Chrystus wciąż bez uprzedzeń (11 VI 2010 r.)

Dobre Słowo 11.06.2010 r.

Chrystus wciąż bez uprzedzeń

Jak tu nie podziwiać dobroci i miłości Bożej. Słyszymy, że Jezus opowiada faryzeuszom i uczonym w Piśmie przepiękną przypowieść o Pasterzu, który szuka jednej owcy, zostawiając dziewięćdziesiąt dziewięć.

Faryzeusze i uczeni w Piśmie słowo Boże znali na pamięć, ale się do niego przyzwyczaili. Byli mistrzami krętactwa i obłudy, do których właściwie nic nie trafiało, bo można im było wiele opowiadać, przekazując najpiękniejsze obrazy, a oni i tak swoje robili, myśleli i działali. Mogliby usłyszeć jeszcze niejedno przepiękne porównanie, a i tak się wyłączali. A Jezus opowiada faryzeuszom i uczonym w Piśmie przypowieść o Pasterzu. Dobry Pan Bóg ma wielki szacunek do człowieka. Mnie – tak po ludzku – nieraz najzwyczajniej w świecie brakuje cierpliwości i pomysłów względem takich postaw jak cynizm i faryzeizm. Natomiast Bóg ma niewyczerpane źródło pomysłów. Opowiada faryzeuszom i uczonym w Piśmie ujmującą za serca przypowieść. Pewnie oni wykorzystają ją przeciwko Jezusowi – tak jak inne przypowieści czy porównania, które głosił w swej nauce. Mimo to opowiada.

Słyszymy o obrazach, które realizują się właśnie w Nim, bo to Jezus jest Dobrym Pasterzem. To On ma na tyle cierpliwości, żeby do osób otrzaskanych ze słowem Bożym, z Mszą świętą i z modlitwami, mających o sobie wysokie mniemanie – stanąć z otwartym Sercem, pełnym wrażliwości i dobroci, nie wycofać się, nie udawać, że robi to tylko i wyłącznie, żeby się przypodobać ludziom. – Nie. Jezus robi to z miłości.

Wielka jest cierpliwość Boga. Jego Serce jest nie do pojęcia. Dlatego nie starczy nam wieczności, żeby wychwalać miłość Bożą i nad nią się pochylać z wielkim szacunkiem. Żeby odkryć Boga, który zdwaja wysiłki tam, gdzie my machamy już ręką, bo nam cierpliwości zabrało i pomysły się wyczerpały. A Bóg chce jeszcze bardziej zbliżyć się do człowieka – do tego, który przysypia w czasie modlitwy, zawsze znajdzie sobie pretekst, żeby pochwycić na słowie, czy – tak jak faryzeusze – źle zinterpretować to, co się do niego mówi, albo mając o sobie zbyt wysokie mniemanie, albo poniżając się. Bóg zawsze znajdzie pomysły, żeby z otwartym Sercem zbliżyć się do człowieka.

Prorok Ezechiel przedstawia ten obraz Boga w sposób niezwykle ujmujący. Jak refren brzmią słowa: Ja sam będę szukał jak pasterz. Ja sam będę pasł moje owce i Ja sam będę je układał. Wyprowadzę… Zgromadzę… Sprowadzę… Będę pasł na najwyborniejszych pastwiskach. Zagubioną odszukam, zabłąkaną sprowadzę z powrotem, skaleczoną opatrzę, chorą umocnię, a tłustą i mocną będę ochraniał. Będę pasł sprawiedliwie. – I Bóg nie odwołuje tych słów, mimo że zdaje się, iż świat zupełnie się nimi nie przejmuje i traktuje może jak bajkę czy opowiastkę dla osób, które już nie mają co robić w życiu, więc się pocieszają jakimiś bajecznymi obrazami. Dla Boga nie jest to bajka. Dla Boga jest to prawda, którą ponawia w swojej mocy, w każdym sakramencie pokuty i pojednania, w Eucharystii, w spotkaniu modlitewnym, w pochyleniu się nad Bożym słowem.

Jak reagować na to słowo? Tyle razy już słyszeliśmy tę historię, przypowieść o dobroci Boga, o Jego poszukiwaniach, o tym, że zna ludzkie życie i wie, że są w nim dni ciemne i mroczne, kiedy brakuje motywacji do modlitwy, do żywszej rozmowy z drugim człowiekiem, kiedy brakuje cierpliwości. Kiedy w dni ciemne i mroczne rozpraszamy się – On podejmuje poszukiwania.

Jak na to odpowiedzieć? Co zrobić? Po ludzku jesteśmy bezsilni – tak mówi św. Paweł – absolutnie nie mamy szans, żeby odpowiedzieć na tak wielką miłość Boga. Dlatego Bóg sam wychodzi z pomocą i daje nam swojego Ducha, który w naszych sercach budzi miłość Bożą i mocniej chce ją uświadamiać. Miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany. Komu został dany? Tym, którzy potrafią pięknie się modlić? Tym, co mówią, że nie żyją tak najgorzej? Komu Duch Święty został dany? – Każdemu, kto tylko chciał Go przyjąć. Ojciec Pio mówi, że Bóg nie tylko nie odrzuca serc skruszonych, ale poszukuje serc, mocno zatwardziałych w złu i grzechu. Nie tylko nie odrzuca serc skruszonych, ale szuka serc cwanych, pozamykanych – takich jak serca faryzeuszy i uczonych w Piśmie.

Gdzie dzisiaj są faryzeusze i uczeni w Piśmie? Gdzie dzisiaj trwa poszukiwanie Boga, który przedstawia się jako Dobry Pasterz? – Tu i teraz Bóg pochyla się nad nami. Tu i teraz Bóg bardzo pokornie pod osłoną znaków sakramentalnych zaprasza do tego, byśmy swoje serca zbliżyli do Jego Serca, by moc miłości, która w Duchu Świętym nieustannie rozlewana jest na świat i Kościół, stała się naszym udziałem, żeby dziś Bóg mógł i przez nas szukać tych, co sami chyba już się przestali szukać. Byśmy przez naszą mądrą miłość, autentyczność, przez nasze cierpliwe znoszenie trudów, dali innym bardzo wyraźny znak, że Bóg oddał w swoim Synu życie za wszystkich ludzi, bez wyjątku. Nie ma dla Niego lepszych i gorszych.

Panie Jezu, dziękujemy za Twoją wielką miłość. Nasze podziękowania bledną w jej obliczu. Dziękujemy, że Duch Święty dopełnia w nas modlitwy wdzięczności i uwielbienia, bo nawet gdy nie umiemy modlić się tak, jak trzeba, On sam przyczynia się za nami w błaganiach, których nie da się wyrazić słowami. Przyjmij dziś – w uroczystość Twojego Najświętszego Serca, Panie Jezu – także i nasze przebłaganie za każdy chłód wobec Twojej miłości, za każde machnięcie ręką, za każdą rutynę, za słuchanie Twoich słów bez drżenia serca, bez modlitwy do Ducha Świętego, za każde techniczne, powierzchowne podejście do Eucharystii. Obudź w nas, Panie, w mocy Ducha Świętego, świadomość tego, że jesteśmy bezsilni, słabi i grzeszni, że zawodzimy i będziemy zawodzić, i że mamy do Ciebie wracać, bo Ty masz Serce zawsze otwarte.

Ksiądz Leszek Starczewski