"Dzielmy się Dobrym Słowem" - z Poniedziałku XXIX t.z."II" (23.10.2006)

Bogaty Bóg

Ef 2,12-22; Ps 85; Łk 12,35-38

Jesteśmy wyznawcami bogatego Boga. Nie należy On do tych, którzy nie mają nic do zaoferowania. Przeciwnie. Posiadając bogactwo, dzieli się ze swymi wyznawcami.

Apostoł Paweł przypomina o rzeczywistości bogactw nieprzebranych, pisząc do Efezjan. Analizując sytuację, dotykającą ludzkiej natury, a mianowicie poruszając problem śmierci oraz panoszącego się grzechu, który do niej prowadzi, uzmysławia swoim słuchaczom – braciom i siostrom zrodzonym w wierze w Efezie – jak wielkiej dostępują łaski.

Byliście umarli na skutek waszych występków i grzechów, w których żyliście niegdyś według doczesnego sposobu tego świata, według sposobu Władcy mocarstwa powietrza, to jest ducha, który działa teraz w synach buntu. Pośród nich także my wszyscy niegdyś postępowaliśmy według żądz naszego ciała, spełniając zachcianki ciała i myśli zdrożnych. I byliśmy potomstwem z natury zasługującym na gniew, jak i wszyscy inni.

Pierwszy bunt, sprzeciw i nieufność, jaką człowiek nosi w sobie, dziedzicząc grzech pierworodny, niesamowicie rozdmuchuje i chce za wszelką cenę podtrzymać w ludziach Władca mocarstwa powietrza, czyli demon. Ten bunt, który swój początek ma w Raju, dziedziczony przez każdego człowieka, sprawia, że nie ma on siły, aby się z niego wyzwolić. O własnych siłach żaden syn człowieczy, żaden człowiek, nie jest w stanie wyzwolić się od żądz ciała, zachcianek tegoż ciała i myśli zdrożnych. Całość tej dramatycznej sytuacji, braku wyzwolenia, sprawia, że z natury człowiek zasługuje na gniew, poniesienie konsekwencji tego buntu, czyli w efekcie końcowym na śmierć. Mataczenie zła, którego ludzie doświadczają z pokolenia na pokolenie, przypada w udziale i nam. Władca mocarstwa powietrza, rozprzestrzeniający trującą atmosferę w ludzkiej duszy, działa i dziś, rozdmuchując ten bunt do rozmiarów wiecznego potępienia.

Zauważeni w takim stanie rzeczy przez Boga bogatego w miłosierdzie, mamy szansę powrócić do życia wiecznego przez dzieło zbawienia. Ta szansa została objawiona w sposób całkowity w Jezusie Chrystusie. A Bóg, będąc bogaty w miłosierdzie, przez wielką swą miłość, jaką nas umiłował, i to nas, umarłych na skutek występków, razem z Chrystusem przywrócił do życia. Łaską bowiem jesteście zbawieni.

Ta decyzja Boga jest darmowym darem Jego łaski. Jest to obfite wylanie bogactwa miłosierdzia, które spływa na każdego, kto razem z Chrystusem zostaje przywrócony do życia. Kto przyjmuje wiarę w Chrystusa, czyli przyjmuje bogactwo, jakie w Chrystusie zostało nam podarowane, kroczy Jego śladami po to, by zostać całkowicie wyzwolonym z buntu działającego w ludzkiej naturze.

Razem też wskrzesił i razem posadził na wyżynach niebieskich, w Chrystusie Jezusie, aby w nadchodzących wiekach przemożne bogactwa Jego łaski wykazać na przykładzie dobroci względem nas, w Chrystusie Jezusie.

To ogromne bogactwo łaski w Jezusie Chrystusie jest dostępne każdemu, kto ku Niemu się zbliża, i działa silniej niż Władca mocarstwa powietrza – jak nazywa go święty Paweł – czyli demon. Jest dostępne w Chrystusie, który jako Głowa Kościoła, mocą swojego Ducha pozwala korzystać ze zdrojów zbawienia w tymże Mistycznym Ciele, czyli w Kościele.

Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę. To nie jest tak, że ludzkie pomysły czy siły, są w stanie człowieka wyzwolić z buntu czy mataczenia zła. Ilekroć człowiek zapomina, że winien sięgać po łaskę zbawienia, tylekroć zatrzymuje się na swoich dotychczasowych osiągnięciach czy też sukcesach, które miał w życiu. Zatrzymuje się na dobrach – często materialnych – które udało mu się posiąść na skutek swojej przedsiębiorczości i przez to zamyka się znowu w niewoli i buncie wobec Boga. Otrzymane dobra nie są celem samym w sobie. Celem jest Ten, który je daje. Łaska, miłość i działanie Ducha, obficie wylanego przez Chrystusa w Kościele, nie są także celem samym w sobie. Nie przyjmujemy naszego umiłowanego Pana wyłącznie dla prywatnych korzyści, czy też dlatego, aby z udzielanej przez Niego mocy korzystać na własny użytek. Otrzymujemy tę moc za darmo po to, byśmy czerpiąc z niej siłę, kroczyli śladami pozostawionymi przez Chrystusa i innych na te ślady naprowadzali.

Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę. A to pochodzi nie od was, lecz jest darem Boga: nie z uczynków, aby się nikt nie chlubił.

Wylanie Świętego Ducha nie jest skierowane na poróżnienie wyznawców Chrystusa czy też wytworzenie między mini konkurencji. To, że ktoś ma dar głębokiego rozmodlenia, ktoś ma dar słowa, ktoś ma dar uzdrawiania, niesienia konkretnej pomocy przez pokrzepienie, nie jest udzielane w celu poróżnienia wiernych między sobą, czy też skupiania się tylko na tych darach. Dary mają służyć. Powtórzmy z całą mocą i stanowczością: Dobra, które mamy, są nam podarowane po to, abyśmy odkrywali Dawcę, abyśmy odkrywali bogatego Boga, w którym uczymy się z dnia na dzień pokładać ufność.

Jesteśmy bowiem Jego dziełem – mówi święty Paweł – stworzeni w Chrystusie Jezusie dla dobrych czynów, które Bóg z góry przygotował, abyśmy je pełnili. Otrzymując zatem łaskę, otrzymując siłę, podejmujemy konkretne czyny, przez które zwracamy uwagę na Tego, który mocy nam udziela i jednocześnie oddajemy Mu chwałę.

Często zapominamy, że Pan Bóg nie oczekuje od nas wypełniania przykazań, ale najpierw daje siłę do ich realizowania w życiu. Pokazał w swoim Synu, Jezusie Chrystusie, ogromne bogactwo pomysłów na życie – ogromne bogactwo sposobów kroczenia ku Niemu po niełatwych drogach czasu, wydarzeń, spotkań i osób. Jesteśmy zatem umocnieni i umacniani przez łaskę, jaką obficie ze swojego bogatego miłosierdzia Pan na nas wylewa.

Papież Jan Paweł II w książce „Pamięć i tożsamość” w następujący sposób podkreśla prawdę rozważaną dziś przez świętego Pawła: W tajemnicy odkupienia zwycięstwo Chrystusa nad złem jest dane człowiekowi nie tylko jako osobista korzyść, ale także jako zadanie. Człowiek podejmuje je, wchodząc na drogę życia wewnętrznego, to znaczy na drogę świadomej pracy nad sobą – tej pracy, której Mistrzem jest Chrystus. Ewangelia wzywa człowieka do pójścia tą właśnie drogą. Dalej Jan Paweł II mówi: Z biegiem czasu, jeśli człowiek wytrwale postępuje za Mistrzem, którym jest Chrystus, coraz mniej odczuwa ciężar zwalczania w sobie grzechu. Coraz bardziej raduje się światłem Bożym, które przenika całe stworzenie. Jest to ogromnie ważne, gdyż pozwala człowiekowi wyjść z sytuacji nieustannego zagrożenia wewnętrznego przez grzech, który jednak na tej ziemi w jakiś sposób pozostaje zawsze obecny, i poruszać się coraz swobodniej pośród całego stworzonego świata.

Odkupienie zatem – idąc za myślą Jana Pawła II – jest zwycięstwem dokonanym w Chrystusie, za darmo nam podarowanym – zwycięstwem, które też jest człowiekowi zadane. Mamy sięgać po to zwycięstwo. Mamy z niego korzystać, bo o własnych siłach nie jesteśmy w stanie wyjść z mataczenia, jakim jest zło, wyjść ze skupiania się na sobie, nawet na najbardziej godnym politowania stanie, w jakim się znajdujemy. Tylko Chrystus potrafi dokonać zwycięstwa nad ciemnościami naszych ludzkich pomyłek, błędów, cierpień, i czyni to. Tylko On, przychodząc do nas szczególnie poprzez działanie Świętego Ducha w Kościele – w rozważanym Słowie, w Eucharystii – może nas wyprowadzić ku wiecznemu szczęściu.

Człowiek odmawiający spojrzenia na Boga jako na Dawcę, który z bogactwa swojego miłosierdzia chce obdarzać wszystkich ludzi, skupia się na dobrach materialnych, skupia się na doraźnych korzyściach.

Jesteśmy świadkami takiej sytuacji, rozmowy podjętej przez kogoś z tłumu z Chrystusem. «Nauczycielu, powiedz mojemu bratu, żeby się podzielił ze mną spadkiem». Lecz On mu odpowiedział: «Człowieku, któż mnie ustanowił sędzią albo rozjemcą nad wami?» Powiedział też do nich: «Uważajcie i strzeżcie się wszelkiej chciwości, bo nawet gdy ktoś opływa we wszystko, życie jego nie jest zależne od jego mienia».

Chrystus korzysta z tej sytuacji, aby zgromadzonemu tłumowi przekazać niezwykle ważne pouczenie. Człowiek, który skupia się na tym, co otrzymał, a odbiega od Dawcy darów, wcześniej czy później wpadanie w dodatkowe mataczenie zła, wpadnie w chciwość i w przekonanie, że jego życie zależne jest od stanu posiadania, od jego mienia.

Opowiedział im przypowieść: «Pewnemu zamożnemu człowiekowi dobrze obrodziło pole. I rozważał sam w sobie: "Co tu począć? Nie mam gdzie pomieścić moich zbiorów". I rzekł: "Tak zrobię: zburzę moje spichlerze, a pobuduję większe i tam zgromadzę całe zboże i moje dobra. I powiem sobie: Masz wielkie zasoby dóbr na długie lata złożone; odpoczywaj, jedz, pij i używaj". Lecz Bóg rzekł do niego: "Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie; komu więc przypadnie to, coś przygotował?"»

Myślenie, które przez tę przypowieść Chrystus demaskuje, zagraża nie tylko osobom przywiązanym do dóbr materialnych. Zagraża każdemu, kto stawia w centrum doczesność i sprawy, w jakich przychodzi mu w tej chwili spędzać życie. To, co dzieje się teraz, nie jest wszystkim, co ma się wydarzyć. Jakiekolwiek byłyby teraz zabezpieczenia czy też katastrofy, które spotkały ciebie, droga siostro i drogi bracie, to nie jest wszystko, co Bóg ma ci do powiedzenia. Twoje życie nie jest zależne od stanu posiadania. Nawet nie jest zależne w tej chwili od świadomości dobra, zła, w jakim się znajdujesz. Twoje życie jest zależne od łaski Pana, bo to z łaski Pana otrzymujesz życie wieczne.

Z każdym, kto skarby gromadzi dla siebie, a nie jest bogaty przed Bogiem, dzieje się tak, jak z bohaterem tej przypowieści. Traci wszystko w jednej chwili, myśląc, że świetnie się urządził i zabezpieczył przed śmiercią.

Wezwani dzisiaj przez Pana do refleksji nad sposobem myślenia i patrzenia na to, co nas codziennie spotyka, chcemy i my odpowiedzieć sobie na pytanie: W kim pokładamy ufność? Co dla nas w tej chwili jest najważniejsze i dlaczego to jest najważniejsze? Na ile zabezpieczenia i okoliczności naszego życia, które udało nam się tak czy inaczej zagospodarować, stają się drogą do Pana, a na ile są celem, o który zabiegaliśmy?

Bardzo istotne jest to, że zostaliśmy obdarowani w sposób darmowy łaską po to, abyśmy umieli zauważać innych, którzy też są w drodze do Domu Niebieskiego Ojca.

Bogaty Bóg ubogaca i nas. Ubogaca łaską, siłą do życia, dzień za dniem. Nie zamartwiajmy się i nie troszczmy się zbytnio o ten dzień. Nie dajmy się wprowadzić w pułapkę egoizmu i egocentryzmu, który nas wykańcza. Cóż mam, czego bym nie otrzymał? Pan jest najlepszym zabezpieczeniem i jedynym bogactwem, o które warto zabiegać.

Pozdrawiam w Jego mocy –

ksiądz Leszek Starczewski