Na Męczeństwo Św. Jana Chrzciciela

Gdy córka Herodiady weszła i tańczyła,

spodobała się Herodowi i współbiesiadnikom.

Król rzekł do dziewczęcia:

„Proś mnie, o co chcesz, a dam ci”.

Mk 6,22 - ewangelia mszalna

Powyższa scena rozegrała się na urodzinowym przyjęciu Heroda; król przysięgą wzmocnił swą propozycję a dziewczyna poprosiła o głowę Jana Chrzciciela.

"Czemu dziwisz się - pisze św. Jan Złotousty - że stało się to wtedy, skoro nawet teraz, po przyjściu takiej mądrości, wielu zniewieściałych młodzieńców gubi z powodu tańca nawet swą duszę, choć nie zmusza ich do tego przysięga? Stawszy się niewolnikami rozkoszy, jak bydło dają sie prowadzić tam, dokąd zawiedzie ich wilk. Również ów szaleniec tego doznał, popełniwszy dwa największe głupstwa: że szalejącej, odurzonej namiętnoscią oraz nie wzbraniającej się przed niczym tańczącej dziewczynie pozostawił wybór, i że zmusił się do spełnienia [jej życzenia] koniecznością przysięgi". Czytając słowa Jana z Antiochii, można dojść do przekonania, że pomimo różnych miejsc i czasów ludzie stają wobec takich samych pokus i dylematów. Niezmiennie aktualne pozostaje więc zdanie otwierające Naukę Dwunastu Apostołów : "Dwie są drogi, jedna droga życia a druga śmierci - i wielka jest różnica między nimi". Kto kieruje się rządzą lub próżnością, aby żyć rzekomą "pełnią życia", traci życie wieczne.  Kto natomiast postępuje zgodnie z wolą Bożą, i z tego powodu traci swe doczesne życie w ciele, ten osiąga zjednoczenie z Bogiem  - źródłem życia wiecznego. Tertium non datur.

Podążajmy drogą życia!

Jan Budzyński