Homilia na III Niedzielę Adwentu "C" (16.12.2012)

ks. Krzysztof Bardski

JEDNI DLA DRUGICH BĄDŹMY LUDŹMI

Dzisiaj Jan Chrzciciel zaprasza nas do przemyślenia na nowo bardzo podstawowej prawdy: wszyscy jesteśmy ludźmi i nie wolno wykorzystywać przewagi, jaką jedni mają nad innymi, by krzywdzić drugiego człowieka.

1. Kto ma dwa ubrania, niech podzieli się z tym, który nie ma. Kto ma żywność, niech czyni podobnie.

Chyba to, co najbardziej różnicuje ludzi, to stan posiadania. Dzielimy świat na biednych i bogatych; milionerów, klasę średnią i bezdomnych. W zależności od dochodów przypinamy odpowiednią etykietę. Jan kieruje nasz wzrok na tych, którzy żyją w absolutnej biedzie: nie mają ubrania ani pożywienia.

Wszyscy żyjemy w określonych strukturach społecznych i ekonomicznych, ale równocześnie mamy takie same prawa, by korzystać z zasobów natury. Jeżeli obok ludzi pozbawionych podstawowych dóbr materialnych żyją ci, którzy mają je w nadmiarze, to nie powinni oni mieć czystego sumienia, nawet wówczas, gdy dorobili się ich w sposób uczciwy.

Dla wszystkich jest miejsce na tej ziemi. A jeśli komuś się poszczęściło, ma pracę, odziedziczył jakiś majątek albo dobrze zainwestował posiadane środki, to tym bardziej nie może zamykać się w przekonaniu, że jest lepszy. To właśnie do takiego człowieka kieruje Jan dzisiaj swoje słowa.

2. Nie pobierajcie więcej niż to, co wam wyznaczono.

Druga rzecz, która różnicuje ludzi, to ich rola w społeczeństwie. Są urzędnicy i petenci. Patroni i klienci. Rządzący i poddani. Co więcej, mamy przecież nauczycieli i uczniów, duchownych i wiernych, rodziców i dzieci. I znowu, w zależności od sprawowanej funkcji, jednych zaliczamy do kategorii tych, którzy mają władzę, innych zaś do tych, którzy tej władzy podlegają.

W starożytnym Izraelu celnicy stanowili szczególny rodzaj kolaborantów z władzą rzymską. Ich zadaniem było regularne odprowadzanie do kasy imperium podatków nałożonych na poddanych, sami zaś musieli następnie odzyskać oddane pieniądze, ściągając je od swoich rodaków. Dawało to wspaniałą okazje do nadużyć, gdyż – kierując się chęcią zysku – często żądali dużo więcej, niż przekazali władzom rzymskim.

Dzisiaj nie tylko łapownictwo, ale wszelkie wykorzystywanie swojej pozycji społecznej, by zdobyć przewagę nad innymi, upodabnia nas to biblijnych celników. A Jan przypomina nam znad brzegów Jordanu o elementarnej ludzkiej sprawiedliwości. Kto piastuje władzę, w istocie powołany jest do tego, aby służył innym.

3. Na nikim nic nie wymuszajcie, nikomu też nic siłą nie zabierajcie, ale poprzestawajcie na swoim żołdzie.

I w końcu różnice między ludźmi dotyczą siły, jaką dysponujemy. Jedni są zdrowi i wysportowani, inni słabi, schorowani. Są państwa posiadające potężne armie i nie te, którym brak zaawansowanych technologii militarnych. W sytuacji konfliktu często łatwo przewidzieć, kto kogo pokona. A historia uczy nas, że niezależnie od słuszności i prawdy, to właśnie zwycięzcy – a więc silniejsi – mają rację, choćby obiektywnie jej nie mieli.

W czasach Jezusa Ziemia Święta była pod okupacją, a więc ci, którzy przyszli do Jana Chrzciciela, w sposób oczywisty służyli Rzymianom. Jan nie wyrzuca im tego, rozumie ich sytuację, ale zwraca uwagę na to, jak odnoszą się do tych, którzy nie mają ani miecza, ani włóczni, ani siły fizycznej.

Co kilka dni z informacji telewizyjnych dowiadujemy się o bezprawiu, jakie towarzyszy wszelkim konfliktom zbrojnym. Jan nie każe porzucić służbę wojskową. Nie jest radykalnym pacyfistą, ale przypomina tym, którzy dzięki możliwości zastosowania przemocy mają przewagę nad innymi, że wszyscy jesteśmy takimi samymi ludźmi.

W kontekście Adwentu słowa Jana Chrzciciela brzmią jak szczególne wezwanie, by przygotować drogę Jezusowi: zanim Syn Boży narodzi się w naszych domach i naszych sercach, niech wpierw powróci tam pełnia naszego człowieczeństwa.