Homilia na Środę Popielcową (17.02.2010)

ks. Mariusz Szmajdziński

Czas zbawienia! Czas upragniony?

Popiół, którym są posypywane dziś nasze głowy, nie kojarzy nam się zbyt dobrze. Zwłaszcza, że podczas tego liturgicznego obrzędu możemy usłyszeć słowa: „Prochem jesteś i w proch się obrócisz”. Przypomina on nam o przemijalności ludzkiego życia, jego kruchości, wskazując drogę ku rozpadowi tego, co doczesne i materialne. „Wróci się proch do ziemi – powiada mędrzec Kohelet – tak jak nią był” (Koh 12,7). Psalmista tę samą myśl wyraża w bardziej poetycki sposób: „Dni człowieka są jak trawa; kwitnie jak kwiat na polu. Ledwie muśnie go wiatr, a już go nie ma, i miejsce, gdzie był, już go nie poznaje” (Ps 103,15n).

Jednak dzisiejsza liturgia Słowa Bożego nie podsuwa nam takich obrazów. Jest natomiast mowa o nawróceniu. W takim właśnie wymiarze przyjmujemy popiół na głowę. „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”. Staniemy w pokutnym geście, wyrażając w ten sposób nie tylko swoją grzeszność, przyznanie się do zła, ale przede wszystkim chęć, szczere pragnienie przemiany swojego życia. Jest to wyraz naszego nawrócenia – przemiany naszego myślenia i sposobu życia. Popiół jest również tego wyraźnym znakiem. To, co było złe, brudne, nieczyste przechodzi przez ogień. Zostaje wówczas to wszystko wypalone, całkowicie zniszczone i usunięte. Tak samo ma być z naszymi grzechami w obrzędzie posypania popiołem. Słowem – ten pokutny gest przynagla nas, abyśmy się nawrócili.

„Nawróćcie się do mnie całym swoim sercem…”

Do nawrócenia całym sercem, to znaczy prawdziwego i pełnego, wzywa dziś Bóg przez proroka Joela. To wołanie rozlega się w pierwszych słowach tego czytania, a w jego końcowej części słyszymy, kto jest wezwany do tego nawrócenia: starcy i dzieci, mąż i żona, kapłani i słudzy Pańscy. Słowem wszyscy. Wszyscy potrzebujemy nawrócenia, bo każdy z nas ma za co przepraszać Boga. Ma to być jednak nawrócenie sercem, a więc przemiana wewnętrzna, a nie jedynie zewnętrzne rytuały. Rytuały zewnętrzne to nic innego jak post na pokaz, modlitwa przed ludźmi, jałmużna dla samozadowolenia. Taka postawa została w sposób jednoznaczny potępiona w nauczaniu Pana Jezusa. Chrystusowe „w ukryciu” odnosi się do własnej, osobistej relacji z Bogiem. Jałmużna, modlitwa, post, czy dzisiejsze posypanie głowy popiołem ma wyrażać to, co już dokonało się w naszych sercach – wewnętrzna przemiana wiodąca przez nawrócenie do samego Boga. Owo przeobrażenie serca jest ludzką odpowiedzią wobec Bożej łaskawości i miłosierdzia, o czym mówi prorok. Tylko w takiej postawie można doświadczyć Jego błogosławieństwa, które On odda w ukryciu. Przemiana serca polega na zrozumieniu stanu swojej grzeszności i pełnym zwróceniu się do Boga.

Nawrócenie jest możliwe jedynie wtedy, gdy człowiek uświadomi sobie grzech. O tym bezpośrednio poucza nas dzisiejszy Psalm: „Uznaję bowiem nieprawość moją… Przeciwko Tobie samemu zgrzeszyłem”. Cała ta niezwykła lamentacja (która nota bene według biblijnej tradycji jest wypowiedziana po wielkim grzechu Dawida) jest uznaniem własnej grzeszności: „Grzech mój jest zawsze przede mną”. W tej lamentacji jest jednak coś o wiele ważniejszego, a mianowicie – niezwykła świadomość, że Bóg zmiłuje się i w pełni okaże swoje miłosierdzie. Także w tym Psalmie jest mowa o sercu: „Stwórz, o Boże, we mnie serce czyste”. Serce grzeszne dzięki łasce Bożej ma zostać przemienione w czyste. Usunięcie tego, co nieczyste, zaczyna się od pokornego wyznania grzechów i szczerego żalu wraz z ufnością w ogrom Bożego miłosierdzia. To miłosierdzie zostało porównane przez proroka Micheasza do bezkresnego oceanu, w którym giną bezpowrotnie grzechy ludzkie: „Któryż Bóg podobny Tobie, co oddalasz nieprawość…? Nie żywi On gniewu na zawsze, bo upodobał sobie miłosierdzie. Ulituje się znowu nad nami, zetrze nasze nieprawości i wrzuci w głębokości morskie wszystkie nasze grzechy” (Mi 7,18n). Chociaż w tym tekście nie pojawia się słowo popiół, czy jemu podobne, to jednak sama czynność starcia i rzucenia w morze przywodzi na myśl właśnie jakiś pył, proch, który szybko i definitywnie znika w głębinach. Owo miłosierdzie Boże wypala to, co grzeszne w sercu człowieka i całkowicie usuwa. To jest stworzenie czystego serca, a przecież „błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą” (Mt 5,8).

Nawrócić się całym sercem, do czego wzywa dziś prorok, to znaczy uznać swój grzech i całkowicie z nim zerwać, aby móc w pełni otrzymać przemieniającą łaskę miłosierdzia Bożego. Ta wewnętrzna przemiana sprawia, że człowiek uzyskuje pojednanie z Bogiem.

Czas zbawienia – czas upragniony

Do tego zachęca nas także Paweł Apostoł w dzisiejszym drugim czytaniu – „Pojednajcie się z Bogiem”. Dodaje on także znamienne dla dzisiejszego dnia, jak i całego rozpoczynającego się Wielkiego Postu, słowa: „Oto teraz czas upragniony, oto teraz dzień zbawienia”. Rzeczywiście, przez dzisiejsze obrzędy pokutne rozpoczyna się czas zbawienia, a zatem czas naszej wewnętrznej przemiany, nawrócenia, oczyszczania serca, podążania ku Bogu. Każdy dzień Wielkiego Postu, a zwłaszcza czas rekolekcji, będzie niepowtarzalnym zaproszeniem do pojednania się z Bogiem. I to nie tylko w kontekście zbliżających się Świąt Paschalnych, ale w perspektywie całego naszego życia. Powstaje jednak bardzo ważne pytanie: czy jest to dla nas czas upragniony? To znaczy: czy pragniemy tego nawrócenia? Czy chcemy podjąć ten trud przemiany naszego serca, prowadzący do pojednania się z Bogiem?

Okres Wielkiego Postu jest tym szczególnym czasem, w którym wielu z nas podejmie pewne konkretne postanowienia, które dokonają szczególnego przewartościowania naszego życia i będą prowadzić nas ku dobremu. W tym „czasie zbawienia” warto zajrzeć w głąb własnego serca i zobaczyć, co należy z niego usunąć, wypalić i przemienić na popiół, oddając to Bogu w ofierze ("Moją ofiarą jest duch skruszony” [Ps 51,19]), aby On unicestwił całą naszą grzeszność w oceanie swojego miłosierdzia. Niech ten czas będzie zatem dla nas rzeczywiście czasem upragnionym. W przeciwnym przypadku będziemy przyjmowali – jak ostrzega nas Paweł Apostoł w drugim czytaniu – łaskę Bożą na próżno, a wszelkie nasze pokutne praktyki – jak obrzęd posypania głowy popiołem czy post – będą wykonywane jedynie przed ludźmi, przez co nagrody u Boga mieć nie będziemy.