Pan słyszy wołających o pomoc i ratuje ich od wszelkiej udręki 05.05.2011r.

 

Dobre Słowo 05.05.2011 r.

Pan słyszy wołających o pomoc i ratuje ich od wszelkiej udręki


Zasłuchanie leczy. Zasłuchanie potrafi otworzyć – zasłuchanie w siebie takiego, jakiego widzi mnie Bóg, i takiego, w którym działa Duch Święty. Pan słyszy wołających o pomoc i ratuje ich od wszelkiej udręki. Bóg jest zasłuchany w nasze serca i daje słowo, które jest odpowiedzią na to, co do Niego mówimy. To słowo ma taką moc, że potrafi zalęknionych, zestresowanych, napełnić pokojem.

 

Dobre Słowo 05.05.2011 r.

Pan słyszy wołających o pomoc i ratuje ich od wszelkiej udręki

Dziwnym trafem powraca dziś w refrenie psalmu motyw biedaka, wołania i wysłuchania: Biedak zawołał i Pan go wysłuchał. Motyw słuchania zostaje spotęgowany w czytaniach: Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi – mówi odważnie Piotr. Występuje śmiało, bo przyjął o sobie prawdę, że jest słaby. Tę prawdę Bóg przemienił w odwagę. Psalmista mówi też w dalszej części o słuchaniu: Pan słyszy wołających o pomoc i ratuje ich od wszelkiej udręki. Wszelkie udręki, jakie się mogą pojawiać, są pod panowaniem Boga, który słyszy wołających o pomoc.

W Ewangelii czytamy dziś: Ten bowiem, kogo Bóg posłał, mówi słowa Boże: a z niezmierzonej obfitości udziela mu Ducha. Piotr natomiast daje świadectwo tej mocy, która go przemieniła i jest w stanie przemienić każdego człowieka, nawet tak zasklepionych, zamkniętych w sobie arcykapłanów i cały Sanhedryn. Stwierdza: Dajemy temu świadectwo my właśnie oraz Duch Święty, którego Bóg udzielił tym, którzy Mu są posłuszni. Chodzi o posłuszeństwo.

Kiedyś przyszła do mnie młoda osoba ze słowami: Przyszłam do księdza, bo ktoś mi polecił, żeby z księdzem porozmawiać. Zacząłem się podgrzewać, że ktoś mnie poleca... A ona kontynuuje swoją wypowiedź: Ale ta osoba mówiła, że ksiądz mi nie pomoże. – „Nie licz, że ksiądz ci pomoże, ale cię wysłucha”. Początkowo wewnętrznie się obruszyłem: Jak to? Ja nie pomogę? Przecież jak ktoś przychodzi, to ja mam pomóc. Ale potem to obruszenie minęło, chociaż trochę trzeba było poczekać. Bo dotarło gdzieś do mnie – Pan Bóg wybiera różne sposoby, żeby do nas dotrzeć – że tak naprawdę to On pomaga. Wybiera przeróżne rzeczy. A mądrość, jaką przyniosła ta osoba wyrażona w słowach: Ksiądz to ci tam wiele nie doradzi, nie pomoże, ale cię wysłucha, jest mądrością niesamowicie biblijną.

Zasłuchanie leczy. Zasłuchanie potrafi otworzyć – zasłuchanie w siebie takiego, jakiego widzi mnie Bóg, i takiego, w którym działa Duch Święty. Pan słyszy wołających o pomoc i ratuje ich od wszelkiej udręki. Bóg jest zasłuchany w nasze serca i daje słowo, które jest odpowiedzią na to, co do Niego mówimy. To słowo ma taką moc, że potrafi zalęknionych, zestresowanych, napełnić pokojem. Tak jak Piotra. Zalęknionego, zestresowanego... Wydaje się, że przez trzy lata chodzenia za Jezusem Piotr kompletnie nie uważał na lekcjach, robił zupełnie coś innego, niż Pan Jezus polecał. Te trzy lata zaowocowały, w pierwszej kolejności, wyparciem się Mistrza. Później przyszło odkrycie gorzej prawdy o sobie i przylgnięcie do Jezusa. Bóg, zasłuchany w serce człowieka, chce z niego wydobywać wszelką udrękę, żeby obdarzać go pokojem. Bóg darzy pokojem.

Nierzadko wracam do myśli księdza profesora Tischnera, bo ciągle doświadczam jej mądrości. Mówił on, że jeżeli dwie osoby spotykają się ze sobą i chcą szczerze porozmawiać, w oparciu o prawdę, szukając prawdy, słuchając siebie, to mają szansę odkryć rzeczy, o których wcześniej nie miały pojęcia.

Taka jest moc zasłuchania, moc słowa, które otwiera. Moc natchnień przychodzących od Ducha Świętego, jeśli się tylko w nie zasłuchamy.  Chyba nie ma w nas często postawy wdzięczności za dar słowa – ludzkiego dobrego słowa, które otwiera, i słowa Bożego, wpisującego się w ludzkie słowa.

Prośmy dobrego Boga, aby dał nam posłuszeństwo natchnieniom Świętego Ducha, abyśmy słuchali. To bardzo otwiera. Abyśmy przyjmowali słowa Boga i nimi, najzwyczajniej w świecie, żyli. Abyśmy byli Mu posłuszni.

Pan słyszy wołających o pomoc i ratuje ich od wszelkiej udręki. Ratuje od udręki często nie tak, jak my byśmy chcieli, przeliczając to na ilość sukcesów. Ratuje, chociaż nie zawsze jest to po naszej myśli. Tak jak nie po mojej myśli było to, w jaki sposób mam pomóc osobie proszącej o pomoc. Ale pomoc przychodzi, jeśli jest posłuszeństwo Duchowi Świętemu, otwarcie na Jego działanie.

Panie Jezu, wiesz, że częściej się zamykamy w sobie, niż otwieramy. Częściej żyjemy uprzedzeniami, niż wyjaśnieniami. Uprzedzeniami przez słowo, przez rozmowę. Proszę Cię, abyś nasze serca objął działaniem Ducha Świętego. Przytul do Twojego Serca tych, którzy są w jakiejś udręce, aby odkryli, że żyjesz w nich od sakramentu chrztu, że Duchem Świętym ich obdarzasz, aby z natchnień Ducha Świętego dzisiaj także skorzystali.

Ksiądz Leszek Starczewski