Nie ma dziecka bez mamy (24 V 2010 r.)

Dobre Słowo 24.05.2010 r.

Nie ma dziecka bez mamy

Nie ma dziecka bez mamy. Mamy się nie wybiera. Mamę otrzymuje się w darze. W mocy Ducha Świętego rodzi się Kościół. W tych momentach obecna jest Maryja, bo to Ona została podarowana Kościołowi jako Mama.

Jezus, oddając życie, nie zapomniał o tym darze dla Kościoła, jakim jest intuicja i czułość Matki Maryi. Nawet kiedy ziemska mama nie jest w stanie sprostać temu wyróżnieniu, jakim jest zrodzenie, posiadanie i wychowanie dziecka, to zawsze jest Mama Niebieska. Nawet kiedy w ziemskim wymiarze Kościół nie jest tym miejscem, gdzie doświadcza się czułości i wspólnoty w takim stopniu, w jakim by się chciało, nawet kiedy w ziemskim rysie Kościół ma wiele niedociągnięć, to mamy Niebieskie Jeruzalem. Maryja łączy w sobie te dwa obrazy: kogoś bardzo ludzkiego, zakorzenionego w bólu, niepewności i zmieszaniu, ale także i w modlitwie, w zachowywaniu, rozważaniu słów Boga, w wydawaniu przepięknego owocu posłuszeństwa – jakim jest Chrystus – i w czuwaniu, oczekiwaniu na zrodzenie w Duchu razem z apostołami trwającymi na modlitwie.

Jesteśmy w Kościele, w którym Bóg zadbał o wszystko. Także o te chwile troski o nas, w których po ludzku może zabraknąć tego, czego nam w danej chwili potrzeba. Pan Bóg łata dziury w ziemskich brakach pragnieniem Nieba. Gdy brakuje nam czułości, tak bardzo potrzebnej w całościowym rysie Kościoła, w relacjach w domowym Kościele, jakim jest rodzina, budzi się w nas ból, ale także budzi się pragnienie tego, aby była moc silniejsza od bólu i zranień, które te braki wywołują. Ta moc przychodzi. Jest nią Duch Święty.

Próbuje dziś do nas dotrzeć z tego słowa niezmiernie istotna zachęta: Trzeba szukać jednomyślności na modlitwie. Tam, gdzie po ludzku nie potrafimy się ze sobą porozumieć, zawsze możemy odwołać się do modlitwy, w której Duch Święty jednoczy to, co po ludzku jest niemożliwe. Modlitwa, zanoszona w chwilach niedogodności, podziałów, jakie mogą zdarzyć się między ludźmi w jednym domu, w relacjach przyjaźni, powinna odwoływać się do Ducha, który jednoczy. Nie może opierać się na załatwianiu jakichś spraw, szukaniu akceptacji dla własnych planów zjednoczenia, porozumiewania, podporządkowania się komuś, czy podporządkowania kogoś nam, ale powinna odwoływać się do Ducha Świętego, bo On ma więcej pomysłów i więcej potrafi zdziałać. Ta modlitwa, tak jak dziś uczy nas Kościół, powinna być zjednoczona w tajemnicy świętych obcowania razem z Maryją.

Jezus podarował nam Maryję nie jako dodatek do Kościoła, ale jako jego Mamę. Kościół będzie zawsze kulał, jeśli nie odwoła się w modlitwie, w tajemnicy świętych obcowania, do tego daru, otrzymanego od Jezusa, jakim jest Maryja.       Maryja nie ma zastępować Jezusa, ale Go ukazywać. Ona ukazuje Go po ludzku bardzo pięknie. Tam, gdzie Kościół, czy to ten w znaczeniu wspólnoty wszystkich wyznawców Chrystusa, czy Kościół w wymiarze lokalnym, jakim jest dom, nie będzie trwał na modlitwie, ciągle będzie wybrakowany.

Maryjo, Ty czuwasz w Kościele i jesteś naszą Mamą. Wypraszaj nam łaskę otwartości na działanie Ducha Świętego, jednoczącego nas w modlitwie i wprowadzającego w konkretne działanie, które także służy budowaniu.

Ksiądz Leszek Starczewski