Wytrwalej (17 X 2010 r.)

Dobre Słowo 17.10.2010 r. – XXIX niedziela zwykła, rok C

Wytrwalej…

Boże Ojcze, Ty chcesz, aby Twój Syn Jezus Chrystus nas zbawiał, aby nieustannie nas oczyszczał. Dziękujemy Ci za Twoją wytrwałość w obejmowaniu nas miłością przez Jezusa w mocy Ducha Świętego. Dziękujemy za słowo, które ma moc zbawić nasze dusze. Dziękujemy za to, że oczyszcza nasze spojrzenie na życie, że utrwala w nas to, co ku Tobie prowadzi i pozbawia nas lęku i niepokoju. Daj nam przylgnąć, Ojcze, przez Jezusa w Duchu Świętym do Ciebie.

Jest coś w naszej naturze, co sprawia, że potrafimy dość szybko się zniechęcić. Jest w nas coś takiego, co chciałoby szybkich efektów i bardzo konkretnego potwierdzenia, że idziemy właściwą drogą. I jeśli tych efektów nie ma, czy też nie widzimy ich w czasie przez nas wyznaczonym, to się zniechęcamy. Jest to konsekwencja grzechu, jego mocy i tajemniczego zniewalania nas w bardzo głębokich pokładach naszego odczuwania i planowania.

Jezus wie o tej otchłani oraz o tym, co z niej się wydobywa – jak skutecznie rozprzestrzenia się jad zniechęcenia w naszym myśleniu i wyobrażeniach, szczególnie dotyczących Boga.

Dzisiaj w Ewangelii Jezus próbuje do nas dotrzeć z dwoma obrazami. Pierwszy jednoznacznie rozprawia się z wyobrażeniem Boga kompletnie nieliczącego się z dobrem osób – takich jak wdowa z przypowieści – o które nikt się już nie troszczy. Jezus rozprawia się z obrazem Boga zachowującego się jak sędzia, który nie bierze pod uwagę tego, że ktoś może być słaby, niezaradny, może nie mieć znajomości i pomysłowości. Przedstawia Boga, który bardzo prędko weźmie tych ludzi w obronę.

Bóg prędko bierze w obronę tych, których kocha, którzy mają wiarę jako jedyną broń wobec zła. Dlatego ostatnie zdanie z przypowieści, to pytanie Jezusa: Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie? Czy znajdzie ją dzisiaj? Czy znajdzie zaufanie w naszych sercach? Żebyśmy byli prowadzeni i mogli też powiedzieć, że mamy w rękach zwycięstwo. Św. Jan mówi: Tym zwycięstwem, które zwycięża świat, jest nasza wiara, nasze zaufanie Bogu.

Jezus rozprawia się z obrazem Boga, który kompletnie z nami się nie liczy, jest rozkapryszony i czeka na jakieś magiczne sztuczki czy specjalistyczne zabiegi, aby łaskawie na nas zwrócić uwagę. Przedstawia Kogoś, kto potrafi reagować i daleko przewyższa nasze oczekiwania.

I druga prawda, która z dzisiejszej lekcji Bożego słowa chce do nas dotrzeć. Potrzebujemy wytrwałości, by ćwiczyć swoją oporną i podatną na zniechęcenia wolę. Może się to dokonywać poprzez nieustanne poddawanie się działaniu słowa Bożego, prowadzeniu Ducha Świętego, który nam przypomina, że Bóg jest po naszej stronie. Potrzebujemy zachęcać się Bożym słowem, aby ćwiczyć wolę, która, podatna na zniechęcenia, będzie się wycofywać.

Stąd przykład Mojżesza. Kiedy ustaje w modlitwie, jest wspierany przez Aarona i Chura w geście wyciągniętych dłoni, czyli oczekiwania pomocy od Boga. I wtedy zwyciężają ci, którzy walczą pod wodzą Jozuego. Te obrazy bardzo wyraźnie mówią o tym, że potrzebujemy się zachęcać. Potrzebujemy wytrwałości. Jak oczy służebnic i sług zwrócone są na ręce panów – mówi psalmista – tak moje oczy i moje ręce zwracam i wyciągam ku Bogu. Bo tak naprawdę jestem uzależniony od Niego.

Co Pan Bóg musi zrobić, żeby do naszych serc dotarło przesłanie dzisiejszego słowa, że jest Bogiem po naszej stronie i że potrzebujemy wytrwałości? Czego musimy doświadczyć w naszym życiu, aby w porę i nie w porę słuchać nauki? A w przypadku głosicieli Bożego słowa z urzędu, żeby głosić naukę, nastawać w porę i nie w porę? Co Pan Bóg musi jeszcze zrobić? – Dokładnie to, co robi w twoim życiu. To, co dzieje się teraz w twoim życiu, jest zachętą do odkrywania Jego przychylnego oblicza. Bóg nie jest nielitościwym sędzią. Nie trzeba chodzić i gimnastykować się przed Nim, tylko otwierać swoje serce z pełnią zaufania, podejmując ryzyko tego, że kiedy otworzysz serce, to pojawi się też zranienie, które w Jego rękach będzie służyło twojemu uzdrowieniu. Bo On rani i On leczy.

Co Pan Bóg musi robić? Przyjrzyj się, co robi, bo to, co dzieje się w twoim życiu, służy tym dwóm prawdom, wypływającym z lekcji Bożego słowa. Odkrywaniu tego, że Bóg jest bliski tobie oraz tego, że potrzebujesz nieustannie zachęt i wytrwałości, by przychodzić do Niego.

Bo kogo masz oprócz Niego?

Ksiądz Leszek Starczewski