Poddać się tajemnicy (25 I 2010 r.)

 

Dobre Słowo 25.01.2010 r.

Poddać się tajemnicy

Dlaczego akurat Szawła z Tarsu spotyka tak potężne doświadczenie przemieniającej miłości Boga? Dlaczego to doświadczenie nie staje się udziałem innych osób? Czyżby Pan Bóg nie wiedział, że gdyby potrafił dotrzeć do osób złych w swym postępowaniu, mógłby, dotykając ich swoją miłością, przemienić ich w cudownych świadków Ewangelii? Dlaczego, dlaczego, dlaczego… To pytanie bardzo mnie prześladuje.

Dziś, w relacji św. Pawła i św. Łukasza, Jezus pyta: "Szawle, Szawle, dlaczego Mnie prześladujesz?" Może i mnie pyta: Dlaczego Mnie prześladujesz tym pytaniem, księże Leszku? Dlaczego nie chcesz przyjąć, że działam w tajemnicy? Że nie wszystkie drogi są odkryte przed tobą, jako człowiekiem? Pozwól się ogarnąć tajemnicą. Ona jest obecna na twoich drogach – na drodze do twojego Damaszku.

Bóg z działaniem swojej miłości nie śpi – czuwa. Jak powie sam nawrócony Paweł – kto może pretendować do miana człowieka, który zgłębił tajemnicę drogi Bożej?: O głębokości Boga, mądrości i wiedzy Boga! Jakże niezbadane są Jego wyroki.

Tak. Spotkanie z tajemnicą dokonuje przemiany serca Szawła. Chciałoby się powiedzieć – pewnie dlatego, że był starannie wykształcony w prawie ojczystym i to jeszcze u stóp wielkiego mistrza Gamaliela. To dlatego spotkał go Jezus. Oj, te nasze dociekania. Zupełnie grabią tajemnicę – nie zostawiają miejsca na to, by Pan ze swoją miłością, która była, jest i będzie tajemnicą, mógł swobodnie działać pośród nas. Ale te pytania nas trapią – stawiamy je otwarcie. Próbujemy je analizować, porównywać siebie, szukać przykładów, wzorców, odpowiedzi. Po co? – Po to, żeby znaleźć taką drogę do Damaszku, na której spotkamy Pana. Może czekamy na jakieś spektakularne znaki?

Przypomina mi się tutaj egipski faraon. Kiedy Mojżesz i Aaron stawali przed nim i próbowali, po dobroci, nakłonić jego serce, by wypuścił z Egiptu Hebrajczyków, nie chciał przyjąć do wiadomości, że może istnieć jakiś Bóg poza nim samym. Dziewięć plag egipskich nie nakłoniło jego serca do uległości – a były to spektakularne znaki. Dopiero traumatyczne przeżycie – śmierć pierworodnego syna – na moment go zatrzymało, ale i wówczas, w szale, absolutnie nie dał za wygraną, bo uważał, że to jedynie on ma decydować i kontrolować rzeczywistość, a nie jakiś Bóg, który jest tajemnicą i który w śmieszny sposób, przez jakiegoś Mojżesza i Aarona, się objawia.

No właśnie – te spektakularne znaki i nawrócenia...

Droga siostro i drogi bracie, jeżeli potrzebujesz spektakularnego nawrócenia, na pewno Pan Bóg takie zastosuje, ale nie zapomnij o tym, że ono jest tajemnicą.

Księże Leszku, jeżeli potrzebujesz kolejnych dowodów na to, że Bóg cię prowadzi, to nie zapomnij, że jest to tajemnicą, a tajemnica wymaga pokory, rozważenia i czujnych oczu serca. Ta tajemnica jest obecna pośród nas.

Przez wstawiennictwo świętego Pawła prośmy, aby drogi, które stają się naszą codziennością, były złączone z tajemnicą. Byśmy pozwolili naszemu sercu, umysłowi i codzienności ogarniać się w tajemnicy Bożej miłości, byśmy przytulili się do tej tajemnicy, a może czasem dali się potraktować chłodem przez tę tajemnicę, bo i to jest nam potrzebne.

Panie, który nie śpisz, czuwasz i do nas przychodzisz, Ty chcesz, byśmy doświadczali, jak potężna jest Twoja miłość, jak uzdrawiające są działania Twego słowa. Daj nam zasłuchać się w to słowo i poddać się tajemnicy.

Ksiądz Leszek Starczewski