój wam!

Jest to szczególny dzień – dzień oglądania pustego grobu przez Marię Magdalenę, Piotra i Jana oraz dzień w którym Maria Magdalena osobiście spotkała Zmartwychwstałego. Jest to pierwszy dzień nowego stworzenia, który rozpoczął się „wczesnym rankiem” (por. 20,1). Określenie „wieczorem” przypomina nam o Passze, którą należało właśnie o tej porze rozpocząć (por. Wj 12,6). Ten wieczór to dla uczniów prawdziwa Pascha, przejście od lęku, zamknięcia i smutku do życia w pokoju i radości, z jasno ukazaną życiową misją. Uczniowie są razem, ale nie tworzą wspólnoty, są zamknięci i zalęknieni. Zupełnie inaczej Łukasz opisze uczniów trwających w Wieczerniku w oczekiwaniu na zesłanie Ducha Świętego (por. Dz 1,13n) i w dniu Pięćdziesiątnicy (por. Dz 2,1). Zamknięte drzwi nie są przeszkodą dla Jezusa, bo On jest Bramą (por. 10,7-10), podobnie jak wielki kamień, ani zamknięcie w grobie nie były dla Niego przeszkodą w powstaniu z martwych. Staje On pośrodku cierpienia, lęku i obaw swoich uczniów, wchodzi w samo centrum ich śmierci i obdarza ich pokojem – pełnią wszelkiego błogosławieństwa. Ten pokój, którego oni jeszcze nie mieli, bo ich serca były zatrwożone i zalęknione, On sam zapowiadał im jeszcze przed swoją śmiercią (por. 14,27).
Pismo Święte ukazuje nam wielorakie źródła lęków, które towarzyszą życiu człowieka, ale najpoważniejszy lęk, z którego Jezus przyszedł uwolnić człowieka, to lęk przed śmiercią (por. Hbr 2,15). Ten właśnie lęk jest źródłem niewoli człowieka, przyczyną czynienia przez niego zła.

w. 20 A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie ujrzawszy Pana.

Pokazywanie ran było używane jako dowód w sądzie. Rzeczywiście to ta sama osoba, która była umęczona na krzyżu. Jezus ukazuje ręce, z których nikt nie może wyrwać Jego owiec (por. 10,28) i swój bok, z którego wypłynęła krew, która oczyszcza z grzechów i woda żywa, Duch Święty (por. J 19,34; Hbr 9,13n; J 7,37-39). W tym momencie Jezus spełnia swoje obietnice złożone uczniom w czasie Ostatniej Wieczerzy, że ujrzą Go (por. 14,19; 16,16) i zostaną napełnieni radością, której nikt nie zdoła im odebrać (por. 16,20.22). Ta radość zajmuje jedno z centralnych miejsc w życiu chrześcijanina. To jej Nauczyciel pragnie dla swoich uczniów (por. 17,13) i ona staje się udziałem tych, którzy Go miłują (por. 14,28). Ma ona zupełnie inną naturę niż radość tego świata, a jej pochodzenia należy szukać w smutku zrodzonym z faktu odrzucenia Jezusa przez świat. Ci, którzy się będą smucić ze śmierci Zbawiciela, doświadczą prawdziwej radości (por. 16,19-21). Upraszczając można to tak wyrazić: kto z miłości do Pana potrafi płakać nad grzechami świata, ten zostanie napełniony prawdziwą radością. Inne obrazy radości to: radość przyjaciela Oblubieńca, który poślubia oblubienicę (3,29); radość żniwiarza, który otrzymuję zapłatę (4,36); radość Abrahama, który ujrzał „dzień Jezusa”, zbawienie dane mu przez Boga (8,56); radość z objawienia chwały Boga, który wyprowadza ze śmierci (11,15).

w. 21 A Jezus znowu rzekł do nich: Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam.

W tradycji Izraela prorocy wyznaczali swoich następców, aby oni kontynuowali ich misję. Jezus powierza kontynuowanie swojej misji uczniom. W tym posłaniu realizuje się zapowiedź z Ostatniej Wieczerzy: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Sługa nie jest większy od swego pana ani wysłannik od tego, który go posłał. (…) Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto przyjmuje tego, którego Ja poślę, Mnie przyjmuje. A kto Mnie przyjmuje, przyjmuje Tego, który Mnie posłał»” (13,16.20); „Jak Ty Mnie posłałeś na świat, tak i Ja ich na świat posłałem.” (17,18). Dopiero w tym momencie dokonuje się rzeczywiste posłanie uczniów, aby głosili Ewangelię i odpuszczali grzechy. Bowiem dopiero doświadczenie zmartwychwstania i dar Ducha Świętego uzdalniają do bycia świadkiem Zbawiciela (por. Dz 1,4). Powtórzenie zwrotu „Pokój wam!” ukazuje jak wielką wagę do tego właśnie daru przywiązuje Chrystus i Jego uczniowie. Jest to dopełnienie obietnicy z Ostatniej Wieczerzy (por. 14,27; 16,33). Dopiero teraz, po zmartwychwstaniu Jezusa, serca uczniów mogą przestać się lękać, zostają napełnione pokojem. Rodzi się on z doświadczenia bycia miłowanym przez Boga (por. 16,27) i pewności, że pomimo ucisków, to Jezus zwyciężył grzech, śmierć, pokusy i zło tego świata (por. 16,33; 1 J 2,16n, Ef 2,14). Jest on owocem odpuszczenia grzechów (por. Mk 5,34; Łk 7,50; 8,48 etc.), powinien być przedmiotem zabiegania wierzących (por. Rz 14,19) i jest manifestacją obecności Boga (por. 1Kor 14,33). Jest także darem Bożym niesionym i przekazywanym przez Apostołów (por. Mt 10,13; Rz 1,7 etc.).

w. 22-23 Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane.

Czasownik „tchnął” (gr. emfysao) tylko jeden raz występuje w NT, natomiast w ST pojawia się w następujących ważnych kontekstach: „wtedy to Pan Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia, wskutek czego stał się człowiek istotą żywą.” (Rdz 2,7; por. Mdr 15,11); oraz: „I powiedział On do mnie: «Prorokuj do ducha, prorokuj, o synu człowieczy, i mów do ducha: Tak powiada Pan Bóg: Z czterech wiatrów przybądź, duchu, i powiej (tchnij) po tych pobitych, aby ożyli»” (Ez 37,9; por. także 1 Krl 17,21). Tchnienie Jezusa ożywia uczniów, jest prawdziwe tchnieniem życia. Do tego momentu byli jakby umarli. Tchnienie ożywiające jest przekazaniem Ducha Świętego (por. 14,17), który przychodzi jako owoc wywyższenia Jezusa (por. 7,39). W ciągu swojego życia objawiał On Ojca, który kocha i przebacza grzechy. Teraz tę misję mają podjąć Jego uczniowie. Jest to najważniejsza misja, bowiem doświadczenie odpuszczenia grzechów jest głębokim pragnieniem ludzkiego serca (por. np. Ps 25,11; 32,1; 51,3n; 79,9; etc.), ono uzdrawia (por. Mt 9,2.5), jest znakiem działania samego Boga (por. Mk 2,7.10), rodzi się z miłości i owocuje miłością (por. Łk 7,47), jest wyrazem sprawiedliwości Bożej (por. Rz 3,26), przez nie człowiek poznaje Boga (por. Jer 31,34), poprzez  nie dokonuje się zbawienie (por. Łk 1,77). Przebaczenie swemu bratu jest dla człowieka warunkiem otrzymania przebaczenia od Boga (por. Łk 6,37). Bez Ducha Świętego nikt nie może dostąpić odpuszczenia grzechów (por. Mk 3,29; Mt 12,32). Źródłem odpuszczenia grzechów jest Krew Jezusa (por. Mt 26,28; Ef 1,7; Hbr 9,22) i dokonuje się w Jego Imię (por. Łk 24,47; Dz 10, 43; 1 J 2,12). Obwieszczenie tego odpuszczenia będzie fundamentalnym elementem katechezy apostolskiej (por. Dz 2,38; 3,19; 10,43 etc.). Drogą do otrzymania odpuszczenia grzechów jest nawrócenie i chrzest, a owocem – dar Ducha Świętego (por. Dz 2,38). Odpuszczenie grzechów jest też owocem modlitwy Kościoła (por. Jk 5,15). Nakaz odpuszczania grzechów mocą Ducha Świętego nie dotyczy wyłącznie posługi sakramentalnej, ale całej misji uczniów Jezusa. Każdy ochrzczony jest włączony w tę misję. Natomiast grzech zatrzymany, to grzech wykluczający ze wspólnoty Kościoła (por. 8,34n; 1 Kor 5,1-5), a prawo zatrzymywania grzechu musi być zawsze rozważane w perspektywie całej nauki o przebaczeniu – zwłaszcza Modlitwy Pańskiej, ze specjalnie wyakcentowanym nakazem odpuszczenia grzechów (por. Mt 6,12.14n) oraz pytaniem Piotra o to, ile razy ma przebaczyć swemu bratu? (por. Mt 18,21n). Władza udzielona Apostołom jest tą władzą, którą Jezus obiecał im już wcześniej (por. Mt 16,19; 18,18), ale dopiero teraz mogą oni realizować to zadanie.
Zatrzymanie grzechu nie płynie z woli Apostołów, ale wprost z niemożności odpuszczenia go: „Każdy grzech i bluźnierstwo będą odpuszczone ludziom, ale bluźnierstwo przeciwko Duchowi nie będzie odpuszczone.” (Mt 12,31) Zatrzymanie grzechu jest częścią misji jasnego odróżnienia i oddzielenia sprawiedliwości od niesprawiedliwości, prawdy od kłamstwa, tych, którzy służą Bogu od tych, którzy służą ojcu kłamstwa. Jest to dzieło samego Ducha Świętego: „On zaś (Pocieszyciel), gdy przyjdzie, przekona świat o grzechu, o sprawiedliwości i o sądzie. O grzechu - bo nie wierzą we Mnie; o sprawiedliwości zaś - bo idę do Ojca i już Mnie nie ujrzycie; wreszcie o sądzie - bo władca tego świata został osądzony.” (J 16,8–11)

MEDITATIO

W życiu chrześcijanina można wskazać na trzy najistotniejsze wymiary nauki o przebaczeniu. Jest to konieczna postawa wobec tych, którzy zawinili przeciwko nam i proszą o darowanie ich przewiny (por. Mt 18,21n; Łk 17,3n), ale także wobec tych, którzy czynią zło i nie proszą o jego wybaczenie (por. Łk 23,34; Dz 7,60). Czyniąc samemu zło jesteśmy wezwani do proszenia o przebaczenie, pojednanie się Bogiem i braćmi (por. Mt 6,12 i par.; Mt 5,23n; Rz 12,17; Kol 3,13). Jednak jednym z najtrudniejszych wymiarów przebaczenia wydaje się być w naszym życiu przyjmowanie przebaczenia. Odważam się tak napisać obserwując, jaką rutyną stała się prośba o wybaczenie nam naszych grzechów. To wybaczenie za każdym razem ma miejsce w sakramencie pokuty. Jezusowe słowa „twoje grzechy są odpuszczone” miały moc uzdrowienia (por. Mk 2,1-12; Łk 7,47-50). Dziś w sakramencie pokuty działa ten sam Jezus, żywy i zbawiający. Jednak dużo trudniej spotkać tych, którzy mogą zaświadczyć, że „Pan odpuścił mi grzechy, jestem uzdrowiony”. Dużo częściej mówi się o tych, którzy ciągle nie potrafią uwierzyć, że grzechy, które już wiele razy wyznali na spowiedzi, albo które wyznają za każdym razem, kiedy się spowiadają, mimo, że od ich popełnienia minęło czasami wiele dziesiątków lat, zostały im definitywnie i już przy pierwszej spowiedzi darowane.

Czytana perykopa wskazuje na silny i nierozdzielny związek pomiędzy darem Ducha Świętego i misją odpuszczania grzechów. Jan jakby chciał napisać: „od zmartwychwstałego Pana otrzymaliśmy Ducha Świętego, aby móc odpuszczać i zatrzymywać grzechy ludzi całego świata.” Znając naukę o roli Ducha Świętego w życiu  Kościoła i poszczególnych chrześcijan (choćby przypominając sobie Siedem Darów Ducha Świętego, czy dwunasty rozdział Pierwszego Listu do Koryntian, w którym Apostoł wymienia charyzmaty udzielane przez Ducha, pośród których nie ma daru odpuszczania grzechów) warto postawić sobie pytanie, dlaczego Jan tak mocno akcentuje ten związek? Jaka myśl mu przyświecała? Czyżby Jan chciał nam powiedzieć, że odpuszczanie grzechów (przebaczenie) jest darem najbardziej podstawowym, fundamentem wszystkich innych darów? Że nie jest to jakiś dar partykularny (por. 1 Kor 12,29n), ale dotyczy bez wyjątku wszystkich? W ciągu wieków wiele wysiłku wkładano w wykazanie prawdziwości, jako faktów historycznych, śmierci i zmartwychwstania Jezusa. Lecz tym, co buduje osobistą wieź ze Zbawicielem nie jest intelektualne przekonanie o historyczności Jezusa, ale osobiste doświadczenie jego miłosierdzia. W tym doświadczeniu ważne są dwa wymiary: osobiste doświadczenie miłosierdzia przez tego, który głosi Ewangelię oraz przekonanie, bycie świadkiem, że miłosierdzie Boga, fakt odpuszczenia grzechów, ratuje życie innych, prawdziwie przynosi im zbawienie.

Duch Święty jest obecny na kartach Ewangelii od samego początku. Za Jego sprawą jest poczęty Jezus (por. Mt 1,18) i już w łonie Maryi będzie On pełen Ducha Świętego (por. Łk 1,15). To Nim (Duchem) Jezus, według zapowiedzi Jana Chrzciciela, będzie chrzcił (por. Mt 3,18), jest On także ukazany jako stępujący na Jezusa (por. Mt 3,16) i obecny w Jego misji (por. Mt 4,1; 12,28; Łk 10,21). Ten sam Duch ma być dany apostołom, ale dopiero po uwielbieniu Jezusa (por. J 7,39). Odejście Jezusa jest warunkiem obecności Ducha pośród uczniów (por. J 16,7). Umierając na krzyżu Jezus „odda” Ducha Kościołowi (por. J 19,30). Gdy Jezus odejdzie w Jego miejsce przyjdzie Duch Pocieszyciel (Parakletos) (por. J 16,7). Zapowiedź posłania Ducha wypowiedziana w czasie Ostatniej wieczerzy: „Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem” (J 14,25-26; por. 16,13n) jednoznacznie wskazuje na fakt, że zadaniem uczniów, po odejściu Jezusa do Ojca, jest kontynuowanie w mocy Ducha Świętego Jego misji. Jest ona zwięźle wyrażona w tzw. manifeście nazaretańskim: „Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnymi, abym obwoływał rok łaski od Pana.” (Łk 4,18-19) Tak więc pierwsza obecność Zmartwychwstałego pośród swoich uczniów pokazuje naturę dzieła, które mają kontynuować umocnieni darem Ducha Świętego. To On, tchnienie Ojca i Syna, uzdalnia do dawania świadectwa o Jezusie zabitym i zmartwychwstałym (por. Mk 13,11; Dz 7,55). Jezus odpuszczając grzechy (por. Mk 2,1-11) i wydając samego siebie na śmierć za nasze grzechy (por. Ga 1,4; Rz 8,32), objawia główny cel swojej misji – pojednanie człowieka z Bogiem poprzez odpuszczenie grzechów.

Duch Święty jest nie tylko źródłem odpuszczenia grzechów – ale On również udziela się tym, którym grzechy są odpuszczone (por. Dz 2,38), chce zamieszkiwać „w domu zamiecionym i przyozdobionym” (por. Mt 12, 43-46). Ci, którym odpuszczono grzechy i którzy zostali napełnieni Duchem Świętym zmieniają swoje życie i zamiast uczynków ciała (por. Ga 5,19-21) w ich życiu pojawiają cię owoce Ducha (por. Ga 5,22n). Ponieważ każdy grzech jest skierowany przeciwko Bogu i przeciwko człowiekowi (por. Łk 15,18), każdy uczeń Jezusa, kontynuując Jezusową misję odpuszczania grzechów, która jest dziełem samego Boga („Któż może odpuszczać grzechy, oprócz jednego Boga?” Mk 2,7), jest osobiście wezwany, aby na wzór swego Pana dokonywać tego samego, czyli obwieszczać odpuszczenie grzechów dokonane przez Jezusa na Krzyżu oraz przebaczać grzechy popełniane przeciwko niemu przez braci (por. Łk 6,37; Mt 18,22; zwł. Łk 23,34). Oczywiście jest to możliwe tylko dzięki łasce Jezusa: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto we Mnie wierzy, będzie także dokonywał tych dzieł, których Ja dokonuję, owszem, i większe od tych uczyni, bo Ja idę do Ojca. A o cokolwiek prosić będziecie w imię moje, to uczynię, aby Ojciec był otoczony chwałą w Synu. O cokolwiek prosić mnie będziecie w imię moje, Ja to spełnię.” (J 14,12-14).

ORATIO ET CONTEMPLATIO

Jako wstęp do kontemplacji zachęcam do modlitwy tekstami pieśni Wspólnoty Miłości Ukrzyżowanej:


Przybądź Płomieniu, niech węgle naszych serc
Rozpali ogień miłości Twej
Zjednocz nas w Krzyżu, on bramą Pana jest
Przez nią wejdziemy, by bycie mieć

     Wejdźmy do świątyni jego ciała
       - przez przebity bok
     W niej dziedzictwo nasze: skarb wody i krwi
       - obmyjmy się w nich
     Ta brama jest tak wąska, że aby przejść
       - trzeba dzieckiem być
     I stracić swoje życie
       - by znaleźć je

     Na Krzyżu z Jego cierpienia, z Jego "Pragnę"
       - narodził Kościół się
     Zostawił nam swoje ciało, abyśmy trwali w Nim
       - uwielbiajmy Je
     Chleba okruch i kropla wina, to tak niewiele
       - a starczy na pokarm dusz
     Usta moje Krwią skropione
       - Świątyni drzwi
(Pieśń „Przybądź")

Duchu Święty, duszo mej duszy, uwielbiam Cię!
Duchu Święty, duszo mej duszy, uwielbiam Cię!

Przemień nasze napięcie w święte odprężenie
Przemień nasz niepokój w kojącą ciszę

Przemień nasze zatroskanie w spokojna ufność
Przemień nasz lek w nieugiętą wiarę

Przemień naszą gorycz w słodycz Twej łaski
Przemień mrok naszych serc w delikatne światło

Przemień naszą obojętność w serdeczną życzliwość
Przemień naszą noc w Twoje święte światło

Przemień zimę naszych dusz w Twoją żywą wiosnę
Przemień naszą pychę w świętą pokorę

Rozpal w nas miłość, zgaś w nas zmysłowość
Wypełnij nasza pustkę, wyprostuj nasze drogi
(Pieśń „Duchy Święty, Duszo mej duszy”)

Świat, w którym żyjemy, nieustannie mówi miłości, pragnie jej, czyni ją przedmiotem pragnień. Jak często i w jak straszny sposób obraz tej miłości jest wypaczony, chyba nikogo nie trzeba przekonywać. Skoro misją Kościoła jest praktyczna realizacja miłości, to dzisiejsza Ewangelia nie pozostawia żadnych wątpliwości, że nie da się jej wypełnić bez przebaczenia. Duch Święty nie jest tylko Duchem uniesień, nadzwyczajnych darów budzących zdumienie oraz charyzmatów określających nasze miejsce we wspólnocie Kościoła. Idąc za myślą świętego Pawła nie możemy mieć wątpliwości – Duch Święty realizuje największy i najważniejszy dar i zadanie w życiu chrześcijan, miłość. Opisując różnorodność darów duchowych, Apostoł kończy: „Lecz wy starajcie się o większe dary: a ja wam wskażę drogę jeszcze doskonalszą.” (1Kor 12,31) Następne słowa mówią o tym, jaki jest największy dar Ducha: „Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący. Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice, i posiadał wszelką wiedzę, i wszelką możliwą wiarę, tak iżbym góry przenosił. a miłości bym nie miał, byłbym niczym. I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją, a ciało wystawił na spalenie, lecz miłości bym nie miał, nic bym nie zyskał.” (1Kor 13,1-3)

Podobnie jak w życiu największych Apostołów, Piotra i Pawła, których droga do bycia świadkami śmierci, zmartwychwstania i odpuszczenia grzechów wiodła poprzez osobiste doświadczenie własnych słabości, wobec których Pan okazał się miłosierny, tak samo każdy chrześcijanin, aby mógł być świadkiem wiary, musi przebyć drogę przebaczenia. Zobaczyć swoją zdolność do odrzucania Boga oraz miłosierdzie Pan, który każdemu osobiście chce przebaczyć jego słabości. Ogłaszanie miłości jako zasady życia oraz budowanie relacji miłości, musi być położone na fundamencie przebaczenia. Obietnica posłania Ducha wiąże się z misją, którą ma wypełnić Duch: „On zaś (Pocieszyciel), gdy przyjdzie, przekona świat o grzechu, o sprawiedliwości i o sądzie. O grzechu - bo nie wierzą we Mnie; o sprawiedliwości zaś - bo idę do Ojca i już Mnie nie ujrzycie; wreszcie o sądzie - bo władca tego świata został osądzony.” (J 16,8–11) To trojakie dzieło Ducha może być w pełni rozumiane dopiero w świetle odpuszczenia grzechów jako elementu konstytuującego misję Kościoła. Ani mówienie, ani słuchanie o grzechu, o sprawiedliwości i o sądzie chyba nikomu nie sprawia przyjemności. Lecz widząc jasno cel takiej katechezy – wyzwolenia człowieka ze zła, któro go zniewala i niszczy jego życie, możemy doświadczyć zupełnie nowej jakości. Misja Jezusa, kontynuowana przez uczniów, nie służy potępieniu, ale zbawieniu (por. J 12,47), dlatego tez możemy śmiało i bez lęku dotykać „ciemnych zakamarków naszej duszy”, bowiem Duch daje moc i środki wychodzenia z ciemności grzechu (por. J 3,19-21).

ACTIO

Duch Święty to nieustanna obecność Boga w naszym życiu, a nasza wiara w Jego realną obecność wyraża się przez dialog. Dlatego warto postawić sobie pytania: Z kim w ciągu dnia poważnie rozmawiam? Z kim konsultuję moje plany, choćby tylko te na najbliższe popołudnie? Kogo proszę o pokazanie słusznych rozwiązań w trudnych sprawach, a kto mi pomaga w codziennych decyzjach? Czy w tym, co czynię można w ogóle zobaczyć działanie Ducha Świętego? A może wcale Mu nie pozwalam na działanie i nie pragnę Jego inspiracji?

Duch Święty jest Duchem pokoju. Brak tego daru winien nas mobilizować do poznania tego, co niszczy pokój, co przeszkadza Duchowi zamieszkiwać w nas nieustannie. Jakie grzechy, jakie przywiązanie do grzechów (wspomnienia grzechów!), jakie tęsknoty i jakie plany, których boimy się utracić, są przeszkodą w trwaniu w jedności z Bogiem, jedności, która owocuje pokojem?

Jak głęboko chcę się zaangażować w misję przebaczania grzechów, misję zakładania fundamentu, na którym mogą być budowane pozostałe dary Ducha Świętego? Osobiste doświadczenie miłości Boga poprzez odpuszczenie grzechów jest konieczne do odkrycia i przyjęcia swojego charyzmatu (por. 1Kor 12) oraz podstawą obecności owoców Ducha (por. Ga 5,21n). Każda uraza noszona w sercu, każde poczucie krzywdy, każda złość są znakami, że w naszym życiu misja odpuszczania grzechów została przez nas zaniedbana, zapoznana.

Opracował: ks. Maciej Warowny, Tulon, Francja