Homilia na XIX Niedzielę Zwykłą "B" (09.08.2015)

Ks. Marcin Zieliński

Jak Bóg pokonuje naszą niewiarę?

Dzisiejsze czytania ukazują nam, że zwątpienia ogarnia nawet proroków i czytających Pisma Żydów. W kontekście trudnych decyzji, prześladowań czy niezrozumienia wiara zostaje wystawiona na próbę. Szukamy rozwiązań i odpowiedzi, ale często odkrywamy, że tylko Bóg może nam pomóc, jeśli okaże nam Swą miłość i życzliwość.

1. Bóg oczyszcza ludzkie serca

Eliasz, walczący całe swe życie z bałwochwalstwem i złem, musi uciekać przed królową Jezebel, która pragnie jego śmierci. Prorok jest tak zmęczony ciągłym ukrywaniem się i uciekaniem, iż w pewnym momencie poddaje się. Zdaje się mówić: "Wystarczy!! Zrobiłem swoje, więcej nie zniosę!! Zabierz mnie, Panie, bo jestem bezużyteczny na ziemi". Bóg zsyła anioła, który niosąc pokarm umacnia go fizycznie i każe odpocząć. Potem pojawia się motyw długiej drogi. Długa droga odnosi się do jego duchowego pielgrzymowania, do procesu odzyskiwania wiary i zaufania do Boga. Samo określenie "długa droga" pokazuje nam, że łatwo jest nakarmić głodnego, ale trudniej wzbudzić w nim zgasłą wiarę i nadzieję. Ożywianie ufności i wiary dokonuje się dwuetapowo. Najpierw długie wędrowanie po pustyni. Góra Horeb była oddalona od Beer-Szeby o ok. 300 km. "Czterdzieści dni" nie jest jednak odniesieniem do fizycznego wędrowania, ale do duchowego oczyszczenia, które przeżył Naród Wybrany i które teraz przeżywa Eliasz. To, co złe, słabe i grzeszne, zostaje spalone słońcem pustyni, odrzucone jak zbędny balast. Drugim momentem jest osiągnięcie Bożej góry Horeb, na której Bóg objawił się Mojżeszowi w gorejącym krzewie. Doświadczenie Horebu przemieniło Mojżesza. W Księdze Liczb jest on opisany jako najskromniejszy z ludzi (12,3). Doświadczył on Bożej potęgi i odkrył, że tylko całkowite zaufanie Bogu pozwala pokonać wszelkie przeszkody i że całe nasze życie zależy od Niego. Takie mistyczne doświadczenie Boga stanie się udziałem także Eliasza.

2. Bóg pozwala doświadczyć swej obecności

Walcząc ze zwątpieniem musimy szukać czegoś, co jest absolutnie pewne, co staje się dla nas fundamentem, na którym rozpoczynamy budowanie na nowo życia. Dla Eliasza takim znakiem było objawieniem się Boga w lekkim powiewie na górze Horeb. Doświadczenie Bożej obecności, która w tym przypadku jest pełna łagodności, wręcz delikatności wobec słabego człowieka, staje się impulsem do dalszego życia i działania.

Spotkanie z Jezusem pozwala doświadczyć tej obecności w sposób jeszcze bardziej bezpośredni. Ma On świadomość wątpliwości, które nurtują serca Żydów. Widzi prawo żydowskie i różne zwyczaje, które zamiast zbliżać utrudniają dostęp do Boga. Z tego powodu On sam zbliża się do człowieka stając się człowiekiem. Potem dokonuje jeszcze jednego kroku - staje się Pokarmem. Pokarmem, który nie przedłuża życia biologicznego, ale ukazuje mu perspektywę wieczności, możliwość życia z Bogiem na zawsze. Kto przyjmuje chleb życia, odkrywa, że fundamentem naszego życia nie jest biologia i tkanki, ale obecność Jezusa, która gwarantuje, że wszystkie nasze cudowne doświadczenia: miłości, wiary, przyjaźni, zachwytu nad pięknem i dobra zostaną ocalone, zbawione razem z nami. Tymi pięknymi rzeczami będziemy się cieszyć przez wieczność.

3. Otwieramy się na Boży dar

Choć Boża łaska i zbawienie są cudownym doświadczeniem dla ludzi, nie dzieją się automatycznie. Kto ich pragnie, nawet jeśli ma wątpliwości, musi spożywać, wędrować, czasem uciekać, czekać itd. Innymi słowy - musi sam wykazać się pewną odwagą, odpowiedzieć na Boże zaproszenie. Ludzkie zaangażowanie jest konieczne, aby doświadczyć Bożej dobroci. Dla nas, chrześcijan, niezwykle ważna jest Eucharystia jako realna obecność Boga wśród nas. Przyjmowanie z wiarą Boga w hostii pozwala nam dostrzec i uwierzyć, że pewne problemy zostaną rozwiązane. Fundamentem naszego życia staje się Stwórca, który może wybawić nas opresji i nadać sens naszej egzystencji. Musimy oczywiście dokonać pewnego wysiłku, aby tego Boga osiągnąć. Jak Eliasz musimy oczyścić nasze serca, pokonać drogę do kościoła i z szacunkiem oczekiwać nadejściu Boga w hostii, które to nadejście nie jest spektakularne. Przypomina raczej łagodny wiatr, który był dla Eliasza znakiem Bożej obecności na Horebie. Realne pozostają skutki tego spotkania: pokój w sercu, doświadczenie Bożej miłości, przebaczenia, odkrycie naszego powołania do wieczności.