Co zostaje?

Dobre Słowo 09.04.2011r.
                                                                                     Co zostaje?

               Kiedy strażnicy wrócili do kapłanów i faryzeuszów, zostali zapytani: «Czemuście Go nie pojmali»? – Jeden komentator zauważa: bo niejako sami zostali pojmani, pochwyceni przez potęgę słowa, które głosił Jezus. – Odpowiadają: «Nigdy jeszcze nikt nie przemawiał tak, jak Ten człowiek przemawia». Wystarczyło tylko powiedzieć: Idźcie za Nim. Tymczasem słyszymy: «Czyż i wy daliście się zwieść?»

Dobre Słowo 09.04.2011r.
                                                                                     Co zostaje?


              Jeśli słowo do czegoś nas zachęca, to znaczy, że nas szanuje, bo się nam nie narzuca. Jeśli wzywa nas do konkretnych postaw, to znaczy, że jest bardzo realne, że wpisuje się w naszą codzienność. Jeśli budzi w nas mnóstwo skojarzeń, wątpliwości, pytań, to też świadczy to o ogromnym szacunku do naszego myślenia, wyborów.

Ludzie słuchający słów głoszonych przez Chrystusa są rozdwojeni. I przedziwne, że faryzeusze i kapłani, którzy mieli być pierwszymi, co wskażą na Jezusa, jako pierwsi gaszą prostotę serca.

Kiedy strażnicy wrócili do kapłanów i faryzeuszów, zostali zapytani: «Czemuście Go nie pojmali»?Jeden komentator zauważa: bo niejako sami zostali pojmani, pochwyceni przez potęgę słowa, które głosił Jezus. – Odpowiadają: «Nigdy jeszcze nikt nie przemawiał tak, jak Ten człowiek przemawia». Wystarczyło tylko powiedzieć: Idźcie za Nim. Tymczasem słyszymy: «Czyż i wy daliście się zwieść?»

    Różnymi drogami Pan Bóg prowadzi do siebie ludzi, a szczególnie przez prostotę pytań, poszukiwań, buntów. Nie oburzajmy się jak faryzeusze i kapłani, gdy ktoś w prostocie szuka, gdy prowokuje przez różne niewygodne pytania, bo chce usłyszeć prostą odpowiedź. Prostota jest wpisana w każdego z nas. Jeżeli Bóg zbawia, to w sposób prosty, pełen miłości.

Tłum, który nie zna Prawa, jest przeklęty – komentują ci, co twierdzą, że znają Prawo.

Faryzeusze i kapłani działali w dobrej wierze. Oni naprawdę chcieli ocalić lud przed niewolą, przed kolejnym Babilonem, przed najazdem Chaldejczyków. Ale okazuje się, że dobra wola nie wystarczy. Potrzebne jest otwarcie na sposób, w jaki Bóg chce mnie zbawić. Dobre chęci nie wystarczą, trzeba je zawsze weryfikować ze słowem Bożym.

Nikodem – który przychodził do Jezusa nocą – próbuje zinterpretować Prawo we właściwym świetle: «Czy Prawo nasze potępia człowieka, zanim go wpierw przesłucha i zbada, co czyni?»

Coś wyciągnął z lekcji, z tych nocnych, nieprzespanych spotkań z Jezusem. Coś można wyciągnąć z nocy nieprzespanych dla Pana. Wcale nie musimy marnować nieprzespanych nocy. A jak nas Pan budzi nieraz w nocy, zamiast zająć się tym, co mnie czeka, powinienem zająć się modlitwą, wołaniem, ucieczką do Pana.

Jednak faryzeusze i kapłani nie są zainteresowani taką interpretacją Prawa, nie odpowiadają merytorycznie: «Czy i ty jesteś z Galilei?» Zachowują się tak, jak my, gdy pytani o coś konkretnego, nie chcemy udzielić odpowiedzi, ale zaczynamy bawić się emocjami i odwoływać do rzeczy mających wzbudzić emocje, by odwrócić uwagę od sensu problemu.

«Zbadaj, zobacz, że żaden prorok nie powstaje z Galilei». A tu są przecież sprawy, które nawet się prorokom nie śniły.

Chrystus głoszący słowo budzi różne reakcje. My też wrócimy zaraz do swych spraw.

Z czym wracam do domu?

Co tam zostaje?

Do jakiego domu wracam?

Kto jest moim domem?

Panie Jezu, przynosisz nam słowo dające życie i wzywasz nas do tego, abyśmy słuchając, rozważając je, modlili się nim, bo tylko wtedy ono wyda owoc. Uzdalniaj nas mocą Ducha Świętego do modlitwy Twoim słowem o każdej porze dnia i nocy, kiedy tylko zechcesz zapalić świadomość w naszym sercu.

Daj, Panie, abyśmy pozwolili Ci kształtować się, abyśmy tak jak Ty jesteś cierpliwy, cierpliwi byli dla siebie, żebyśmy wymagali tak, jak Ty wymagasz, czyli najpierw uzdalniali się przez modlitwę mocą Ducha Świętego do tego, by być posłusznym słowu, które do nas kierujesz.

 ks. Leszek Starczewski.