Homilia na XVI Niedzielę Zwykłą "A" (20.07.2008)

                Jak Bóg leczy człowieka-grzesznika?

 

             W obrazie pola zasianego pszenicą, a zarazem pełnego kąkolu z łatwością rozpoznajemy siebie samych – człowieka-grzesznika. W każdym z nas jest wiele dobra (pszenicy), inspirowanego przez Słowo i łaskę Boga, ale i nie brak zła, wyrastającego z diabelskiego kłamstwa, rozsiewanego w naszych sercach na różne sposoby. Spróbujmy zobaczyć, jak Bóg leczy człowieka-grzesznika. Łatwiej nam wówczas będzie z Nim współpracować: tak w odniesieniu do nas samych (grzeszników), jak i w odniesieniu do osób, które są naszymi „winowajcami” (grzeszą przeciw nam).

1. Dostrzegając zło wyżej cenić dobro. W pierwszym czytaniu z Księgi Mądrości aż dwa razy powtarza się idea „oszczędzania”, „wyrozumiałości”, „łagodności”. Już w drugi zdaniu słyszymy: „Podstawą Twojej sprawiedliwości jest Twoja potęga, wszechwładza Twa sprawia, że wszystko oszczędzasz”. I nieco dalej mędrzec, pełen podziwu dla Bożej wszechmocy, dodaje: „Potęgą władasz, a sądzisz łagodnie i rządzisz nami z wielką oględnością”. Nie chodzi o tolerowanie zła, ale o to, by podejmując środki zaradcze przeciw niemu, nie zniszczyć dobra. Ta idea wyraźnie jest podkreślona w przypowieści. Na decyzję sług o natychmiastowym rozprawieniu się z chwastem gospodarz odpowiada: „"Nie, byście zbierając chwast nie wyrwali razem z nim i pszenicy”. Przeciwstawianie się złu, które w człowieku jest obecne, nie może zabijać dobrych inicjatyw, nie może skłaniać do zniechęcenia, a nawet do nihilizmu i rozpaczy (jak to się nieraz zdarza). Chodzi tu o wielką wrażliwość na dobro, o delikatność wobec dobra, które jest w człowieku i z każdym dniem rośnie, jeśli jest pielęgnowane. Zło jest krzykliwe, rzuca się w oczy, zdaje się dominować, zasłania dobro – zniechęca do dalszych starań o dobro. Trzeba Bożej mądrości, aby widzieć w człowieku-grzeszniku (w sobie) dobro, jego wielkość, możliwy rozwój i nade wszystko nieustannie wierzyć w jego trwały sens – w radość, którą przyniesie.  

2. Cierpliwość pełna nadziei. Pierwsze czytanie kończy się niezwykle ważnym zdaniem: „I wlałeś synom swym wielką nadzieję, że po występkach dajesz nawrócenie”. Bóg kieruje się nadzieją na nawrócenie, na uleczenie z choroby grzechu. Święty Paweł dopowiada, że to Duch Święty – w imieniu słabego i nie dońca świadomego swej złej sytuacji człowieka – wstawia się za nim do Boga: „Ten (Bóg) zaś, który przenika serca, zna zamiar Ducha, wie, że przyczynia się za świętymi (chodzi o wiernych, o chrześcijan) zgodnie z wolą Bożą” (Rz 8,27). Cały Psalm natomiast zawiera taką właśnie modlitwę – inspirowaną przez Ducha Bożego – wypowiadaną przez człowieka, który jest świadom swych grzechów. Co więcej, ma nadzieję, że z taką modlitwą zwrócą się do Boga „wszystkie narody, które stworzył” – wszyscy ludzie, którzy rozpoznając dobroć jedynego Boga odwrócą się od idoli i od wszelkich kłamstw pochodzących od szatana. Człowiek-grzesznik nie staje się w jednym momencie sprawiedliwym. Przemiana wymaga czasu, jak leczenie poważnej i uciążliwej choroby (a grzech, zwłaszcza główny, jest taką). 

3. Dobroć i miłość. W bezpośrednim kontekście czytanego dzisiaj fragmentu z Księgi Mądrości znajduje się kluczowe zdanie dotyczące Bożej pedagogii względem grzeszników: „Miłujesz bowiem wszystkie stworzenia, niczym się nie brzydzisz, co uczyniłeś, bo gdybyś miał coś w nienawiści, nie byłbyś tego uczynił. Jakżeby coś trwać mogło, gdybyś Ty tego nie chciał? Jak by się zachowało, czego byś nie wezwał? Oszczędzasz wszystko, bo to wszystko Twoje, Panie, miłośniku życia!” (Mdr 11,24-26). Dlatego w czytanym dzisiaj fragmencie mędrzec stwierdza wprost. „Nauczyłeś lud swój tym postępowaniem, że sprawiedliwy powinien być dobrym (miłować – grec. filantropon einai) dla ludzi”. Jak choroba potrzebuje regularnych dawek lekarstwa, tak i grzech, który zazwyczaj wynika z braku miłości i pozytywnych przeżyć, wymaga odpowiedniej dawki miłości. Może ona być ofiarowana grzesznikowi przez bliźnich. Pan Jezus tak właśnie leczył celników i grzeszników: najpierw ofiarował im swoją życzliwość, bliskość, serdeczną otwartość, pomoc. Umożliwiał im także spełnianie dobra: od kobiety cudzołożnej przyjął namaszczenie nóg, od Zacheusza nie tylko ucztę ale i szczodrą hojność względem ubogich i ewentualnie przez niego skrzywdzonych. Tę prawdę wyrażają słowa refrenu: „Boże, Ty jesteś dobry i nam przebaczasz”. Miłość i dobro to lek najbardziej potrzebny każdemu człowiekowi-grzesznikowi. Tylko on rozsiewa w duszy nowe, dobre ziarna.

 4. Troska Boga i współpraca człowieka. Zastanawia fakt, dlaczego Bóg podejmuje aż tyle działań, aby człowiek stał się ostatecznie podobny do pola pszenicy, wolnego od kąkolu. W końcowej części przypowieści Pan Jezus mówi o bezużyteczności kąkolu: „zbierzcie najpierw chwast i powiążcie go w snopki na spalenie”. Jeszcze mocniej tę kwestię ukazuje w jej wyjaśnieniu: „Syn Człowieczy pośle aniołów swoich: ci zbiorą z Jego królestwa wszystkie zgorszenia i tych, którzy dopuszczają się nieprawości, i wrzucą ich w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów”. W królestwie Bożym nie ma miejsca dla „synów Złego”. Bóg pragnie, aby każdy człowiek znalazł się w nim jako „syn Królestwa”, jako sprawiedliwy: „Wtedy sprawiedliwi jaśnieć będą jak słońce w królestwie Ojca swego”. Dlatego też ewangelia kończy się niezwykle ważnym wezwaniem: „Kto ma uszy, niechaj słucha!”. Niech otwiera swe serce na Bożą dobroć i miłość! Niech cierpliwie rozwija w sobie dobro a zarazem walczy z pokusami Złego (por. 1 Pt 5,8-9), czuwa nad sobą (nie śpi) modląc się do Boga, aby uwolnił od wpływów Złego (por. Mt 6,13: „ale nas zbaw od Złego”). Niech wreszcie dba o wszelkie dobro, jakie z łaski Bożej zostało zasiane w jego duszy i wzrasta wraz z nim jako cnota, jako talent, jako charyzmat! Aktualizacja Bodaj najlepszą aktualizacją tej Bożej mądrości w postępowaniu z człowiekiem-grzesznikiem jest postać św. Pawła. Jak zauważył Piotr Chryzolog: „Dzisiejszy kąkol, jutro może stać się zbożem.....Ananiasz widział Saula, ale Pan widział Pawła, i kiedy Ananiasz mówił o prześladowcy, Pan wiedział, że jest to apostoł; kiedy człowiek sądził, że jest to kąkol skazany na piekło, dla Chrystusa było to naczynie wybrane i już mu wyznaczał miejsce w swoim niebieskim spichlerzu”.

 Ks. Henryk Witczyk, Lublin