Na VI Niedzielę Okresu Wielkanocnego

[Bóg] posłał Syna swojego

jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy.

1 J 4,10 - II czytanie mszalne

Św. Jan przedstawia powyższą naukę, gdy pisze o miłości, którą Bóg ma do nas. 

W Starym Przymierzu wielu kapłanów pełniło posługę przy składaniu ofiar przebłagalnych za przewinienia. Ponieważ sami byli grzesznymi ludźmi, musieli sami być za sprawą ofiar oczyszczeni z grzechów. Dopiero wówczas stawali się zdolnymi do posługi dla dobra całego ludu. Naród wybrany przynosił więc zwierzęta rozmaitych gatunków, które musiały spełniać jedno wspólne kryterium: być bez skazy. Ilekroć ktoś popełnił określone wykroczenie, trzeba było przynieść nową daninę do świątyni, aby dokonać kolejny raz stosownego obrzędu. Ale dla podkreślenia niewystarczalności tych ofiar, Bóg ustanowił specjalne święto zwane Świetem Przebłagania. Odbywało się raz do roku, co wskazywało, że również ono ma swoją ograniczona skuteczność. W ramach celebracji owego dnia sam Arcykapłan przyjmował funkcje ofiarnika i jako jedyny wchodził do samego serca Świątyni. Wszystkie te liturgiczne czynności mogły się dokonywać tylko w jednym miejscu na ziemi: w otoczeniu Namiotu Spotkania, a potem Świętego Świętych Domu Bożego  w Jerozolimie.

Gdy Pan nasz Jezus Chrystus oddał swoje życie na krzyżu wypełnił wszystko  to, co zapowiadały powyższe ofiary. One jednak były jedynie niewyraźnym zarysem Jego życiodajnej śmierci. On bowiem jest zarazem Arcykapłanem, tym co ofiarowane i Świątynią, a Jego dzieło zostało dokonane raz na zawsze. Jako Arcykapłan nie musiał niczego ofiarowywać za samego siebie, gdyż nigdy nie zgrzeszył. Nie złożył zaś w ofierze jakiegoś bydlęcia, ptaka lub mąki, lecz samego siebie - najczystszego z ludzi i świętego swoim Bóstwem. A Jego ofiara, choć przejawiła się zewnetrznie w męce i przelaniu krwi na krzyżu, to jednak dokonała się przede wszystkim w Jego wnetrzu. Będąc bowiem jako  człowiek posłusznym Bogu aż do końca, przezwyciężył w sobie ludzkie nieposłuszeństwo. Stał się w ten sposób Nową Świątynią, do której mogą wejść wszyscy ludzie, a nie tylko przedstawiciele jednego narodu. Dokonał tego raz - w jednym czasie i miejscu - jednak w taki sposób, że ofiara Jego trwa cały czas i wszędzie.  Wtedy i tam, gdzie uobecniana jest  Jego śmierć poprzez Chrzest i Eucharystię, każdy człowiek może znaleźć podstawę, by skorzystać z odsunięcia od siebie grzechów i dalszego życia zgodnie z wolą Bożą w Chrystusie.

Razem z Chrystusem skaładajmy więc w ofierze nasze życie!