Dobre Słowo 29.12.2011 r. Spełnienie

Dobre Słowo 29.12.2011 r.

Spełnienie 

            Dziś patrzymy na Jezusa oczami spełnionego człowieka – Symeona. Spełnia się jego życie. Właściwie o to chodzi, aby spełniło się życie. Przez co się spełnia? Przez to, że jego oczy ujrzały Boże zbawienie przygotowane wobec wszystkich narodów: światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Izraela.

            Warto pytać siebie, na jakim etapie oczyszczenia jest nasze serce, nasza wiara – oczyszczenia tego, co jest w nas na skutek grzechu, często niewłaściwego przekazu, niewłaściwego przepowiadania o Bogu.

            Na ile Bóg jest dla nas Mesjaszem, czyli Tym, który zbawia, wyciąga z krainy największych ciemności, z najgłębszych przepaści grzechu?

            Na ile to oczyszczenie następuje w nas?

Jak refren pojawia się dziś w Ewangelii Łukasza stwierdzenie, że Rodzice Jezusa spełniają przepis Prawa Mojżeszowego: Gdy upłynęły dni Ich oczyszczenia według Prawa Mojżeszowego, przynieśli Je do Jerozolimy, aby Je przedstawić Panu. Tak jest napisane w Prawie. Rodzice wnosili Dzieciątko Jezus, aby postąpić z Nim według zwyczaju Prawa.

Jest pewne prawo oczyszczenia nas, pewna droga przejścia przez rzeczy będące w nas pogaństwem, ciemnością, nienawiścią, przed którą przestrzega nas święty Jan w liście. Ten etap kończy się odkryciem: Bóg jest moim zbawieniem. Bóg jest Tym, który mnie wyprowadza. Jest to odkrycie pełne przekonania: Nie mam cienia wątpliwości, że zbawić mnie może tylko Bóg.

Razem z Symeonem, który dziś spełnia swoje życie i prosi Pana: Teraz, o Władco, pozwól odejść słudze Twemu w pokoju, według Twojego słowa, prośmy i my o poddanie naszych serc i umysłów procesowi oczyszczenia. Prośmy o to, abyśmy odpowiedzieli dziś sobie, na ile Pan rzeczywiście jest dla nas zbawieniem, jedynym ratunkiem.

Na ile popękały w nas wszelkie złudzenia, że nasze postanowienie, poświęcenia, znajomości, pacierze, są w stanie nas zbawić?

 Prośmy Pana o to, aby pomógł nam także wyzwolić się z postawy, która mówi: Mam już wszystkiego dość i teraz, Panie, zabierz mnie stąd! Może to być ucieczka, ale nie do Zbawiciela, lecz ucieczka przed życiem, przed odkryciem swojej nędzy, przed mieczem boleści, który ma przeniknąć naszą duszą po to, aby wyszły na jaw zamysły naszego serca – to, co wymaga oczyszczenia.

Panie, dziękujemy Ci za to, że jesteś światłem na oświecenie pogan. Dziękujemy Ci, że obecne w nas pogaństwo często demaskujesz mieczem boleści, przenikając nasze dusze. Działaj, Panie, i niech prawo miłości, prawo oczyszczenia, dokonuje się w nas. Błagamy Cię, obdarz nas cierpliwością oraz ufnością, że Ty wiesz, co robisz, a my mamy się temu poddać.

Ksiądz Leszek Starczewski