Lgnąc do Niego (10.03.2011 r.)

Dobre Słowo, 10.03.2011 r.

Lgnąc do Niego.

          Wybierajcie więc życie, abyście żyli wy i wasze potomstwo, miłując Boga swego, Pana, słuchając Jego głosu, lgnąc do Niego; bo tu jest twoje życie i długie trwanie twego pobytu na ziemi.  

           Ciekawe, że motyw bliskości, która będzie miała wymiar wieczny, stale powraca w Bożym słowie. Bóg pragnie naszej bliskości. Jeśli chłopiec jest z wzajemnością zakochany w dziewczynie, to oboje do siebie lgną. Są wyczuleni na każdy gest, spojrzenie, dotyk, przytulenie, bliskość, wyrażające to, co kryją ich serca. Ciała aż gotują się w pragnieniach, których celem jest sakramentalne zjednoczenie i przekazania dalej życia i miłości. Te pragnienia mają swoje źródło w Bogu i Bóg się z nimi nie kryje.

 

Dobre Słowo, 10.03.2011 r.

Lgnąc do Niego.

            Panie, Ty nie tylko chcesz naszego nawrócenia, ale robisz wszystko, co w Twojej mocy, aby doszło do przylgnięcia naszych serc do Twojego. Zmiłuj się nad nami i pomóż przez to rozważanie odnaleźć bliskość Twojego królestwa, znaleźć się w Twoich ramionach, przylgnąć do Ciebie.

Ciekawe, że motyw bliskości, która będzie miała wymiar wieczny, stale powraca w Bożym słowie. Bóg pragnie naszej bliskości. Jeśli chłopiec jest z wzajemnością zakochany w dziewczynie, to oboje do siebie lgną. Są wyczuleni na każdy gest, spojrzenie, dotyk, przytulenie, bliskość, wyrażające to, co kryją ich serca. Ciała aż gotują się w pragnieniach, których celem jest sakramentalne zjednoczenie i przekazania dalej życia i miłości. Te pragnienia mają swoje źródło w Bogu i Bóg się z nimi nie kryje.

Dzisiaj słyszymy, że przez Mojżesza Pan Bóg wydaje nakaz życia według miłości. To znaczy, w przyjmowaniu miłości, którą kładzie przed nami, i przekazywaniu jej dalej, wykonywaniu poleceń, wymagań, związanych z miłością. Nie warunków, ale wymagań z nią związanych. Słyszymy także, jak zachęta ze strony Mojżesza, przekazana od Boga, przybiera bardzo konkretne wyznanie: Wybierajcie więc życie, abyście żyli wy i wasze potomstwo, miłując Boga swego, Pana, słuchając Jego głosu, lgnąc do Niego; bo tu jest twoje życie i długie trwanie twego pobytu na ziemi.

Te nieskrywane, ale bardzo wyraźnie objawiane pragnienia bliskości, przylgnięcia, zasłuchania w słowo, są odzwierciedleniem miłości. Jeżeli ktoś się nie zakochał bądź nie pragnie się zakochać, to niewiele z tego pojmie. Tu objawia się miłość, do której też prowadzi ten etap, jakim jest zakochanie. Bóg jest w sposób stały zakochany w człowieku.

O ile w relacji fizycznej bliskości męża, żony, chłopca, dziewczyny, to lgnięcie do siebie jest także odczuwalne, o tyle w relacji do Pana Boga z odczuwalnością bywa różnie.

Jeden z zakonników zareagował kiedyś bardzo stanowczo w czasie rozmowy, o którą ktoś go poprosił, gdy usłyszał, że jego rozmówca powiedział: Nie czuję Boga: Święci czasem odczuwali bliskość Boga. A ty w drodze do świętości stawiasz sobie bardzo surowe wymagania odczuwania obecności Boga?

Oczywiście, że te wymagania, czy oczekiwania, jak najbardziej związane są z naszym sposobem pojmowania rzeczywistości, odbioru tego, co mogłoby trafić do naszego serca. Nie chodzi o to, żeby je gasić ani czynić z nich jedynego kryterium, jedynego sprawdzianu tego, czy Bóg jest między nami, czy też Go nie ma. Bo odczucia są często radykalnie inne.

            Jezus mówi o tych odczuciach i o tym, jak pragnienie Serca Boga, który chce naszej bliskości, zostanie przyjęte przez starszyznę, arcykapłanów, uczonych w Piśmie: Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć: będzie odrzucony przez starszyznę, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; będzie zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstanie. Jezus Chrystus nosił w sobie te paschalne odczucia przechodzenia z odrzucenia, cierpienia – w innym miejscu Jezus powie: oplucia, aż do chwały nieba. Uczeń nie może być nad Mistrza. Nie ma innej drogi dojścia do zmartwychwstania, do pełni życia, do wiecznego rozradowania się Bogiem, sobą i innymi ludźmi, jak tylko ta droga, którą wyznaczył Jezus: odrzucenie, śmierć i zmartwychwstanie.

Jeśli kto chce iść za Mną mówi Jezus – niech się zaprze samego siebie. Niech odrzuci tę część siebie, która chce wybrać inną drogę, iść na skróty i uczynić jedynym kryterium, sprawdzianem tego, czy Bóg jest w moim życiu, czy Go nie ma, to, czy ja Go rozumiem, odczuwam i jestem w stanie zaakceptować na ludzki sposób Jego  przychodzenie.

Co jest do zrozumienia w wielkim cierpieniu, jakie przyjmuje Jezus Chrystus? 

Co jest do zrozumienia w odrzuceniu przez tych, którzy są autorytetami, którzy powinni wyjaśniać Pisma i jako pierwsi wskazać Jezusa jako Syna Bożego?

Co jest do zrozumienia w śmierci i zmartwychwstaniu? – To są wyzwania dla naszej wiary. Słowo mówiąc dzisiaj o tym, zaprasza nas do konkretnej decyzji wiary w miłość Boga, która jest życiodajna, bo bez niej, jak mówi Mojżesz, zbłądzisz, na pewno zginiesz.

Panie, dziękujemy Ci za to, że Wielki Post jest czasem bardzo głębokiego przenikania naszych serc przez działanie Twojego Ducha. Pomagaj nam podejmować drogę pokuty, umartwienia. Nie dla samego umartwienia i nie dlatego, że jest Wielki Post, tylko dlatego, że to zbliża nasze serca do Ciebie. Czyni je otwartymi na Twoją miłość, która jest wieczna i z pewnością przynosi zwycięstwo i wieczne szczęście.

Ksiądz Leszek Starczewski