Homilia na VII Niedzielę Zwykłą "A" (23.02.2014)

ks. Rajmund Pietkiewicz

Nie ranić serca Ojca!

I. Trudne pytania

1. Co jest najtrudniejsze w chrześcijaństwie? Wielu odpowiada, że przykazanie miłości nieprzyjaciół. Jak mogę kochać kogoś, kto jest moim wrogiem, prześladuje mnie, poniża, szuka mojej zguby? Jak ofiara może kochać swojego kata? Jak można nadstawiać drugi policzek? Czy rzeczą słuszną jest nie stawiać oporu złemu? Pytania te są ważne i zasadne!

2. Wśród chrześcijan od wieków istnieje coś takiego jak miłość nieprzyjaciół, choć nie jest to łatwe i nie wszystkich na nie stać. W ostatnich tygodniach (luty 2014) byliśmy świadkami dyskusji wokół osoby zabójcy, który skrzywdził, a następnie zabił czterech chłopców. Ojciec jednego z dzieci powiedział w mediach, że nie przebaczy mordercy. Szczerze mówiąc, tak po ludzku, taka postawa jest nam bliższa i bardziej zrozumiała. Dlaczego więc Chrystus każe miłować nieprzyjaciół, modlić się za nich i przebaczać im?

II. Dla Ojca

1. Dziś w liturgii słowa czytamy fragment Kazania na Górze, w którym Jezus mówi o miłości nieprzyjaciół. W następujący sposób uzasadnia to przykazanie: tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych. Jezusowe uzasadnienie dowołuje się do miłości Boga Ojca do ludzi. Bóg nas kocha i gdy rozdaje to, co potrzebne jest do życia (np. najbardziej podstawowe rzeczywistości: energię słońca i wodę) nie czyni różnicy: jako ojciec obdarza po równo wszystkie swoje dzieci. Bóg jest tu ukazany jako ojciec, a ludzie jako dzieci. Jeśli zaś wszyscy jesteśmy Jego dziećmi, to równocześnie dla siebie jesteśmy braćmi. Gdy bracia się nienawidzą, kłócą, prześladują – wtedy zawsze cierpi serce ojca. Miłość nieprzyjaciół jest więc wysiłkiem podejmowanym głównie ze względu na Boga Ojca (tak będziecie synami Ojca waszego), aby Jego serce nie cierpiało, gdy jego dzieci, bracia i siostry, nienawidzą się i zabijają. Uzasadnieniem miłości nieprzyjaciół jest więc miłość do Ojca.

2. W dzisiejszych czytaniach możemy odnaleźć jeszcze jedno uzasadnienie przykazania miłości nieprzyjaciół: jest to sposób naśladowania Boga, który kocha bezwarunkowo (zob. słowa o słońcu i deszczu dla wszystkich). Bóg jest święty, dlatego i my winniśmy dążyć do świętości naśladując Boga (zob. 1 czytanie). To uzasadnienie zakorzenione jest w prawdzie o stworzeniu człowieka na obraz, na podobieństwo Boga (Rdz 1, 26-27).

3. Warto dodać jeszcze jedno uzasadnienie. Nam również zdarza się grzeszyć przeciwko braciom. Czasami po odpowiedniej refleksji bijemy się w piersi i oczekujemy przebaczenia. Dlaczego więc mamy innym odmawiać miłości i przebaczenia? W ten sposób realizujemy drugie przykazanie miłości, które mówi: Nie będziesz żywił w sercu nienawiści do brata. Nie będziesz szukał pomsty, nie będziesz żywił urazy do synów twego ludu, ale będziesz kochał bliźniego jak siebie samego (1 czytanie). Ten jest w stanie kochać nieprzyjaciół, kto kocha innych tak samo jak siebie i daje innym to, czego sam by oczekiwał, gdyby był na ich miejscu.

4. I jeszcze jedno. Zazwyczaj żywimy jakieś urazy do osób, które są nam najbliższe, często do braci i sióstr chrześcijan w tego samego podwórka, z tej samej parafii, a nawet z tej samej rodziny. Dzisiejsze słowo Boże mówiąc o miłości nieprzyjaciół podkreśla, że nie należy żywić urazy do synów twego ludu – należymy bowiem do tej samej wspólnoty, Bożej rodziny. Każdy z nas przez akt stworzenia nosi w sobie obraz tego samego Boga, a przez chrzest również Ducha Świętego. Jesteśmy więc świątyniami Boga i Duch Boży w nas mieszka (2 czytanie). Św. Paweł ostrzega: Jeżeli ktoś zniszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg – to kolejny motyw do praktykowania miłości nieprzyjaciół.

III. Glaukos i Chilon

Jako chrześcijanie, znamy moc miłości i przebaczenia. Wielu przykładów dostarcza nam choćby nasza literatura, która jest świadectwem doświadczenia obecnego w naszych wspólnotach. W powieści Quo vadis Henryka Sienkiewicza, lekarz Glaukos palący się jako żywa pochodnia w ogrodach Nerona, przebacza swojemu katowi, grekowi Chilonowi, który sprzedał w niewolę jego rodzinę oraz wydał na śmierć rzymskich chrześcijan. Przebaczenie wrogowi potrafiło zmiękczyć zatwardziałe serce Chilona, który tego samego wieczoru stał się chrześcijaninem (Quo vadis, rozdz. LXII). W tej samej powieści doświadczenie miłości nieprzyjaciół doprowadza także Winicjusza do wiary w Chrystusa rozdz. XXVI).

IV. Chrystus wzorem

W tej chwili uczestniczymy w Eucharystii. Jest to moment, w którym sam Chrystus poucza nas o miłości nieprzyjaciół. On jednak nie poprzestaje tylko na słowach. On sam potrafił przebaczyć łotrowi na krzyżu oraz tym, którzy Go skazali na śmierć i wykonali okrutny wyrok. Każda Eucharystia jest przecież uobecnieniem tych wydarzeń. Spróbujmy więc przeżyć ją dziś uświadamiając sobie, że stajemy pod krzyżem i jesteśmy świadkami Jego miłości, przez którą nie tylko modlił się za grzeszników, ale nawet oddał za nich własne życie. Przyjmując Chrystusa w Jego słowie oraz pod postacią chleba i wina przyjmujemy miłość nieprzyjaciół – bo to On sam jest tą miłością.