Komentarze do czytań - III Niedziela Adw."C"(17.12.2006)

---

Co mamy czynić?

So 3,14-18a; Ps: Iz 12,2-6; Flp 4,4-7; Łk 3.10-18

Pytanie to pojawia się na ustach wielu ludzi przeżywających czas adwentowej wędrówki. Jedni z zapałem poświęcają się zewnętrznym przygotowaniom na czas Świąt, które są dla nich piękną rodzinną tradycją. Ale są też i tacy, którzy podobnie jak słuchacze Jana Chrzciciela nie chcą przejść obojętnie wobec wezwania do duchowej przemiany. Od nas zależy wynik naszego oczekiwania. Ale nie tylko naszego. Styl życia gorliwego chrześcijanina powinien być tak czytelny, aby stać się dla pogrążonych w codziennej gonitwie ludzi swoistym wyzwaniem do postawienia sobie pytania: CO MAMY CZYNIĆ...

Pierwsze czytanie

Niewierność i grzeszność ludu Bożego ma zostać ukarana. Takie przesłanie niesie orędzie proroka Sofoniasza. Ale na końcu księgi znajdują się wersety nadziei i radości skierowane do ubogiej i wiernej Bogu reszty, którą prorok określa imieniem Córki Syjonu. Wobec licznych nieszczęść i zagrożeń nękających Judejczyków, Bóg sam stanie się zbawicielem niosącym pomoc swoim wybranym. A nawet więcej – ocaleniem będzie obecność Pana wewnątrz swego ludu. Zapowiedź proroka spełni się jednak w sposób zupełnie dla wszystkich nieoczekiwany. To nie potężny władca z licznymi wojskami, ale pokorna obecność małego Dziecięcia stanie się powodem wielkiej, zapowiadanej przez proroka radości.

Drugie Czytanie

Świadomość bliskości Pana ma być dla chrześcijan powodem nieustannej radości. Radość, do której wzywa Święty Paweł nie wywodzi się z rzeczywistości tego świata, ani z zewnętrznego powodzenia. Źródłem radości jest Pan i ta świadomość ma wpływać na wszelkie postawy i styl życia Jego uczniów. Bliskość Boga pozwala bowiem żyć w wielkiej ufności, że Jego troskliwa obecność czuwa nad wszystkim. Ufność ta, jest tak wielka, że chrześcijanin w swej modlitwie błagalnej już ma wznosić dziękczynienie za otrzymaną pomoc. Styl życia, do którego wzywa Święty Paweł jest więc nieustannym Adwentem, pełnym tęsknej nadziei. Czekamy z radością na Pana, który przychodzi, by obdarzyć nas zbawieniem.

Ewangelia

Przez swoją radykalną postawę Jan Chrzciciel stał się dla wielu współczesnych sobie autorytetem. Przychodzili do niego z pytaniem dotyczącym ich życia. Wezwanie do nawrócenia dotknęło ich tak mocno, że zastanawiali się, co konkretnego w swoim życiu mogą podjąć zmienić. Zadziwia na pierwszy rzut oka, że asceta Jan nie wymaga surowej pokuty, a raczej zaprzestania zła i podjęcia się małych aktów dobra. Nawrócenie jest procesem stopniowym. Jan pragnie zachęcić, aby człowiek stanął w postawie otwartości serca wobec bliźnich, aby przez to otworzył się na największy dar – nadchodzącego Zbawiciela. Zarówno chrzest Jana, który pozwalał uznać własną słabość i grzeszność, jak i uczynki miłosierdzia miały być przygotowaniem na nową rzeczywistość. Odczuwali też to słuchacze Jana – snując w swych głowach liczne domysły. Nowość wiązali jednak z Janem, który w ich oczach był Bożym prorokiem. Jednak Jan wskazuje na kogoś innego. Przychodzący jest ukazany jako przewyższający Jana godnością i mocą. Jan nie jest godzien rozwiązywać Mu sandałów, stawiając siebie w postawi uniżenia i pokornej służby. Jezus jest tym, który chrzci Duchem Świętym i ogniem. Duch jest darem Jezusa dla pokutujących, a ogień obrazem sądu dla tych, którzy pokutować nie chcą. Ale jednocześnie dar Ducha dokona oczyszczenia i odnowy, co symbolizuje ogień.

s. Jolanta Judyta Pudełko PDDM