Mówić otwartymi tekstami (3 II 2010 r.)

Dobre Słowo, 3.02.2010 r.

Mówić otwartymi tekstami

Jedną z trudności, jaką chłopcy, czy też mężczyźni, mają w kontaktach z dziewczynami, czy kobietami, jest to, że często dziewczyny liczą na to, że chłopak się czegoś domyśli. I czują się dziwnie, kiedy tak nie jest. A chłopcy kompletnie nie wiedzą, o co chodzi. To tak, jakby stanęli przed dziewczyną i powiedzieli: Mów do mnie otwartymi tekstami, konkretnie. Wtedy jest szansa, że dojdzie do jakiegoś porozumienia.

 

 

 

Nie owijaj w bawełnę. Nie mów z drugiej strony. Nie podkładaj mi kłód, żebym się przewrócił i zrozumiał w pewnym momencie, że to ty je podłożyłaś, tylko mów konkretnie.

To jest jedna z głównych prawd, z jakimi chce dzisiaj do nas dotrzeć Bóg w pierwszym czytaniu. Wprawdzie nie chodzi tam o relację chłopca do dziewczyny, ale o jeszcze głębszą – relację Boga do człowieka. To są podobne sfery pragnień, bólu, zranień.

O kogo chodzi? – O króla Dawida, przedstawiciela nas wszystkich, ulubieńca, pupilka Pana Boga, nie tylko niezwykłego króla, ale i niezwykłego człowieka. Co to znaczy niezwykłego człowieka? – Nie oznacza to, że był idealny, choć tak go postrzegano, tylko że jeżeli zrobił coś potwornie głupiego, to udawało mu się to nazwać po imieniu. Dlatego w dzisiejszym psalmie Dawid śpiewa: Daruj mi, Panie, winy mego grzechu. Grzech wyznałem Tobie. To jest niezwykłe!

Często nie potrafimy mówić otwartymi tekstami do siebie nawzajem i do Pana Boga. I to nas męczy. Tak, jak chłopaka męczy, że nie wie, o co chodzi dziewczynie. Nie umie się domyśleć. W przypadku nas i Boga jest zupełnie podobnie.

Na podstawie jakiego wydarzenia to przesłanie ma do nas dotrzeć? – Otóż król Dawid, będący już u schyłku życia, woła szefa swoich wojsk, Joaba, i mówi, żeby przebiegł wszystkie pokolenia Izraela, od Dan do Beer-Szeby, i przeliczył całą ludność. I nagle okazuje się, że to nie podoba się Bogu. Dlaczego? – Bo to nie był ze strony Dawida tekst wprost. Dawid pod pozorem przeliczenia ludzi ukrył dwie rzeczy. Po pierwsze chciał zobaczyć, czy jest wystarczająca liczba ludzi, aby móc znów podnieść podatki i mieć więcej pieniędzy. Druga myśl, znacznie gorsza, podpowiadała mu, żeby przeliczyć wojsko. Dawid rozważał, czy może szykować się do wojny. A przecież Dawid miał codziennie sobie powtarzać: Słuchaj Izraelu, tylko Pan jest twoim Bogiem. Nie: Broń jest twoim bogiem, tylko: Pan jest twoim Bogiem. Król wyraził powątpiewanie, czy Bóg kontroluje sytuację, czy Bóg nad wszystkim czuwa. Ukrył dwie myśli. Nie mówił otwartymi tekstami, a jak się nie mówi w ten sposób, to nie ma szans, żeby się z kimś spotkać. Ludzie dąsają się, chodzą naburmuszeni, mają fochy jeden za drugim, z przytupem lub bez.

A Bóg prosi: Mów otwartymi tekstami!

Wczoraj wyjeżdżałem na śluby wieczyste do pewnej mojej wychowanki, do Krakowa-Łagiewnik. Odśnieżałem auto. Pewien pan, chodził po placu i odśnieżał posesję. Wydawało mi się, że zawsze ma skwaszoną minę. Przechodząc koło niego powiedziałem: Szczęść Boże!, a on spojrzał na mnie z tą swoją miną. Pomyślałem, że zagadam do niego. Zapytałem: Jak tam dzisiaj? A on wtedy, zmieniając wygląd twarzy, powiedział: „Ech, nie mam siły, proszę księdza. Tego śniegu jest tak dużo, lód i to wszystko... Patrzę, a on mówi do mnie ludzkim głosem! A ja już pomyślałem, że jedyne, co on zrobi, to weźmie odśnieżarkę i przegoni mnie stamtąd.

Mówmy więc do siebie otwartymi tekstami. Nie domyślajmy się tego, co ktoś mógłby od nas chcieć, oczekiwać, albo tego, co o nas ona czy on pomyśleli. Czasem puszczą emocje. I to prawda, że gdy puszczają emocje, mówimy o cztery tysiące słów za dużo. Ale jeżeli puściły emocje, a chcieliśmy coś wyrazić, to nawet gdybyśmy powiedzieli o ileś słów za dużo, mamy stanąć wobec kogoś, jak już te emocje opadną, bo jeśli będziemy próbowali dogadać się od razu, będzie ściema, że coś się w nas zmieniło. Mamy przeprosić za formę, bez odwoływania treści.

Co dzieje się z Dawidem, kiedy nie mówi otwartymi słowami? – Sprowadza nieszczęście na siebie i innych ludzi, bo innych uprzedza do Boga. Tak samo postępujemy my, kiedy nie mówimy do siebie otwartymi tekstami. Szukamy później kumpli, koleżanek i mówimy: Słuchaj, z nią to w ogóle nie ma sensu rozmawiać. Do niej się nie odzywaj. Buntujemy innych przeciw ludziom i przeciw Bogu. To samo robi Dawid, ale Pan Bóg wysyła mu Gada. To też jest dla nas ważna informacja: każdy jakiegoś Gada od Pana Boga dostanie. Ten Gad coś mu powie albo będzie mu deptał po piętach, aby coś uzmysłowić i spróbować się dostać do Dawida.

Dawid w pewnym momencie zaczyna rozumieć i mówi: Bardzo zgrzeszyłem tym, czego dokonałem. Lecz teraz, Panie, daruj winy swego sługi, bo postąpiłem bardzo nierozsądnie. Dochodzi do tego, że Dawid przejrzał na oczy. Okazuje się, że chodzi nie tylko o niego, ale i o ludzi, których wkręcił. Biblia podaje, że było ich 70 tys., czyli ogromna liczba. Dawid mówi: Tak, to ja zgrzeszyłem. Nie udaję, że to on. To ja. Niech więc dotknie twa ręka raczej domu mego ojca. To ja zawiniłem. A te owce cóż uczyniły?

Kiedy Dawid przyznaje się, że to on – Bóg ma do niego dostęp. Jeżeli opieramy coś na kłamstwie, to się nie utrzyma. To, co zostało zaplątane, może rozwiązać tylko Bóg. Mówmy więc do Niego otwartymi tekstami. Mówmy do siebie otwartymi tekstami. I nie zrażajmy się tym, że nie od razu wszystko będzie jasne. Mówmy pewne rzeczy wprost. O to nas prosi dzisiaj słowo Boże.

Ksiądz Leszek Starczewski