Specjalista od otwierania (12 II 2010 r.)

Dobre Słowo 12.02.2010 r.

Specjalista od otwierania

Tylko Bóg potrafi otwierać na siebie samego, na świat i na nas nawzajem. To są Jego kompetencje. Ewangelia nie zostawia cienia wątpliwości. Bóg umie otwierać, bo sam jest otwarty.

Ewangelia przychodzi nam dzisiaj z ulgą, jeśli tylko chcemy posłuchać tych słów i wziąć je do siebie, do naszej sytuacji życiowej, zawodowej. Przedstawia prawdę o działaniu Boga, który otwiera, który się modli: Otwórz się.

Ta prawda wydaje się dość oczywista, ale w praktyce często ją gubimy, bo na własną rękę chcielibyśmy pootwierać i swoje serca, i swój sposób myślenia na myślenie Boże. Z góry trzeba powiedzieć: To jest niemożliwe. Tylko Bóg może otwierać, tylko On jest specjalistą od otwierania i to mądrego, skutecznego otwierania.

Kiedy słuchamy tej Ewangelii, pewnie zwracają nam uwagę różne jej szczegóły, bo ilu ludzi, tyle wrażeń w przyjmowaniu słowa Bożego, ale przysłuchajmy się temu, co ewangelista Marek podkreślił, że przyprowadzili Mu głuchoniemego i prosili Go, żeby położył na niego rękę. Przysłuchajmy się temu zdaniu jako osoby często bezradne wobec własnego bólu bycia głuchym i niemym, wobec tego, co naprawdę dzieje się w nas i w naszych bliskich. Przysłuchajmy się po to, by wziąć mocno do serca i do swoich praktycznych sposobów rozwiązywania ludzkich problemów właśnie tę wskazówkę: Przyprowadź mi głuchoniemego i proś, żebym to Ja położył na niego rękę. Przyprowadź w modlitwie, przyprowadź osobiście przez autentyczne świadectwo, przyprowadź w całym realizmie twojej i jego niemocy. Przyprowadź w twojej trosce, może niedospaniu, może zmartwieniu, przyprowadź w tym, co stanowi codzienność twojego życia. Przyprowadź, nie męcz się z tym sam, przyprowadź to do Mnie. Proś, abym to Ja dotknął go swoją ręką. Położył na niego swoją rękę.

Jezus jest gotowy do działania, gotowy do otwierania. To nie może być tak, że ta historia wydarzyła się tylko jeden raz. To nie może być tak, że tej historii nie da się już powtórzyć. Jeśli Ewangelia jest prawdą, to działa i w tej chwili. Jeśli to słowo, które szczególnie zwróciło moją uwagę – zaraz otworzyły się jego uszy, więzy języka się rozwiązały, mógł prawidłowo mówić – nie spełnia się jeszcze, to znaczy, że ciągle trzeba przyprowadzać. Marzy mi się taka modlitwa i takie położenie ręki w imieniu Jezusa na człowieku chorym, które zaraz zaowocuje jego uzdrowieniem, ale tak nie ma.

Dzisiaj jeden z moich byłych uczniów poprosił, żebym pojechał z nim do jego chorej babci i pomodlił się nad nią. Nie chodziło o namaszczenie chorej babci, bo to się już dokonało, ale o to o to, by ksiądz przyszedł, położył rękę i pomodlił się nad nią. Tak sobie wtedy myślałem po ludzku: Panie, nie masz pojęcia, jakbym chciał, żeby zaraz wyzdrowiała, żeby zaraz otworzyły się jej oczy, otworzyły się te niemoce, w których teraz jest. To było piękne świadectwo całej rodziny, która poprosiła księdza o dodatkową modlitwę i modliła się razem z księdzem, by Pan otworzył tę niemoc na działanie uzdrawiającej łaski. Nie otworzyły się zaraz oczy babci. – Czemu? To pytanie zostanie otwarte, tak jak wiele pytań, które stawiamy Panu Bogu. Milczenie Boga niesamowicie daje pstryczka naszej pysze i często niezdrowym oczekiwaniom, naszym planom na życie. To pytanie uczy pokory i milczenie Boga uczy pokory.

Stajemy, Panie, wobec Ciebie jako ci, którzy chcieliby zaraz porozwiązywać sprawy komplikujące się bardzo długo. Chcielibyśmy natychmiast widzieć efekty swojego rozmodlenia, Komunii świętych, spotkań z Tobą w adoracji. Przychodzimy, bo słyszymy wyraźnie: Zaraz otworzyły się jego uszy, więzy języka się rozwiązały i mógł prawidłowo mówić.

Prosimy: Panie, pomódl się w nas, abyśmy mogli otwierać się na Ciebie Twoją mocą, aby rzeczywistość, w której jesteśmy, przynaglała nas do zbliżania się do Ciebie i Twoich planów. Módl się w nas, Panie, i wzdychaj w nas, patrząc w niebo, kiedy my mamy wzrok utkwiony w ziemi, w tym, co teraz ma się stać, abyśmy mogli kroczyć drogami zbawienia, które pochodzi od Ciebie, nie od nas.

Przyjmij nas, Panie, z tą niecierpliwością, z tym, co w nas jest zamknięte. Niech spełnia się Ewangelia. Niech prawda, którą dzisiaj chcesz bardzo wyraziście wpisać w nasze życie, stanie się naszym udziałem. To Bóg otwiera. To Bóg jest specjalistą od otwierania na siebie, innych ludzi i na życie. I niech tak zostanie.

Ksiądz Leszek Starczewski