Droga powołanych (Droga światła)

Ks. Grzegorz Szamocki

DROGA POWOŁANYCH

WPROWADZENIE

Zgodnie z intencją Papieża Benedykta XVI ogłoszony przez niego i przeżywany aktualnie w Kościele Katolickim „Rok kapłański” ma być czasem refleksji nad posługą kapłanów, a dla nich samych okazją do pogłębienia poczucia kapłańskiej tożsamości oraz pragnienia ciągłej wewnętrznej odnowy. W odpowiedzi na apel Ojca św. cały Kościół modli się w intencji swoich kapłanów, dziękując Bogu za ich posługę i wypraszając im potrzebne łaski, zwłaszcza świętości i mądrości.

Ośrodkami, w których Rok Kapłański jest przeżywany w sposób wyjątkowy, są seminaria duchowne, gdzie kształcą się kandydaci do kapłaństwa. Właśnie z myślą o nich i ich kapłańskiej formacji zrodził się pomysł, by na obchody Tygodnia Biblijnego zaproponować nabożeństwo Droga światła pt. „Droga powołanych”. Forma takiego nabożeństwa jest znana z materiałów przygotowanych na ubiegłoroczny Pierwszy Tydzień Biblijny. Tym razem chodzi o medytację nad fragmentami Pisma Świętego, które mówią o osobach powołanych przez Boga do szczególnych zadań. Odpowiedź bohaterów biblijnych na Boże powołanie oraz sposób jego realizacji mogą wiele nauczyć nie tylko alumnów seminariów duchownych, ale także wszystkich, którzy czują sie powołani przez Boga do jakiejś specyficznej i ważnej służby, nie tylko w stanie duchownym. Niech więc rozważanie zapisów o wielkich postaciach biblijnych wsparte oglądaniem szkiców ich sylwetek będzie dla powołanych okazją do refleksji nad podjętą drogą życiową. Niech będzie także biblijną lekcją odpowiadania na powołanie i jego realizowania w rozmaitych życiowych sytuacjach i uwarunkowaniach.

Nabożeństwo Drogi światła zatytułowane „Droga powołanych” obejmuje czternaście stacji. Każda z nich przywołuje jedną postać biblijną z jej charakterystyczną cechą lub pouczającym epizodem z jej życia.

1. Patriarcha Abraham, ojciec wierzących

2. Patriarcha Józef, Boży mędrzec

3. Mojżesz, przewodnik Bożego ludu

4. Prorok Samuel, słuchający głosu Boga

5. Dawid, król świadomy swoich słabości

6. Prorok Jeremiasz, mąż świadomy swego powołania

7. Prorok Amos, powołany od trzody

8. Prorok Jonasz, nawrócony dezerter

9. Jan Chrzciciel, niewidoczny zwiastun Boga

10. Maryja, niewiasta trwająca w bliskości Boga

11. Piotr, pierwszy kierownik duchowy

12. Jan, umiłowany uczeń

13. Paweł, nawrócony prześladowca

14. Maria Magdalena, pierwszy świadek Zmartwychwstania

Lekturze i rozważaniu czternastu tekstów biblijnych towarzyszy multimedialna prezentacja rysunków, przedstawiających postaci „biblijnych powołanych”.

PORZĄDEK NABOŻEŃSTWA

A. Przygotowanie prezbiterium

W celebracji centralne miejsce zajmować powinna Księga Pisma Świętego. Dlatego też należy przygotować w odpowiednim miejscu pulpit, na którym zostanie ona umieszczona. Proponuje się umieścić przed Księgą czternaście świec, które symbolizować mają poszczególne postaci przywoływane w trakcie celebracji. W przewidzianym miejscu w porządku rozważania stacji mają być one zapalane przez ministranta bądź odpowiednio przygotowaną osobę.

B. Pieśń na wejście:

Barka (Abba Ojcze, opr. H. Chamski, Olsztyn – Płock 1999, s. 610); lub: Wiele jest serc, które czekają na Ewangelię (Abba Ojcze, opr. H. Chamski, Olsztyn – Płock 1999, s. 690); lub: Ludu kapłański, ludu królewski (Exultate Deo, Kraków 20049, s. 359, nr 475).

C. Obrzędy wstępne

– Procesja wejścia

W trakcie procesji wejścia wnosi się Księgę Pisma Świętego, która powinna zostać umieszczona w centralnym miejscu prezbiterium.

– Pozdrowienie wiernych

Celebrans: W imię Ojca, i Syna, i Ducha Świętego.

Wierni: Amen.

Celebrans: Łaska i pokój od Tego, który jest i który był, i który przychodzi, niech będą z wami.

Wierni: I z duchem twoim.

– Wprowadzenie

Celebrans: Drodzy Bracia i Siostry! Zgromadziliśmy się wokół Księgi Pisma Świętego na celebracji nabożeństwa Biblijnej Drogi Powołanych. Słowo Boże nieustannie poucza nas o prawdzie naszego powołania, często przedstawiając nam postacie wielkich ludzi, którzy usłyszeli głos Bożego wezwania i na nie odpowiedzieli. Przypatrując się tym świętym mężczyznom i kobietom pragniemy uczyć się od nich, jak wypełniać nasze powołanie – zarówno powołanie do świętości, jak i naszą indywidualną misję, którą mamy do wykonania w swoim życiu. W rozważaniu pomagać nam będą zapalane kolejno świece, symbolizujące osoby, których przykład ma oświecać również naszą drogę. Prośmy Boga, aby pomagał '6Eam w godnym i właściwym wypełnianiu Jego woli, byśmy umieli pozytywnie odpowiadać na Jego wołanie.

D. Poszczególne stacje Drogi powołanych

– Zapowiedź stacji

– Wezwanie

Celebrans: Panie, Ty nas wezwałeś do swojej służby.

Wierni: Boże nasz, Tyś naszą siłą.

Celebrans: Ty sam nas prowadź swym światłem.

W tym momencie ministrant bądź wcześniej przygotowany uczestnik nabożeństwa powinien zapalić jedną ze świec przed Księgą Pisma Świętego. Można także zaśpiewać: Z Tobą ciemność nie będzie ciemna (Exultate Deo, Kraków 20049, s. 395, nr 518)

– Rozważanie

Może ono zostać odczytane przez prowadzącego, bądź też przez jednego z wcześniej przygotowanych uczestników (w trakcie rozważania zachowujemy postawę siedzącą)

– Chwila ciszy na modlitwę indywidualną

– Modlitwa (wraz z wezwaniem „Módlmy się” wszyscy wstają)

– Pieśń na zakończenie stacji: Nie bój się, wypłyń na głębię (Lednica);lub Pan jest mocą swojego ludu (Exultate Deo, Kraków 20049, s. 370, nr 489).

E. Zakończenie nabożeństwa

– Modlitwa końcowa

Celebrans: Módlmy się. (chwila ciszy) Wszechmogący Boże, Ty w swojej niezmierzonej łaskawości powołujesz ludzi do pełnienia służby przed Tobą, do służenia braciom i do ukazywania Twojej świętości w świecie. Pokornie Cię prosimy, rozpalaj nasze serca pragnieniem pełnego urzeczywistniania Twojej woli, napełniaj nas Twoją miłością i mocą, abyśmy wytrwali przy Tobie do końca. Przez Chrystusa, Pana naszego.

Wierni: Amen.

– Błogosławieństwo końcowe

Można pobłogosławić zgromadzony lud Księgą Pisma Świętego

Celebrans: Niech was błogosławi Bóg Wszechmogący, Ojciec i Syn, i Duch Święty.

Wierni: Amen.

F. Pieśń na zakończenie nabożeństwa:

Błogosław Panie nas (Exultate Deo, Kraków 20049, s. 334, nr 437; Śpiewnik kościelny, red. J. Siedlecki, Kraków 2004, s. 485); lub: Idźcie na cały świat i nauczajcie wszystkie narody (Exultate Deo, Kraków 20049, s. 347, nr 457; Śpiewnik kościelny, red. J. Siedlecki, Kraków 2004, s. 505); lub: Posyłam was (Śpiewnik kościelny, red. J. Siedlecki, Kraków 2004, s. 657; Abba Ojcze, opr. H. Chamski, Olsztyn – Płock 1999, s. 661); lub: O Panie, Tyś moim Pasterzem (Exultate Deo, Kraków 20049, s. 429, nr 564; Śpiewnik kościelny, red. J. Siedlecki, Kraków 2004, s. 517); lub: Serce wielkie nam daj (Exultate Deo, Kraków 20049, s. 382, nr 502).


 

ROZWAŻANIA STACJI „DROGI POWOŁANYCH”

STACJA 1. PATRIARCHA ABRAHAM,
OJCIEC WIERZĄCYCH

Pan rzekł do Abrama: «Wyjdź z twojej ziemi rodzinnej i z domu twego ojca do kraju, który ci ukażę. Uczynię bowiem z ciebie wielki naród, będę ci błogosławił i twoje imię rozsławię: staniesz się błogosławieństwem. Będę błogosławił tym, którzy ciebie błogosławić będą, a tym, którzy tobie będą złorzeczyli, i ja będę złorzeczył. Przez ciebie będą otrzymywały błogosławieństwo ludy całej ziemi». Abram udał się w drogę, jak mu Pan rozkazał, a z nim poszedł i Lot. Abram miał siedemdziesiąt pięć lat, gdy wyszedł z Charanu (Rdz 15,1.5-7).

Bóg podjął próbę uzdrowienia ludzkości poprzez zawarcie przymierza z Abrahamem – praojcem narodu, przez który Pan zechciał objawić się wszystkim ludziom. Podeszły w latach i bezdzietny Abram został powołany, otrzymał obietnicę potomstwa, ziemi i błogosławieństwa. W odpowiedzi na nią stał się posłuszny nakazowi Boga i opuścił ojczystą krainę, aby dotrzeć do ziemi obiecanej mu przez Pana. Tam zostało później zawarte przymierze, a jego wiara poddana próbie, kiedy Bóg zażądał ofiary z jego syna, Izaaka. Abraham, mimo dramatu życia, nie stawiał Panu zbędnych pytań, ani nie kwestionował woli Boga, lecz w każdym momencie bez powątpiewania i konsekwentnie podążał za Bożym słowem. Zmiana imienia świadczyła o nadaniu Abramowi przez Boga nowego posłannictwa i nowej tożsamości, opierającej się na pełnym zaufaniu Bogu.

Dlatego właśnie Abrahama nazywamy człowiekiem wierzącym i wzorem dla wszystkich wierzących. Bóg powierza misję ludziom godnym zaufania i wypróbowanym. Wiara Abrahama powinna być żywa w każdym z nas. Nie można wypełniać swojego życiowego powołania bez wiary i zaufania słowu Boga.

Módlmy się: Panie, daj nam taką wiarę, abyśmy jak Abraham, zaufali Tobie, który jesteś naszym Ojcem, opiekunem i przewodnikiem.

STACJA 2. PATRIARCHA JÓZEF,
B
OŻY MĘDRZEC

Słowa Józefa podobały się faraonowi i wszystkim jego dworzanom. Rzekł więc faraon do swych dworzan: «Czyż będziemy mogli znaleźć podobnego mu człowieka, który miałby tak jak on ducha Bożego?» A potem faraon rzekł do Józefa: «Skoro Bóg dał ci poznać to wszystko, nie ma nikogo, kto by ci dorównał rozsądkiem i mądrością! Ty zatem będziesz nad moim dworem i twoim rozkazom będzie posłuszny cały mój naród. Jedynie godnością królewską będę cię przewyższał» (Rdz, 41,37-40).

Duch Boży był z Józefem i obdarzył go jednym ze swoich darów: mądrością. Faraon spostrzegł ten nadprzyrodzony dar i postanowił mianować go zarządcą egipskim. Władca uwierzył Józefowi. Spodobała mu się jego mądrość i rozsądek. Późniejszy patriarcha był mądrym zarządcą, do którego faraon miał pełne zaufanie. Gdy nastało zapowiedziane siedem lat głodu, król Egiptu odsyłał poddanych właśnie do Józefa.

Mądrość obdarzyła syna Jakuba władzą nawet nad tymi, którzy go uciskali. Mądrość jest darem ostatecznie zawsze przynoszącym zwycięstwo. Losy Józefa potwierdziły tę prawdę, że roztropność może uratować i zmienić losy każdego człowieka. Ważne jest przy tym to, że nie ma ona swego źródła w człowieku, lecz jest darem i błogosławieństwem Boga.

Postępując na drodze powołania często zdarza się nam zapominać o tym, że sama wiedza czy umiejętności to jeszcze za mało. Józef Egipski uczy nas, że potrzebna jest jeszcze mądrość pochodząca od Boga, która pozwala przemieniać życie swoje i innych.

Módlmy się: Panie, daj nam mądrość, abyśmy tak jak Józef mogli głosić Twoje słowo w otaczającym nas świecie i nie poddawali się przeciwnościom.

STACJA 3. MOJŻESZ,
PRZEWODNIK BOŻEGO LUDU

« (…) Idź przeto teraz, oto posyłam cię do faraona, i wyprowadź mój lud, Izraelitów, z Egiptu». A Mojżesz odrzekł Bogu; «Kimże jestem, bym miał iść do faraona i wyprowadzić Izraelitów z Egiptu? » A on powiedział; «Ja będę z tobą. Znakiem zaś dla ciebie, że Ja cię posłałem, będzie to, iż po wyprowadzeniu tego ludu z Egiptu oddacie cześć Bogu na tej górze» (Wj 3,10-12).

Bóg powołał Mojżesza w wyjątkowo trudnym momencie historii Narodu Izraelskiego, wtedy gdy istnienie tego uciskanego i ciemiężonego ludu było zagrożone. Pochodził on, według tradycji biblijnej, z pokolenia Lewiego. Wychował się na dworze faraona, tu także zapewne otrzymał staranne wykształcenie. Nie zapomniał jednak o swoim pochodzeniu, występował w obronie rodaków. Musiał uciekać do ziemi Madian, gdzie na pustyni i w samotności przygotował się do wielkiego zadania, tam przeżył doświadczenie Boga i moment powołania.

Tę chwilę barwnie i szczegółowo przedstawia Księga Wyjścia. Gdy usłyszał głos wezwania, a czuł się człowiekiem niegodnym, zapytał: „kimże jestem?”. Bóg zapewnił go, że będzie z nim zawsze. Nie było ważne to, kim jest Mojżesz, lecz to, kim jest Pan.

Sam Bóg towarzyszy powołanemu w jego drodze, prowadząc go tak, aby on mógł prowadzić innych. To jest właśnie niezwykła dynamika łaski powołania do prowadzenia innych. Mojżesz został posłany przez Pana i był przez Niego nieustannie prowadzony. To jest nauka, którą powinniśmy od niego zaczerpnąć. Nie można prowadzić innych do Boga, jeżeli samemu nie jest się przez Niego prowadzonym. To Bóg jest pierwszym przewodnikiem, każdy inny to tylko Jego głos i cień.

Módlmy się: Panie, prowadź nas, abyśmy jak Mojżesz potrafili przewodzić innym ludziom i prowadzić ich do Ciebie, który jesteś źródłem i początkiem.

STACJA 4. PROROK SAMUEL,
SŁUCHAJĄCY GŁOSU BOGA

Pan zawołał Samuela, a ten odpowiedział: «Oto jestem». Potem pobiegł do Helego mówiąc mu: «Oto jestem: przecież mię wołałeś». Heli odrzekł: «Nie wołałem cię, wróć i połóż się spać». Położył się zatem spać. Lecz Pan powtórzył wołanie: «Samuelu!» Wstał Samuel i poszedł do Helego mówiąc: «Oto jestem: przecież mię wołałeś». Odrzekł mu: «Nie wołałem cię, synu. Wróć i połóż się spać». Samuel bowiem jeszcze nie znał Pana, a słowo Pańskie nie było mu jeszcze objawione. I znów Pan powtórzył po raz trzeci swe wołanie: «Samuelu!» Wstał więc i poszedł do Helego, mówiąc: «Oto jestem: przecież mię wołałeś». Heli spostrzegł się, że to Pan woła chłopca. Rzekł więc Heli do Samuela: «Idź spać! Gdyby jednak kto cię wołał, odpowiedz: Mów, Panie, bo sługa Twój słucha». Odszedł Samuel, położył się spać na swoim miejscu. Przybył Pan i stanąwszy zawołał jak poprzednim razem: «Samuelu, Samuelu!» Samuel odpowiedział: «Mów, bo sługa Twój słucha» (1 Sm 3,4-10).

Samuel był dzieckiem wymodlonym przez bezpłodną Annę, która obiecała, że jej syn zostanie poświęcony Bogu. Oddany na naukę i wychowanie kapłanowi Helemu coraz bardziej zbliżał się do tajemnic Boga. Gdy pewnego dnia Pan sam przemówił do małego chłopca, ten nie wiedział, kto go wzywa. Dopiero za trzecim wezwaniem Samuel, umocniony radą Helego, odkrył, że wzywał go głos Wszechmocnego.

Bóg zwrócił się do Samuela osobiście. Nie wezwał go bezosobowo, pustym rozkazem, lecz zawołał go po imieniu. To wezwanie przenikało go do głębi, nie dawało mu spokoju, powtarzało się tak długo, dopóki go nie rozpoznał i nie odczytał we właściwy sposób. Znamienny jest fakt, że Samuel nie potrafił zrobić tego sam, lecz potrzebował pomocy osoby starszej, bogobojnej i bardziej doświadczonej.

Samuel jest dla nas przykładem słuchania głosu Pana. Jeżeli będziemy prosić o to, by do nas mówił, i postaramy się wsłuchać w Jego słowa, dobre odczytanie naszego powołania przestanie być problemem. Bóg wzywa nas właśnie teraz po imieniu. Uczmy się od proroka Samuela tego, jak należy odpowiadać na Jego wołanie.

Módlmy się: Panie, spraw, abyśmy potrafili tak jak Samuel odpowiadać na Twój głos i chcieli usłyszeć oraz wypełnić to, co pragniesz nam przekazać.

STACJA 5. DAWID,
KRÓL ŚWIADOMY SWOICH SŁABOŚCI

Natan rzekł do Dawida: To mówi Pan: «Czemu zlekceważyłeś słowo Pana, popełniając to, co złe w Jego oczach? Zabiłeś mieczem Chetytę Uriasza, a jego żonę wziąłeś sobie za małżonkę. Zamordowałeś go mieczem Ammonitów. Dlatego właśnie miecz nie oddali się od domu twojego na wieki, albowiem Mnie zlekceważyłeś, a żonę Uriasza Chetyty wziąłeś sobie za małżonkę.». Dawid rzekł do Natana: «Zgrzeszyłem wobec Pana». Natan odrzekł Dawidowi: «Pan odpuszcza ci też twój grzech – nie umrzesz» (2Sm 12,9-10.13).

Król Dawid był władcą wybranym przez Boga, z Jego woli został namaszczony na władcę Narodu Wybranego. Nie był jednak człowiekiem doskonałym. Dopuścił się grzechu cudzołóstwa i wydania na śmierć niewinnego człowieka. Nie wiemy, czy miał wcześniej świadomość tego grzechu, czy też dopiero interwencja proroka Natana otworzyła mu oczy na tę rzeczywistość. Wiemy jedynie, że Natan, prowadzony przez Pana, pomógł Dawidowi w odpowiedni sposób podejść do swojej grzeszności. Stając w konfrontacji wobec swej winy król wyznał w pokorze i z prostotą, że zgrzeszył wobec Boga. Nie próbował uciekać, tłumaczyć się ani szukać jakiegoś usprawiedliwienia. Dzięki prorokowi, będącemu głosem Boga, Dawid stanął przed samym sobą i przed Bogiem w prawdzie.

Jest w tym zawarta ważna nauka dla nas, powołanych do służby Panu. Zawsze musimy stawać przed Bogiem w pokorze i uczciwości serca, szczerze wyznając swoje przewinienia. Możemy być pewni, że zawsze usłyszymy słowa pełne miłości: „Pan wybacza ci też twój grzech – nie umrzesz”.

Módlmy się: Panie, spraw, abyśmy tak jak król Dawid potrafili uznać nasze słabości, i każdą z nich w szczerości serca i pokorze oddawali Tobie.

STACJA 6. PROROK JEREMIASZ,
MĄŻ ŚWIADOMY SWEGO POWOŁANIA

Pan skierował do mnie następujące słowo: «Zanim ukształtowałem cię w łonie matki, znałem cię, nim przyszedłeś na świat, poświęciłem cię, prorokiem dla narodów ustanowiłem cię». I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem! » Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: „Jestem młodzieńcem”, gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. Nie lękaj się ich, bo jestem z tobą, by cię chronić» – wyrocznia Pana. I wyciągnąwszy rękę, dotknął Pan moich ust i rzekł mi: «Oto kładę moje słowa w twoje usta» (Jr 1,4-9).

Bóg powołał młodego, około dwudziestoletniego Jeremiasza, do misji prorockiej, misji bardzo trudnej, odpowiedzialnej i niebezpiecznej, gdyż był to czas wielkich wstrząsów politycznych. W dialogu prowadzonym z Wszechmocnym ujawniła się ogromna zażyłość między Bogiem a prorokiem. Pan zna swojego wybrańca od początku i konsekruje go niejako do specjalnej misji. Młody Jeremiasz, człowiek bez autorytetu i prawa publicznego nauczania, przyjął swoje zadanie z oporem, gdyż jest świadomy ciężaru misji, jaką został obarczony.

Dopiero Bóg w cudownej wizji, przez którą dał mu wgląd w swoje tajemnice, uświadomił mu, że to On sam jest bezpośrednim gwarantem prawdziwości słów prorockich i bezpieczeństwa proroka. Jeremiasz nabrał głębokiej świadomości swojego wybraństwa i konsekwencji zleconej posługi, stał się przeświadczony o tym, że Bóg jest wszechmocnym Panem świata i historii. Dzięki temu swoją misję wypełnił później z całkowitym oddaniem. Nie wiemy dokładnie, co później działo się w sercu Jeremiasza, podczas walk z kolejnymi przeciwnościami i trudnościami. Możemy jednak domyślać się, że właśnie w takich momentach wracał pamięcią do chwili powołania, do momentu wybrania. Również i my, kiedy przeżywamy trudności i kryzysy, powinniśmy przypominać sobie to, że Pan nas powołał. Ta świadomość będzie nam służyć za tarczę i broń przeciw zasadzkom nieprzyjaciela.

Módlmy się: Panie, oświeć nasz rozum i pamięć, byśmy jak Jeremiasz zawsze pamiętali o tym, że jesteśmy przez Ciebie wybrani i potrafili bronić swojej tożsamości.

STACJA 7. PROROK AMOS,
POWOŁANY OD TRZODY

I rzekł Amazjasz do Amosa: «„Widzący”, idź, uciekaj sobie do ziemi Judy! I tam jedz chleb, i tam prorokuj! A w Betel więcej nie prorokuj, bo jest ono królewską świątynią i królewską budowlą». I odpowiedział Amos Amazjaszowi: «Nie jestem ja prorokiem ani nie jestem uczniem proroków, gdyż jestem pasterzem i tym, który nacina sykomory. Od trzody bowiem wziął mnie Pan i rzekł do mnie Pan: „Idź, prorokuj do narodu mego, izraelskiego!”» (Am 7,12-15).

Amos, broniąc się przed atakiem, przedstawił swoistą apologię swojej misji prorockiej. Nie powoływał się ani na innych proroków, ani na swoje pochodzenie, ani na żadnego człowieka. Jedynym gwarantem i ostatecznym obrońcą jego misji miał być sam Bóg.

Słowa proroka ukazywały prawdę o tym, że Pan wybiera do niezwykłych zadań zwykłych ludzi. Amos opisywał siebie jako pasterza i tego, który nacina sykomory. Mogłoby się wydawać, że czynności te niezbyt pasowały do wielkości powołania Bożego. Jednak później, w czasach Nowego Testamentu, Jezus powołał do grona najbliższych uczniów kilku rybaków i celnika. Dzisiaj Bóg powołuje do stanu kapłańskiego czy zakonnego ludzi z najróżniejszych środowisk i grup społecznych. Pan jest ponad ludzkimi podziałami. Wszyscy jesteśmy powołani do świętości. Każdy ma swoje życiowe powołanie. Musimy pamiętać, że nie mamy prawa do oceniania drogi życiowej innych ludzi. Bóg wzywa do siebie ludzi z każdego środowiska. Nigdy nie wiemy, jaką misję ma człowiek, który przed nami stoi, nie wiemy, czy przypadkiem nie przynosi do nas Bożego słowa. Działa to również w drugą stronę. Niezależnie od tego, kim jesteśmy i skąd pochodzimy, nie jesteśmy lepsi ani gorsi, bardziej czy mniej godni drogi naszego powołania. Tej świadomości powinniśmy się uczyć od proroka Amosa.

Módlmy się: Panie, spraw, byśmy zawsze pamiętali, że tak jak Amos nie jesteśmy nikim wyjątkowym, a cała niezwykłość naszego powołania ma źródło w Tobie.

STACJA 8. PROROK JONASZ,
NAWRÓCONY DEZERTER

Pan skierował do Jonasza, syna Amittaja, te słowa: «Wstań, idź do Niniwy – wielkiego miasta – i upomnij ją, albowiem nieprawość jej dotarła przed moje oblicze». A Jonasz wstał, aby uciec do Tarszisz przed Panem. Zszedł do Jafy, znalazł okręt płynący do Tarszisz, uiścił należną opłatę i wsiadł na niego, by udać się nim do Tarszisz, daleko od Pana. Pan zesłał wielką rybę, aby połknęła Jonasza. I był Jonasz we wnętrznościach ryby trzy dni i trzy noce. Z wnętrzności ryby modlił się Jonasz do swego Pana Boga. «Ale ja złożę Tobie ofiarę, z głośnym dziękczynieniem. Spełnię to, co ślubowałem. Zbawienie jest u Pana» (Jon 1,1-3; 2,1-2.10).

Prorocy nieraz bronili się przed powołaniem. Żaden z nich nie powiedział jednak Bogu tak zdecydowanie „nie”, jak uczynił to Jonasz. Dlaczego w ten sposób postąpił? Co tak naprawdę chciał osiągnąć? Jonasz uciekł sprzed oblicza Bożego, ponieważ nie chciał być prorokiem dla zgubionego świata. Wziął udział w jednym z najbardziej niezwykłych spotkań modlitewnych w historii. Zdarzyło się ono na dnie morza, wewnątrz gigantycznej ryby. Spróbujmy wyobrazić sobie tę scenę. Z mokrymi wodorostami owiniętymi wokół głowy, skórą wybieloną sokami trawiennymi, prorok renegat siadł na zamulonej membranie żołądkowej, odetchnął powietrzem pełnym paskudnego odoru krabów, skorupiaków...

W całkowitej ciemności Jonasz modlił się w słonych głębinach. Czasami musimy zanurzyć się w najgłębszym miejscu, zanim wrócimy do Boga. To zrobił Jonasz. Otrzymał drugą szansę na posłuszeństwo w miejscu, które mogło stać się jego wodnym grobowcem. Czy uciekasz przed Bożym powołaniem w twoim życiu? Czy wynająłeś wspaniały statek, aby zabrał cię do wygodnej strefy, gdzie nie będziesz musiał myśleć o potrzebach twojej Niniwy?

Każdy czuje się nieraz zmęczony odpowiedzialnością, każdy czasem próbuje uciec od obowiązków nałożonych przez drogę powołania. Jednak, jeżeli mamy wypełnić swoje życie i swoją misję, tak jak Jonasz musimy się nawracać i powracać do pierwotnej gorliwości, do pierwotnego wezwania Pana. Może nas wspierać w tym myśl, iż sam Pan o nas się upomni.

Módlmy się: Panie, pomóż nam, abyśmy z każdego upadku i odejścia powracali do Ciebie tak samo, jak Jonasz, i tak jak on podejmowali na nowo swoją misję.

STACJA 9. JAN CHRZCICIEL,
NIEWIDOCZNY ZWIASTUN BOGA

Przyszli więc do Jana i powiedzieli do niego: «Nauczycielu, oto Ten, który był z tobą po drugiej stronie Jordanu i o którym ty wydałeś świadectwo, teraz udziela chrztu i wszyscy idą do Niego». Na to Jan odrzekł: «Człowiek nie może otrzymać niczego, co by mu nie było dane z nieba. Wy sami jesteście mi świadkami, że powiedziałem: Ja nie jestem Mesjaszem, ale zostałem przed Nim posłany. Ten, kto ma oblubienicę, jest oblubieńcem; a przyjaciel oblubieńca, który stoi i słucha go, doznaje najwyższej radości na głos oblubieńca. Ta zaś moja radość doszła do szczytu. Potrzeba, by On wzrastał, a ja się umniejszał (J 3,26-30).

Jan głosił, że idzie za nim Ktoś mocniejszy od niego i bardziej godzien czci, niż on sam. Zgodnie ze słowami Ewangelii wg św. Łukasza pochodził z kapłańskiego rodu, jednakże wyrzekł się go i przyjął ascetyczny tryb życia na Pustyni Judzkiej, gdzie żywił się szarańczą i miodem leśnym. Jedną z jego najbardziej uderzających cech była pokora. Jan swoim strojem i pokarmem identyfikował siebie i Tego, którego oczekiwał, z człowiekiem pokornym, który nie wywyższa się ponad innych. Jakże piękne było jego wyznanie o Jezusie: „Potrzeba, by On wzrastał, a ja się umniejszał”. Tak wielki, a jednocześnie tak mały. Misja Jana była niejako ukierunkowana na zapomnienie o sobie i usunięcie się w cień. W pewnym momencie, widząc, że wypełnił swe zadanie, pozwolił się odsunąć, aby nie przesłaniać swą osobą Chrystusa. Jednakże Stwórca użył głosu Jana, aby Boże Słowo nadziei, miłości i napomnienia zostało usłyszane.

Ta umiejętność odsunięcia się w odpowiednim momencie jest tym, czego powinniśmy się uczyć od Jana Chrzciciela. W naszej posłudze nieustannie przynosimy Jezusa, Oblubieńca, do człowieka, oblubienicy. Nie możemy zasłaniać sobą Oblubieńca, lecz tak jak Jan stanąć z boku i radować się cudami, których będzie dokonywał Jezus w sercu konkretnej osoby.

Módlmy się: Panie, daj nam umiejętność usuwania się w cień, byśmy tak jak Jan Chrzciciel nigdy nie zasłaniali Ciebie, lecz ukazywali innym Twoją miłość.

STACJA 10. MARYJA,
NIEWIASTA TRWAJĄCA W BLISKOŚCI BOGA

Na to Maryja rzekła do anioła: «Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?» Anioł Jej odpowiedział: «Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym. A oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, która uchodzi za niepłodną. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego». Na to rzekła Maryja: «Oto Ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według twego słowa!» Wtedy odszedł od Niej anioł (Łk 1,34-38).

Archanioł Gabriel pozdrowił Maryję i zwiastował jej radosną nowinę, a gdy Maryja odpowiada wiarą, natychmiast została napełniona Duchem Świętym i dokonał się cud poczęcia. Maryja wobec Boga wyraziła życzenie, aby w niej spełniło się Słowo Boże. Użyte tutaj greckie rhēma oznacza słowo, ale także wydarzenie, zapowiedź, proroctwo, polecenie. Zatem to Słowo Boga było czymś skutecznym, nie tylko oznajmia jakieś zdarzenie, lecz także jest przyczyną wydarzeń, które zwiastuje.

To przyjęcie wiarą woli Bożej, Słowa Bożego i Jezusa jako Pana umożliwiło nowy wymiar działania Ducha Świętego. Dokonał On w człowieku cudu, uzdalniając go do działania w sposób nadprzyrodzony i do myślenia w kategoriach Bożego zamysłu, aby wypełnić Jego wolę i skutecznie głosić Królestwo Boże.

Maryja swoją postawą uczy nas właśnie takiej apostolskiej postawy, opartej o działanie Ducha Świętego. Każdy, kto chce nieść światu Jezusa, musi tak jak Maryja przygotować się do przyszłej misji poprzez uświęcenie życia, doświadczenie modlitwy i bliskości Boga. Dopiero po takim przygotowaniu możemy przyjąć wszystko, czego Bóg od nas żąda i wypełnić Jego wolę, w czym pomoże nam dar Ducha Świętego, który sprawi, że misja apostolska będzie skuteczna.

Módlmy się: Panie, spraw, byśmy tak jak Maryja zawsze byli blisko Ciebie i nosili Ciebie w naszych sercach.

STACJA 11. PIOTR,
PIERWSZY KIEROWNIK DUCHOWY

Wtedy Piotr przemówił donośnym głosem: «Niech więc cały dom Izraela wie z niewzruszoną pewnością, że tego Jezusa, którego wyście ukrzyżowali, uczynił Bóg i Panem, i Mesjaszem». Gdy to usłyszeli, przejęli się do głębi serca: «Cóż mamy czynić, bracia?» – zapytali Piotra i pozostałych Apostołów. «Nawróćcie się – powiedział do nich Piotr – i niech każdy z was ochrzci się w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych, a weźmiecie w darze Ducha Świętego. Bo dla was jest obietnica i dla dzieci waszych, i dla wszystkich, którzy są daleko, a których powoła Pan Bóg nasz» (Dz 2,36-39).

Piotr Apostoł był tym z grona Dwunastu, którego słowa są najczęściej przywoływane w Nowym Testamencie. Również po Zesłaniu Ducha Świętego to on w imieniu grona Apostołów wygłosił pierwszą z mów katechetycznych, zawartych w Dziejach Apostolskich. To on prowadził do wiary, wskazując mocą Słowa na Jezusa, który umarł i zmartwychwstał.

Apostoł stał się dla otaczającego go ludu, ale także i dla nas, swoistym kierownikiem duchowym. Nikogo nie zmuszał do wiary i przyjęcia chrztu. Ukazywał jedynie rzeczywistość – proste fakty, które zaistniały w historii. Pokazując je wyraźnie i z mocą zachęcał do tego, by w jakiś sposób ustosunkować się do nich, odnieść swoje życie do faktu zmartwychwstania i wywyższenia Jezusa. Przez to wzywał do nawrócenia, które pomaga wejść Duchowi Świętemu w przestrzeń intymnego spotkania z Bogiem.

Jeśli się nie nawrócimy, wówczas odwrócimy się od tego, do czego powołuje nas Pan, Bóg nasz. Piotr ukierunkowuje nasze myślenie na powrót do Pana, do nawrócenia, do wezwania Ducha Świętego. Uczmy się od niego, w jaki sposób prowadzić wszystkich ludzi do Boga.

Módlmy się: Panie, napełnij nas swoją Miłością, byśmy tak jak święty Piotr potrafili kierować innych ku Tobie i dbali o ich duchowy rozwój.

STACJA 12. JAN,
UMIŁOWANY UCZEŃ

Obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: «Niewiasto, oto syn Twój». Następnie rzekł do ucznia: «Oto Matka twoja». I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie (J 19,25-27).

Jan był jednym z dwunastu apostołów, jednym z wybranych spośród wielu. Wiemy, że był synem Zebedeusza, a bratem Jakuba Starszego. Już najstarsza tradycja przypisywała mu autorstwo czwartej Ewangelii, która jednak ani razu nie podaje jego imienia, starannie je przemilczając. Określa go jako „ucznia, którego Jezus miłował”. Jaka głębia kryje się w tym krótkim sformułowaniu. Umiłowany przez Jezusa. Wiemy jednak, że nie była to miłość jednostronna. Jan, choć tak jak pozostali nie rozumiał do końca nauczania Chrystusa, oddał się Jemu całym sercem. Gdy inni uciekli, on pozostał. Gdy innych paraliżował strach, on kroczył za krzyżem wraz z Maryją. Gdy inni patrzyli z oddali na Golgotę, przepełnieni lękiem, on u stóp Drzewa Życia słuchał ostatnich słów Chrystusa Ukrzyżowanego.

Umiłowany uczeń pokazuje nam, że powołanie musi być zakorzenione w miłości. Miłość pozwala nam wytrwać, gdy inni upadają, a gdy sami upadniemy, miłość podnosi nas ku przebaczeniu. Ten, kto miłuje, ma serce otwarte na innych. Jan przyjął do siebie Maryję, którą przekazał mu jako Matkę sam Jezus. Miłość do Zbawiciela przeobraża się w prawdziwą miłość do wszystkich ludzi. W postaci Jana Apostoła nie jest najważniejsze to, że był wytrwały, mężny czy wierny, ani to, że zgodnie z tradycją miał wiedzę i umiejętności niezbędne do spisania Dobrej Nowiny. Najistotniejszą cechą była jego miłość do Boga i do ludzi. Tę właśnie miłość powinniśmy naśladować, gdyż ujawnia się ona nie tylko w umiejętności dawania siebie innym, lecz także w zdolności do przyjmowania miłości, do bycia „umiłowanym”.

Módlmy się: Panie, rozpal w naszych sercach miłość na wzór świętego Jana, byśmy zawsze byli otwarci na Ciebie i na wszystkich, których postawisz na naszej drodze.

STACJA 13. PAWEŁ,
NAWRÓCONY PRZEŚLADOWCA

Pan rzekł do Ananiasza: «Idź na ulicę Prostą i zapytaj w domu Judy o Szawła z Tarsu, bo właśnie się modli». «Panie – odpowiedział Ananiasz – słyszałem z wielu stron, jak dużo złego wyrządził ten człowiek świętym Twoim w Jerozolimie. I ma on także władzę od arcykapłanów więzić tutaj wszystkich, którzy wzywają Twego imienia». «Idź – odpowiedział mu Pan – bo wybrałem sobie tego człowieka za narzędzie. On zaniesie imię moje do pogan i królów, i do synów Izraela. I pokażę mu, jak wiele będzie musiał wycierpieć dla mego imienia». Wtedy Ananiasz poszedł. Wszedł do domu, położył na nim ręce i powiedział: «Szawle, bracie, Pan Jezus, który ukazał ci się na drodze, którą szedłeś, przysłał mnie, abyś przejrzał i został napełniony Duchem Świętym». Natychmiast jakby łuski spadły z jego oczu i odzyskał wzrok, i został ochrzczony. A gdy go nakarmiono, odzyskał siły (Dz 9,1.13-19).

Nawrócenie jest pewnym konkretnym wydarzeniem w życiu człowieka, a zarazem procesem, który trwa aż do śmierci. Powołanie na apostoła wpłynęło na ukształtowanie osobowości Pawła. Przejawiał on świadomość posłannictwa, do którego, jak prorocy Starego Testamentu, został wybrany od urodzenia, przygotowany i we właściwym czasie wezwany przez samego Jezusa Chrystusa. Powołanie Pawła dokonało się w chwili jego nawrócenia.

Każde nawrócenie ma swoją dynamikę. Szaweł najpierw stracił wzrok, później musiał dać się prowadzić, następnie spotkał Ananiasza i wreszcie odkrył Jezusa. W oparciu o historie jego przemiany, można wyróżnić pewne etapy w procesie nawrócenia: Najpierw jest zwrócenie spojrzenia na samego Boga, potem wewnętrzne rozpalenie tęsknotą za Nim, a wreszcie nawrócenie całego życia do Jezusa. Przemiana serca nie może pochodzić jedynie z poczucia winy, ale musi mieć swoje źródło w doświadczeniu miłości.

Nawrócić się, to zrozumieć, że w miłości Chrystusa mamy szukać siły do stawania się dobrymi. Nawrócić się może każdy. Człowiek, który stał się świętym Pawłem, Apostołem Narodów, wcześniej był wrogiem i prześladowcą, nieprzejednanym przeciwnikiem Kościoła. Jego postać uczy nas, że niezależnie od tego, jak bardzo odejdziemy od Boga, zawsze mamy szansę na nawrócenie i zawsze możemy uzyskać przebaczenie.

Módlmy się: Panie, spraw, byśmy tak jak Paweł Apostoł nie bali się odrzucać wszystkiego, co niegodne, i szczerym sercem nawracać się ku Tobie.

STACJA 14. MARIA MAGDALENA,
PIERWSZY ŚWIADEK ZMARTWYCHWSTANIA

Jezus rzekł do Marii: «Niewiasto, czemu płaczesz? Kogo szukasz?» Ona zaś sądząc, że to jest ogrodnik, powiedziała do Niego: «Panie, jeśli ty Go przeniosłeś, powiedz mi, gdzie Go położyłeś, a ja Go wezmę». Jezus rzekł do niej: «Mario!» A ona obróciwszy się powiedziała do Niego po hebrajsku: «Rabbuni», to znaczy: Nauczycielu! Rzekł do niej Jezus: «Nie zatrzymuj Mnie, jeszcze bowiem nie wstąpiłem do Ojca. Natomiast udaj się do moich braci i powiedz im: „Wstępuję do Ojca mego i Ojca waszego oraz do Boga mego i Boga waszego”». Poszła Maria Magdalena oznajmiając uczniom: «Widziałam Pana i to mi powiedział» (J 20,15-18).

Maria Magdalena była jedną z uczennic Jezusa. Choć bywa powszechnie utożsamiana z nawróconą jawnogrzesznicą i Marią z Betanii, przekazy ewangeliczne nie dają ku temu żadnych podstaw. Wiemy, że Chrystus uwolnił ją od siedmiu złych duchów, że była obecna pod krzyżem, uczestniczyła w pogrzebie Jezusa, jako pierwsza ujrzała Zmartwychwstałego i opowiedziała o tym apostołom.

Możemy się jedynie domyślać, co czuła Maria Magdalena, gdy zrozumiała, że stoi przed Tym, którego ukrzyżowano na jej oczach. Nazwała Go „nauczycielem”. Jezus nakazał Marii, aby przekazała wiadomość uczniom. Ta wiadomość stała się jednocześnie jej świadectwem. W tym miejscu tkwi istota każdego powołania – w dawaniu świadectwa o Tym, który pojawił się niespodziewanie i przemienił życie danego człowieka. Maria obróciła się w kierunku Jezusa. Do tej pory zalękniona i zasmucona, wpatrzona jedynie w swoje zmartwienia i problemy, odwróciła się od nich, aby spojrzeć prosto na oblicze Zbawiciela.

Święta uczennica pokazuje nam, że nasza słabość i niedoskonałość nie stanowią dla Boga żadnej przeszkody. On i tak powierzy nam misję świadczenia o Nim. Nie potrzebujemy ani nadludzkiej siły, ani wielkiej mocy. Wystarczy jedynie to, że wysłuchamy tego, co Jezus do nas mówi, i przekażemy Jego wiadomość innym ludziom.

Módlmy się: Panie, spraw, byśmy mogli tak jak Maria Magdalena świadczyć o Tobie w świecie, ogłaszając wszystkim, co nam pokazałeś i czego nas nauczyłeś.

Jesteś na facebooku? My też! :)


"Scriptura crescit cum legente"
"Pismo rośnie wraz z czytającym je" (św. Grzegorz Wielki)

Każdy rozmiłowany w Słowie Bożym napotyka w Biblii fragmenty, które sprawiają mu trudność w interpretacji. Zachęcamy zatem wszystkich odwiedzających stronę Dzieła Biblijnego do zadawania pytań. Na każde pytanie udzielimy odpowiedzi, a następnie będzie ona opublikowana w sekcji "Pytania do Biblii".

Kliknij TUTAJ, żeby przesłać pytanie.