Dobre Słowo III niedziela zwykła "C"

Dobre Słowo 27.01.2013 r. – III niedziela zwykła "C"

Ne 8,1-4a.5-6.8-10; Ps 19,8-10.15; 1 Kor 12,12-30; Łk 4,18; Łk 1,1-4.4,14-21

Zasmakować mocy Ducha w Słowie, które spełniania się dziś.

Duchu Święty, odczytujący sens historii naszego życia słowem Jezusa, błagam Cię, zrób coś z nami, abyśmy zechcieli przejąć się słowem, które kieruje do nas Jezus i abyśmy poddali się działaniu Twoich natchnień.

Z dzisiejszego słowa trzy rzeczy. Pierwsza to sposób odczytywania słowa Pańskiego, druga to czas spełniania się słowa, trzecia – tęsknota za tym słowem, za dobrym słowem.

Z dwóch czytań z dzisiejszej Liturgii Słowa bardzo konkretnie próbuje do nas dotrzeć obraz takiego odczytywania słowa, które budzi napięcie, zaczyna poruszać serce głęboką ciekawością. W czytaniu z Księgi proroka Nehemiasza słyszymy, jak po latach niewoli, przeorania świadomości ludzi, dociera do nich fakt swojej zawodności wobec Boga i Jego miłości. Następuje próba reformy i powrotu do słowa. Zajmują się nią kapłan Ezdrasz i świecki człowiek, Nehemiasz, którzy po spełnieniu swojej misji – to bardzo istotna ciekawostka − schodzą ze sceny.

Lud z wielkim napięciem wsłuchuje się w księgę Prawa Mojżeszowego, które Pan nadał Izraelowi. Kapłan Ezdrasz przyniósł Prawo przed zgromadzenie, w którym uczestniczyli nie tylko mężczyźni, ale także kobiety oraz wszyscy inni, zdolni, by słuchać, i czytał Prawo na placu przed Bramą Wodną aż do południa w obecności mężczyzn, kobiet i tych, którzy rozumieli, a uszy całego ludu były zwrócone ku Księdze Prawa. Widzimy pragnienie zwrócenia swoich uszu, swojego serca ku Księdze Prawa, ku księdze miłości, ku słowu Pana.

Ta sama sytuacja ma miejsce, kiedy Jezus swoim zwyczajem wchodzi do synagogi i powstaje, by czytać. Podają Mu Księgę proroka Izajasza. Rozwinąwszy księgę, natrafia na miejsce, gdzie jest napisane o działaniu Ducha Pańskiego. Oczy wszystkich w synagodze były w Nim utkwione. Niezmiernie ważna sprawa to odczytywanie słowa Pana.

Takie dwa spostrzeżenia. Pierwsze to jakaś dziwna maniera - u wielu wiernych świeckich i duchownych- takiego odczytywania słów Pisma Świętego w czasie Liturgii Słowa, które wchodzi w tonację zupełnie oderwaną od rzeczywistości, od realiów. Często czytający słowo Pana używają takiej formy przekazu, której wstydziliby się użyć, gdyby normalnie rozmawiali z innymi ludźmi. Jakiś przedziwny patos. Drugie spostrzeżenie − czytanie słowa Bożego to naprawdę wyróżnienie.

Na ile ty, droga siostro, drogi bracie, rwiesz się do tego, żeby zgłosić się w czasie Liturgii Słowa w swojej parafii lub w trakcie spotkania, żeby odczytać słowo Boże i przekazać je? A ile jest w tobie dziwnego i niezrozumiałego zakompleksienia i zamknięcia się w sobie, które mówi: Nie. Ja to nie? Gdyby to było raz czy dwa, ale gdy jest tak za każdym razem, to warto błagać Ducha Świętego, żeby tobą wstrząsnął i obudził świadomość tego, że masz przywilej, że możesz odczytywać słowo Boga, możesz być ustami dla słów Boga, głosem dla słowa Boga.

Sposób przekazywania słowa jest niezmiernie istotny. Duch ożywia, Duch tchnie. Nie sztuka nie pomylić się, gdy czyta się słowo. Sztuką jest włożyć tam serce. Niezrozumiała i żenująca jest sytuacja, kiedy trzeba prosić chrześcijan, żeby publicznie – w czasie sprawowanej liturgii - odczytali słowo Boga.

Druga myśl z dzisiejszych czytań mszalnych to czas spełniania się słów. Po odczytaniu proroctwa Izajasza Jezus mówi: Dziś spełniły się te słowa Pisma, któreście słyszeli. Dziś to u Łukasza sprawa podstawowa. Jeśli się czyta Pismo, to ono się dziś spełnia. Po raz setny przypomnijmy: Nawet jak nie rozumiem słowa, które czytam, a czytam je i to jeszcze na głos, to wszystko, co jest we mnie słabe, grzeszne, co mnie atakuje, świetnie wie, co za słowo jest przeze mnie odczytywane. Jest to sprawa niezmiernie ważna i podkreślająca moc słowa, czyli słowo spełnia się dziś.

Niezmiernie istotne byłoby stanąć w prawdzie przed tą drugą cechą, by odkryć i odpowiedzieć sobie na pytanie: Ile we mnie jest takiej gotowości, żeby to słowo spełniło się dziś? A ile jest we mnie zupełnie abstrakcyjnego, oderwanego od rzeczywistości przekonania, że to słowo ma kiedyś tam się spełnić? Ono już dziś się spełnia! Dziś się spełnia słowo Pisma, które słyszeliśmy.

Jaka jest moja w tym rola? Św. Paweł podpowiada, że każdy ma jakąś rolę do odegrania. Nawet jeśli te role w zestawieniu z innymi wydawałyby się śmiesznie małe czy średnio przydatne, to one wszystkie tworzą coś niezmiernie istotnego dla Bożego działania, dla spełniania się słów Pisma. Nawet gdyby wydawało się, że moja rola jest nikła, to jest ona na tyle istotna, żeby całość Bożego objawienia mogła się spełnić.

Św. Paweł mówi, że Bóg, tak jak chciał, stworzył różne członki, komórki umieszczając je w ciele. Gdyby całość była jednym członkiem, gdzie byłoby ciało? Tymczasem zaś, wprawdzie liczne są członki, ale jedno ciało. Nie może więc oko powiedzieć ręce: Nie jesteś mi potrzebna. Albo głowa nogom: Nie potrzebuję was. Raczej nawet niezbędne są dla ciała te członki, te komórki, które uchodzą za słabsze, a te, które uważamy za mało godne szacunku, tym większym obdarzamy poszanowaniem.

Każdy ma swoją rolę, by dziś spełniło się Pismo. Jaka jest twoja rola? Ile w tobie jest otwartego stawienia sprawy przed Panem, by powiedzieć w prawdzie: W moim przekonaniu niewiele znaczę i niewiele mogę się przydać, ale tym niewiele przyczyniam się do tego, żeby słowo spełniało się dziś. Tym niewiele, tym śmiesznym nic w moich oczach, tym pogardliwie często traktowanym jakimś zupełnie nieużytecznym darem, spełniam dziś słowo Pisma.

Ile w tobie jest takiego przekonania? A ile w tobie jest pielęgnowania poczucia swoich rozczarowań, słabości, grzechów?

Słowo nas wzywa dziś bardzo wyraźnie. Dziś spełnia się jego moc. Nie pielęgnuj, nie kolekcjonuj swoich rozczarowań i słabości, ale kolekcjonuj prawdę, które przynosi dziś słowo Boże, rozmadlając prawdę w Duchu Świętym.

Trzecia, ostatnia kwestia: słowo Boże niesie konkretną treść, która spełnia się dzisiaj i wymaga właściwego odczytania. Ta treść to jest Duch Święty, który chce się zajmować naszym życiem non stop. Częściej niż oddychamy, częściej niż potrzebujemy tlenu, działa Duch Pański. Jezus odczytuje tę prawdę i umiejscawia ją bardzo konkretnie dziś, mówiąc: Duch Pański spoczywa na Mnie. – Mnie namaścił, mnie posłał, abym ubogim przyniósł Dobre Słowo, abym głosił wolność Jezusa, a nie niewolę, przejrzenie, a nie zaślepienie, abym wyprowadzał z ucisku, odsyłał uciśnionych wolnymi, abym obwoływał rok łaski od Pana, obwoływał każdą chwilę działania Bożej łaski dla mnie.

Jezus jest Tym, na którym spełniają się Pisma. On chce działać w mocy swojego Ducha. Śpiewamy w jednej z pieśni: Zróbcie Mu miejsce, Pan idzie z nieba. Idzie teraz, idzie tu, idzie odczytując właściwie twoją historię życia, idzie angażując ciebie, czyniąc cię kimś ważnym, nawet gdy spełniasz nieważne rzeczy w oczach świata, w swoich oczach, oczach twoich przyjaciół, kolegów. One są na tyle istotne, że spełniło się słowo Pisma, które usłyszałeś.

Jezu, pomóż nam wyjść z letargu. Pomóż nam świadomie spotkać się z Tobą, nie tylko przeczytać to słowo bądź po prostu je zaliczyć. Daj nam zasmakować mocy Ducha Świętego, który sprawia, że słowo Pisma spełnia się przez Jezusa właśnie teraz, właśnie tu, właśnie w moim życiu.

Ksiądz Leszek Starczewski