Dobre Słowo 28.11.2011 r. Zaufanie skracające Adwent

Dobre Słowo 28.11.2011 r.

Zaufanie skracające Adwent

Nikt nie zna się lepiej na życiu niż jego Dawca. Ci, którzy twierdzą, że wiedzą, jak żyć bez relacji z  Dawcą życia, są kłamcami.

Prorok Izajasz reprezentant narodu bardzo mocno doświadczonego przez niewolę babilońską – wręcz rozgoryczonego, rozłożonego na łopatki – staje z proroctwem, które ukierunkowuje jego serce oraz serca jego rodaków w stronę Dawcy życia: Chodźcie, wstąpmy na Górę Pańską do świątyni Boga Jakuba! Niech nas nauczy dróg swoich, byśmy kroczyli Jego ścieżkami.

Prawda w tych słowach wyrażona niesie zupełnie inne światło, niż człowiek mógłby sobie wykrzesać w swoich pragnieniach – nawet najbardziej osadzonych w realizmie i chęci życia. Jeśli ktokolwiek ma nas nauczyć chodzenia drogami Dawcy życia, to może być tylko Pan.

Wstąpmy na Górę Pańską do świątyni Boga Jakuba – to zachęta do sensownego wysiłku. Jednocześnie to wielka przestroga przed wysiłkami, które są wspinaczką na szczyty własnego widzimisię czy też własnych przeczuć niemających nic wspólnego z Bożą intuicją, ze świętością życia i działania, jaką objawia Bóg.

Niech nas nauczy dróg swoich. To On ma moc nauczenia nas dróg swoich. To On ma moc i czas, w którym uczy nas chodzenia swoimi drogami. Byśmy kroczyli Jego ścieżkami.

Prorok dodaje: On będzie rozjemcą. On ma moc. Z Jego stolicy, z Jego słowa wychodzi Prawo.

Jest to adwentowo bardzo bliska nadzieja dla szukających sensownych ścieżek życia. Jest to odciążenie serc i umysłów tych, którzy kręcą się wokół własnych niemocy, kolekcjonują swoje porażki i paraliże w tak skuteczny sposób, że wręcz staje się to litanią zniechęcaczy, którą nieustannie wyznają, powtarzają. Prorok, widząc stan i kondycję ludu, posyła zachętę do zwrócenia się ku Dawcy życia, ku Dawcy łask, ku Dawcy świętości.

Ile jest w nas wołania o to, aby Duch Święty zorganizował w nas taki obszar naszego skupienia i świadomości, które otworzą się na tajemnicę świętości, na to, że w tej chwili wchodzę w zupełnie inny – Boży – wymiar pojmowania rzeczy, w świętość?

Czy moje rozważanie słowa zakłada taki klimat wyodrębniony z całego dnia, w którym mogę zasiąść do spotkania z Kimś najważniejszym, kto ma moc i jest Dawcą życia – z moim Bogiem?

Świetnie zorientowany w swojej mocy i niemocy zdaje się być setnik, który widząc Jezusa wchodzącego do Kafarnaum, zwraca się do Niego z prośbą: „Panie, sługa mój leży w domu sparaliżowany i bardzo cierpi”.

Odpowiedź Jezusa, która zdaje się być odpowiedzią adwentową: „Przyjdę i uzdrowię go”, nie satysfakcjonuje setnika. Nie dlatego, że nie chciałby tego przyjścia bądź uważałby, że jest to jakieś nadużycie, ale setnik skraca ten Adwent, skraca oczekiwanie na Jezusa, otwierając przed Panem swoje pojęcie o Nim.

Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój, ale powiedz tylko słowo, a mój sługa odzyska zdrowie. On ma świadomość tego – choć podlega władzy – że dysponuje podlegającymi mu żołnierzami. Ma świadomość, że Jezus dysponuje niesamowitym potencjałem, ogromną mocą, niezrównaną ilością „duchowych żołnierzy”, którymi w tej chwili może się posłużyć, żeby prośba stała się faktem.

Świadomość, jaką wykrzesał z siebie setnik –  jak potrafił – jest zachętą skierowaną także i do nas, abyśmy unikali wszelkich kopii modlitw, w których się nie odnajdujemy, w których nie mamy świadomości. Żebyśmy unikali takiego podejścia do Pana Boga, które nijak się ma do naszego obecnego etapu pojmowania Go.

Potrafimy rozpoznawać własne niemoce. Tu nie trzeba kończyć specjalnych szkół. Wystarczy kilka doświadczeń upadku, rozczarowania, zawodu, żeby rozpoznać swoje niemoce.

Pytajmy samych siebie: Ile jest w nas świadomości mocy Boga?

Ile jest w nas wewnętrznego przekonania czy osobistego przełożenia prawdy, którą objawia nam Boże słowo, Dawca życia i mocy, że to On zmienia, że to On wyciąga z paraliżu i że to On uzdrawia bardzo cierpiących, dotyka niedotykalnych, wnika w niewnikalnych oraz przychodzi, aby brać na siebie to, czego my nie jesteśmy w stanie dalej pociągnąć?

Panie, Ty chcesz, abyśmy bardzo osobiście spotykali się z Tobą na płaszczyźnie prawdy. Pomóż nam przez światło Bożego słowa odkryć zachętę do tego spotkania, odkryć moc, której chcesz nam udzielić jako Dawca i najlepszy znawca życia, które stało się i staje się także i naszym udziałem.

Ksiądz Leszek Starczewski