Homilia na XXXIII Niedzielę Zwykłą „C” (14.11.2010)

Ks. Henryk Witczyk

Z czym staniemy na sądzie Bożym?

„Pan będzie sądził ludy sprawiedliwie” – te słowa psalmu zawierają główne przesłanie Dobrej Nowiny, którą Kościół głosi nam w tę przedostatnią niedzielę roku liturgicznego. Gdy myślimy bądź mówimy o sądzie budzą się w nas raczej uczucia niepewności, a nawet lęku. Nie jesteśmy do końca pewni swojej własnej prawości, ani nie ufamy zbytnio sprawiedliwości ludzkich sądów. Słowo Boże wzywa nas jednak dzisiaj – paradoksalnie – do radowania się z tego właśnie, że Bóg będzie sądził świat, czyli każdego człowieka. Psalmista zachęca: „Śpiewajcie Panu…na oczach Pana, Króla się radujcie!”.Czy rzeczywiście odczuwamy radość na myśl o zbliżającym się – do każdego z nas – sądzie Bożym? Słowo Boże mówi nam dzisiaj, jak powinniśmy żyć, aby perspektywa sądu Bożego – choćby trzeba było na nim stanąć za kilka godzin, dni czy tygodni nie budziła w nas lęku, lecz autentyczną radość. Co robić, aby z taką radością wyczekiwać Boga, który „nadchodzi, aby osądzić ziemię”?

1. „Czcić imię” Boga – wiara inspirująca modlitwę uwielbienia

Prorok Malachiasz głosi nadejście dnia sądu. Ale dobitnie zaznacza, że nie będzie to dzień jednakowy dla wszystkich ludzi. Dla pysznych i krzywdzicieli będzie ten „dzień palący jak piec” – „spali ich ten nadchodzący dzień”. Natomiast dla „czczących imię” Boga ten dzień będzie pełen światła dającego życie i pełnię sił. Tego dnia wzejdzie dla nich „słońce sprawiedliwości i uzdrowienie w jego promieniach”. Znajdujemy tu pierwszą odpowiedź na pytanie, jak żyć, aby dnia sądu Bożego wyczekiwać z radością. Należy każdego dnia „czcić imię” Boga.

Wyrażenie to oznacza w pierwszym rzędzie wyznawanie wiary w Boga, który już Abrahamowi i Mojżeszowi objawił swe „imię”. W pełni odsłonił jego treść w imieniu Jezusa – w imieniu Zbawiciela. Tak jak ojcowie narodu wybranego mężnie wyznawali wobec pogan święte „imię” swojego Boga, tak też i my – uczniowie Chrystusa – każdego dnia winniśmy wyznawać imię Zbawiciela w różnych sytuacjach życiowych. Gdy nie wstydzimy się uczyni znaku krzyża w miejscu publicznym, gdy modlimy się przed posiłkiem, gdy uczestniczymy w procesji i ozdabiamy nasze mieszkania obrazami przywołującymi Zbawiciela (Jego Matkę), gdy deklarujemy i realizujemy swoje poglądy na życie człowieka i narodu jako inspirowane nauką Zbawiciela. Pan Jezus zachęca do odwagi: „Z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich. Ale włos z głowy wam nie zginie. Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie”.

„Czcić imię” Boga to także wznosić modlitwę uwielbienia – tę najpiękniejszą z wszystkich, bo wyrażającą nasz zachwyt Bogiem, Jego świętą Obecnością, Mądrością, Miłością i Mocą. Aby tych Darów Jego Obecności doznawać, należy, rzecz jasna, mieć oczy otwarte, aby widzieć i rozpoznawać je każdego dnia w naszym życiu. Jedynie odkrywając, jak wielki jest Bóg, który nie tylko objawił nam swoje imię („JESTEM TU – Z WAMI”), ale stał się człowiekiem i uczestniczy w życiu swoich umiłowanych, jesteśmy w stanie Go uwielbiać, Nim się weselić i cieszyć – i wyczekiwać z radością dnia, w którym przyjdzie, aby sądzić świat.

2. „Pracowaliśmy w trudzie i zmęczeniu” – praca pełna poświęcenia

Apostoł Paweł daje nam drugą odpowiedź. Chrześcijanin nie może ulegać różnego rodzaju filozofiom, które prowadzą do lenistwa. „Słyszymy, że niektórzy wśród was postępują wbrew porządkowi: wcale nie pracują, lecz zajmują się rzeczami niepotrzebnymi”. Te „rzeczy niepotrzebne” to różnego rodzaju – modne w starożytności i dzisiaj – spekulacje i dociekania na temat końca świata. Wypływające z nich rozumowania doprowadzają ludzi albo nihilizmu albo do rozpaczy: nic nie ma sensu. Apostoł z całą stanowczością upomina i wzywa chrześcijan do podejmowania pracy – tej codziennej, która daje chleb na utrzymanie własne i rodziny. „Nakazujemy i napominamy ich w Panu Jezusie Chrystusie, aby pracując ze spokojem, własny chleb jedli”.

W innym Liście św. Paweł mówi jeszcze mocniej: „Kto dotąd kradł, niech już przestanie kraść, lecz raczej niech pracuje uczciwie własnymi rękami, by miał z czego udzielać potrzebującemu” (Ef 4,28; por. 1 Tes 4,11 ). Przestrzega nie tylko przed lenistwem, ale przed grzechem kradzieży (będącym najczęściej następstwem lenistwa). Co więcej, wskazuje najważniejszy cel naszej pracy: dzielenie się dobrami z ludźmi, którzy znaleźli się w biedzie. Zachęca nas do pracy własnymi rękami, abyśmy mieli z czego „udzielać potrzebującemu”.

To właśnie ten „potrzebujący”, który doznał od nas wsparcia, będzie naszym najlepszym obrońcą, wręcz usprawiedliwieniem na sądzie Bożym: „Wtedy odezwie się Król do tych po prawej stronie: "Pójdźcie, błogosławieni Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane wam od założenia świata! Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie; byłem nagi, a przyodzialiście Mnie; byłem chory, a odwiedziliście Mnie; byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie" (Mt 25,34-36).

3. „Sposobność do składanie świadectwa” – mądrość i męstwo pośród prześladowań

W dzisiejszej ewangelii Pan Jezus z całym realizmem ukazuje życie ziemskie chrześcijan jako zmaganie z przeciwnościami i prześladowaniami. „Podniosą na was ręce i będą was prześladować”. Nie rozczula się jednak na swoimi wyznawcami. Przeciwnie, wzywa ich, aby czas prześladowań wykorzystali jako doskonałą okazję do „składania świadectwa” – przed królami i namiestnikami. Staną się wtedy uczestnikami posłannictwa samego Jezusa i kontynuatorami Jego świadectwa, które złożył o sobie („Jestem Królem!”) przed Piłatem i Sanhedrynem. Podobnie uczynił św. Paweł – każde wystąpienie przed ludzkim trybunałem umiał spożytkować do głoszenia ewangelii o ukrzyżowanym i zmartwychwstałym Jezusie! Doznawał wsparcia Jezusa, który – jak obiecał wszystkim uczniom – dawał także jemu „wymowę i mądrość, której żaden z prześladowców nie mógł się oprzeć ani się sprzeciwić”.

To dla takich uczniów – świadków w dniu sądu Bożego sam Jezus będzie nie tylko obrońcą i usprawiedliwieniem: „Co mówię wam w ciemności, powtarzajcie na świetle, a co słyszycie na ucho, rozgłaszajcie na dachach! Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszê i ciało może zatracić w piekle

Do każdego więc, który się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie” (Mt 10,27-28.32; por. Łk 12,8). Co więcej, sam Jezus będzie ich Nagrodą: „Błogosławieni jesteście, gdy ludzie wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was. Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie. Tak bowiem prześladowali proroków, którzy byli przed wami” (Mt 5,11-12).

4. Aktualizacja

W tych dniach kończącego się roku liturgicznego warto stanąć w prawdzie przez Bogiem. Wyznaczmy sobie w dzisiejszą niedzielę (w tym tygodniu) odpowiedni czas na przeprowadzenie rzetelnego rachunku sumienia – swego rodzaju antycypacji sądu Bożego! Spójrzmy na nasze życie oczami sprawiedliwego Boga. Miejmy odwagę rzetelnie osądzić samych siebie – bez przemilczeń, bez niepoważnych usprawiedliwień, bez samo-uwielbienia. Prośmy o światło Ducha Prawdy, aby dobrze zobaczyć, kim jesteśmy przed obliczem Boga – dzisiaj! Ile w nas wiary inspirującej modlitwę uwielbienia, ile pracy umożliwiającej przychodzenie z pomocą potrzebującym, ile w nas mądrości i odwagi w głoszeniu Ewangelii o Panu Jezusie?

Jezusie celebrowanej Eucharystii dziękujmy za to wszystko, co zostało już w naszym życiu dokonane z pomocą Boże łaski. Radujmy się owocami naszej wiary i modlitwy, weselmy się z pomocy udzielonej potrzebującym, dziękujmy za moc i mądrość w codziennym składaniu świadectwa o prawdzie Ewangelii. Niech ta Eucharystia będzie przedsmakiem Nieba, do którego kiedyś wprowadzi nas Sędzia sprawiedliwy – miłujący Bóg i Ojciec nasz!