Homilia na VI Niedzielę Wielkanocną „A” (29.05.2011)

ks. Piotr Kot

Żyć w rytmie Słowa

Wśród opowieści z życia Ojców Pustyni znajduje się historia, której bohaterem jest abba Abraham. Otóż pewnego dnia do tego pobożnego mnicha żyjącego w Sketis, trudniącego się kopiowaniem ksiąg, przyszedł inny eremita z prośbą o przepisanie zwoju. Abba Abraham, który był myślą pogrążony w kontemplacji, przepisał ją opuszczając wiersze i bez interpunkcji. Kiedy brat ją odebrał i chciał uzupełnić znaki interpunkcyjne, stwierdził brak wielu słów i powiedział: «Abba, opuściłeś wiersze». Wówczas starzec odparł: «Idź i wypełnij najpierw to, co przepisałem, a potem przyjdź, żebym ci dopisał resztę».

Pomimo wielkiej prostoty przytoczona opowieść daje jasne światło chrześcijanom i wspólnotom Kościoła, poszukującym drogi prowadzącej do głębi i dojrzałości wiary, tak charakterystycznej dla czasów poapostolskich. Jest nią «życie w rytmie Słowa». To z Niego rodzi się wiara, która otwiera na spotkanie z Bogiem obecnym w doświadczeniach codziennego życia.

1. Uchwycić się Słowa

Ósmy rozdział Dziejów Apostolskich to początek opisu nowego etapu w historii młodego Kościoła. Do tego momentu uczniowie ograniczali swą misję do granic Jerozolimy. Pomimo otrzymania Ducha Świętego nie byli w stanie wyzwolić się z utartych stereotypów i wyjść z orędziem Ewangelii poza świat żydowski. Tak, czy inaczej, głoszenie Dobrej Nowiny w świątyni jerozolimskiej było sporym postępem w stosunku do tego, co działo się tuż po śmierci Jezusa, gdy apostołowie powodowani lękiem zamknęli się przed całym światem na cztery spusty (J 20,19). Ósmy rozdział Dziejów Apostolskich jest przykładem tego, jak Bóg potrafi pisać własne scenariusze na «krzywych liniach historii». Prześladowanie uczniów Jezusa, które po śmierci Szczepana wybuchło w Jerozolimie, spowodowało wielką falę migracji chrześcijan do okolicznych miejscowości (Dz 8,1). Był to moment inicjujący głoszenie Ewangelii w całym świecie. Choć proces ten trwa aż po dzień dzisiejszy, to zastanawia skuteczność pracy ewangelizacyjnej w pierwszych jej latach. Jaki był tego powód, charyzmatyczność głosicieli, czy otwartość słuchaczy? Święty Łukasz łączy jedno z drugim, choć w kontekście Samarytan akcentuje ich niezwykłe otwarcie na słowo Boże. Mówiąc o postawie mieszkańców Samarii stojących przed Filipem używa czasownika «prosecho», który w odniesieniu do czynności słuchania wyraża ideę «oddania się bez reszty», «ścisłego zespolenia się umysłem i sercem z głoszonym orędziem» (Dz 16,14; 1 Tm 1,4; 4,1; Hbr 2,1; 2 P 1,19). Samarytanie tak mocno «uchwycili się Słowa», że natychmiast otrzymali dar Ducha Świętego, stali się świadkami wielkich dzieł Bożych i zostali wprowadzeni w najgłębsze tajemnice Boga.

2. Chrystus jedynym fundamentem życia

Pierwszy List świętego Piotra jest świadectwem tego, że droga do dojrzałej wiary to niekończący się proces. Chrzest święty stanowi jedynie pierwszy, choć zasadniczy moment, w którym człowiek wyraża pragnienie otrzymania zbawienia od Boga w Jezusie Chrystusie. Święty Piotr zachęca pierwszych chrześcijan, doświadczających dramatu podziałów wewnątrz wspólnot, jak również prześladowań «z zewnątrz», by w swych słowach i czynach byli całkowicie poddani Temu, który «za nich umarł i ich usprawiedliwił» (por. 1 P 3,18): «Natomiast Pana, to jest Chrystusa, uświęćcie w sercach waszych». «Uświęcić Chrystusa w sercu» oznacza uznać Go za Syna Bożego, jedyne źródło Prawdy i fundament życia, a Jego słowo za jedyne kryterium dokonywanych wyborów (1 P 1,23).

3. Wyjść z iluzji uczuć i deklaracji

Jedną z cech charakterystycznych Ewangelii Janowej jest brak występowania w niej rzeczownika «wiara», przy czym święty Jan aż 98 razy odwołuje się do czasownika «wierzyć». Dlaczego tak się dzieje? Otóż według czwartego ewangelisty droga do dojrzałej wiary ma charakter dynamiczny. Nie jest ona łaską, którą otrzymuje się raz na zawsze. Wiara wymaga nieustannego zaangażowania, trwania przy Bogu, wierności. Tylko wówczas – jak to miało miejsce chociażby w historii Abrahama – staje się autentycznym «przymiotem usprawiedliwiającym człowieka» (por. Rdz 15,6), sprawiającym, że w życiu może działać Bóg. Według świętego Jana «wierzyć» oznacza «podjąć trud nieustannego kształtowania życia opierając się na nauce Pana».

Analogicznie do zagadnienia wiary przedstawia się Janowa nauka o miłości. Jezus objawił ją poprzez całkowite posłuszeństwo woli Ojca oraz w akcie oddania swego życia na krzyżu za grzeszną ludzkość. Miłość «agape» oznacza zaangażowanie całej osoby. Ograniczenie się w miłości jedynie do sfery myśli i uczuć nie wystarcza do tego, by stać się uczestnikiem wspólnoty trzech Osób boskich. By mieć udział w obietnicach Chrystusa trzeba wydobyć się z iluzji pięknych deklaracji i rozpocząć konkretną realizację Jego woli zawartej w słowach Ewangelii.

Aplikacja

1. Dzisiejsze czytania, rozbrzmiewające w czasie Pięćdziesiątnicy Paschalnej Radości, są zachętą do tego, by nie utracić łączności ze zmartwychwstałym Panem. Najlepszym sposobem podtrzymania żywej komunii z Nim jest uważne czytanie i rozważanie słowa Bożego. Chrześcijańska codzienność winna być «życiem w rytmie Słowa».

2. Jednocześnie – zwłaszcza z lektury Listu św. Piotra – płynie zachęta, by w obliczu relatywizacji prawdy i ubóstwienia rozumu we współczesnym świecie, chrześcijanie uczynili Jezusa Chrystusa i Jego słowo fundamentem wyznawanych wartości i ostateczną instancją przy podejmowaniu życiowych wyborów.

3. Całkowite podporządkowanie swego życia wymaganiom Ewangelii na płaszczyźnie myśli, uczuć, ale przede wszystkim czynów, to czytelny znak prawdziwej miłości do Pana. Jej owocem jest poznanie tajemnic Boga, a konsekwencją pełnia życia. Chrześcijanin żyjący w skomplikowanym świecie nie musi wcielać się w rolę ślepca szukającego Prawdy. Wystarczy uważnie słuchać zmartwychwstałego Pana, który żyje w sakramentach i w swoim słowie, by ją odnaleźć.