Homilia na XXXII Niedzielę Zwykłą "B" (08.11.2009)

Ks. Marcin Zieliński Dar dany z serca

Czytając Biblię natrafiamy na wiele sytuacji paradoksalnych, które być może pozostałyby niezauważone, gdyby nie spostrzegawczość, wrażliwość i natchnienie, które towarzyszyło autorom świętych ksiąg. Czytania ukazują nam dwie wdowy, których zachowanie jest przykładem szlachetności i zaufania Bogu. W Starym Testamencie wdowy były traktowane jako osoby, którą należało otaczać specjalną opieką z racji na ich trudną sytuację społeczną i materialną. Prorocy wielokrotnie upominali się o ich prawa, a to oznacza, że te prawa nie zawsze były respektowane. Czytając dzisiejsze czytania odkrywamy z pewnym zdumieniem, że to one, pozornie słabe i bezbronne, okazują się dziś tymi, które pomagają z niezwykłą hojnością osobom silniejszym i są przykładem całkowitego zaufania Bogu.

1. Dzielić się z innym

Sarepta znajdowała się pomiędzy Tyrem a Sydonem, w pasie nadmorskim. Choć nie była miejscem bezpiecznym, stanowiła dla Eliasza kryjówkę przed niebezpieczeństwem jeszcze większym, które groziło mu ze strony króla Achaba. Eliasz udał się tam na polecenie Boga, który pozwolił mu doświadczyć pomocy ze strony bezbronnej i ubogiej wdowy.
Gdy Eliasz poprosił o wodę, kobieta bez chwili wahania poszła, aby ją zaczerpnąć. Ta solidarność w potrzebie była charakterystyczna dla wielu ludów pustyni. Jednoczyła ona wszystkich w obliczu pragnienia i śmierci, i powodowała, że dzielili się ostatnimi kroplami wody z innymi ludzmi bez względu na ich pochodzenie czy status. Zaskakujący jest fakt, że prorok, człowiek potężny, mąż Boży musi prosić ubogą i bezbronną wdowę o pomoc. Pamiętajmy jednak, że Bóg, zapewniając pomoc swoim wybranym, często posługuje się osobami słabymi i mogącymi niewiele, aby pokazać, że w istocie to On jest tym, który się troszczy i działa. Jego wszechmoc objawia się, gdy Eliasz prosi o kawałek chleba, a wdowa, z całą szczerością i prawie pogodzona z losem, mówi, że ma tylko odrobinę mąki. Wtedy Bóg dokonuje cudu i zapewnia pożywienie dla proroka i rodziny. Postawa wdowy jest przykładem szlachetności i otwarcia na potrzeby innych. Biblia nie ukazuje jednoznacznie, że mamy tu do czynienia z osobą wierzącą w Jahwe, prawdopodobnie nie należy do ludu Izraela, ale jej dobroć i troska o drugiego człowieka zostają nagrodzone przez Boga.


2. Oddać wszystko Bogu


Również Ewangelia ukazuje nam postawę pewnej ubogiej wdowy, głęboko wierzącej w Boga. Scena opisująca jej gest jest poprzedzona krytyką postępowania uczonych w Piśmie. Kontrast między scenami jeszcze bardziej akcentuje rozdźwięk między wiarą wdowy i postępowaniem uczonych w Piśmie. Ci krytykowani przez Jezusa nosili długie szaty na wzór kapłańskich czy szat ludzi zamożnych, aby dodać sobie splendoru i być szanowanymi tak jak ludzie z najwyższych klas społecznych. To pragnienie bycia postrzeganymi jako ważni i wpływowi jest jednocześnie związane z wykorzystywaniem innych. Ci, którzy powinni bronić wdów przed wyzyskiem (tak przecież naucza Prawo Mojżesza, które wyjaśniają ludziom i którego nauczają), żyją na ich koszt, wykorzystują je. Pod pozorem udzielania pomocy czy wsparcia duchowego wchodzą do ich domów w poszukiwaniu korzyści dla siebie.

W tym kontekście gest ubogiej wdowy ukazuje zupełnie inną postawę. Uboga wdowa nie jest z pewnością zapraszana do pierwszych ławek synagogi, lecz ona nie szuka poklasku czy rozgłosu. Ofiaruje swój dar, bo czuje, że całe jej życie, łącznie z aspektem materialnym, jest zależne od Boga, który troszczy się o nią. Jej ofiara znajduje uznanie w oczach Jezusa, ponieważ jest dana w sposób szczery, z całkowitym zaufaniem Bogu. Ta, która miałaby tysiące wymówek, aby zachować pieniądze dla siebie, która mogłaby czuć się wykorzystywana czy opuszczona przez innych, czyni ofiarę na świątynię, która jest nieproporcjonalnie większa od innych datków, zostawianych przez bogatych ludzi. Do tych dwóch pieniążków dodaje coś, co jest dla Boga najcenniejsze i co zawsze przyjmuje z radością: wiarę i całkowite zaufanie.


3. Oddać samego siebie


Dzielenie się z innymi jest znakiem hojności i miłości, a ich absolutnym szczytem jest oddanie samego siebie, poświęcenie siebie z miłości do innych. Św. Jan pisze, że nie ma większej miłości, większej ofiary, gdy ktoś oddaje swoje życie za innych (por. J15,13). Fragment Listu do Hebrajczyków czytany w liturgii podkreśla, że to Chrystus jest wzorem poświęcenia się dla innych. Jego ofiara znosi ofiary starego kultu, dokonuje oczyszczenia z grzechów i radykalnie zmienia sytuację egzystencjalną człowieka, który zostaje odkupiony, uwolniony, zaproszony do wspólnoty z Bogiem. Dokonuje się to przez gesty miłości, które znajdują swoje apogeum w przyjęciu krzyża i cierpienia. Mamy tu do czynienia nie z darem materialnym czy wielką przysługą, lecz z darem totalnym, darem z samego siebie. 
Ofiara Chrystusa nadaje sens wszystkim naszym wyrzeczeniom i gestom. Dzieki Niemu otwiera się nam droga do nieba, pomimo naszych wad i słabości. Szlachetność wdowy, która pomaga Elizeuszowi, wdowi grosz dany z miłością i zaufaniem oraz wszystkie nasze gesty miłości i dobre pragnienia stają się naprawdę owocne, bo nie tylko czynią lepszym nasze życie na ziemi, ale przynoszą nam ostateczną nagrodę, która nadaje sens wszystkim naszym dobrym czynom. Analizując dzisiejsze czytania dostrzegamy, że można odawać Bogu ciągle więcej i więcej.

Prośmy, aby także i w naszym życiu duchowym narastało pragnienie oddawania się Bogu coraz bardziej, aż do zupełnego powierzenia mu naszego życia.