Homilia na Podwyższenie Krzyża (14.09.2008)

Krzyż  Chrystusa

Jeżeli krzyż był dla Chrystusa cierpieniem i upokorzeniem, to jednak równocześnie, dzięki planom Bożym, stał się narzędziem zbawienia upadłej ludzkości i tryumfem Chrystusa nad grzechem i śmiercią. Już pierwotna katecheza apostolska i pierwsi trzej ewangeliści nie wspominali nigdy krzyża bez równoczesnej aluzji do uwielbienia zmartwychwstałego Jezusa (Łk 24,26; Dz 2,23-24.33-36; Flp 2,8-9; Mt 24,30). Szczególnie jednak św. Jan łączy ściśle krzyż z chwałą, a śmierć Chrystusa przedstawia jako „wywyższenie” lub „podniesienie”. „Jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego” (J 3,14). Żeby się więc zbawić trzeba „patrzeć” na Chrystusa „wywyższanego” na krzyżu jak na jakimś tronie (J 8,28; 12,32-33).

Śmierć Jezusa na krzyżu Jan nazywa godziną (19,26). Jest to godzina przejścia do Ojca z tego świata. Śmierć Jezusa jest Jego uwielbieniem i wywyższeniem (21,19; 3,14; 12,34). Godzina ta była zapowiedziana w Kanie (12,1-12). Dopiero w tej godzinie Jezus daje dobre wino Kościołowi, tj. dobre wino zbawienia i pełnię objawienia (św. Augustyn).

To oddanie życia ziemskiego z miłości dla nas, dla naszego zbawienia oznacza nowe życie dla tych, za których Jezus oddał życie. Krew i woda są symbolami Eucharystii i chrztu, sakramentów wtajemniczenia chrześcijańskiego, które obdarzają nas życiem wiecznym.

Krew, która wypływa z przebitego boku Jezusa jest aluzją do krwi baranka paschalnego. Wskazuje na to najpierw moment śmierci Jezusa, dzień przygotowania, tj. dzień przygotowania szabatu. W tym dniu o godzinie szóstej, tj. trzeciej po południu zabijano w świątyni baranki paschalne, które spożywano wieczorem w rodzinach. Następnie żołnierze nie łamali goleni Jezusa, w czym wypełniło się Pismo: „Kość jego nie będzie złamana” (Wj 12,46). Przez krew baranka paschalnego zostali wyzwoleni Żydzi z niewoli egipskiej, przez Krew niepokalanego Baranka, Jezusa, przelaną na krzyżu zostali wyzwoleni ludzie z niewoli grzechu, tworząc nowy lud odkupiony. W momencie śmierci Jezusa na krzyżu narodził się Kościół.

Autor Listu do Hebrajczyków przypomina nam, że gdy Chrystus wszystko wykonał, stał się sprawcą zbawienia wiecznego dla wszystkich, którzy Go słuchają (Hbr 5,9). A św. Paweł Apostoł uczył, że dla nas Chrystus stał się posłuszny aż do śmierci, aż do śmierci krzyżowej (Flp 2,8 n.).

Krzyż zbawczy Chrystusa jest paradoksem dla „mądrości” ludzkiej i tylko wiara może go pojąć i zaakceptować: „Tak więc, gdy Żydzi żądają znaków, a Grecy szukają mądrości, my głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan, dla tych zaś, którzy są powołani tak spośród Żydów, jak i spośród Greków, Chrystusem, mocą Bożą i mądrością Bożą. To bowiem, co jest głupstwem u Boga, przewyższa mądrością ludzi, a co jest słabe u Boga, przewyższa mocą ludzi” (l Kor 1,22-25; por. 5,11).

 Jak widać ze świadectwa Pawła, krzyż nie tylko był głupstwem dla pogan, lecz również zgorszeniem dla Żydów. Żydom wychowanym na Starym Prawie nie mogło się pomieścić w głowie, w jaki sposób zbawienie może się dokonać przez haniebną śmierć.

W takim środowisku byli wychowani uczniowie Jezusa, dlatego niełatwo było im zrozumieć sens krzyża. Jezus wiedział o tym doskonale, dlatego chciał uchronić swych uczniów przed tym zgorszeniem. Z trudem pojmowali oni naukę Jezusa o krzyżu. Jak wszyscy Żydzi wyczekiwali Mesjasza politycznego, który wyzwoli naród z niewoli rzymskiej. Przywróci wielkość Izraela. Ten brak zrozumienia krzyża przez uczniów często się ujawniał.

Po wyznaniu godności mesjańskiej Jezusa przez Piotra, Jezus wyjaśnia, jakim będzie Mesjaszem i zapowiada swą mękę (Mt 16,21-33). Według tajemniczych planów Ojca Jezus „musi” wiele cierpieć, umrzeć i zmartwychwstać. Ten tajemniczy zamiar Jezusa („musi”) jest niezrozumiały dla uczniów. Przykładem jest Piotr. Ten prosty, uczciwy uczeń nie mógł pojąć, że Jego Mistrz musi iść taką drogą: przez mękę, krzyż, śmierć. Został mocno skarcony przez Jezusa: „Zejdź mi z oczu szatanie”. Szatan oznacza tu kusiciela. Piotr wobec Jezusa odegrał więc rolę kusiciela (por. Mt 4,1-11). Próbował odciągnąć Go od drogi wyznaczonej przez Ojca, podobnie jak kusiciel w czasie 40-dniowego postu. Jezus odrzucił tę propozycję. Chrystus po wyznaniu przez Piotra godności mesjańskiej, nie neguje tego tytułu, lecz woli określać się jako „Syn Człowieczy”, który musi dużo cierpieć.

Zgorszenie krzyża miało swe źródło w tym, że nie rozumiano ukrytej w nim tajemnicy. Jezus przed swoją męką wyjaśniał konieczność posłuszeństwa woli Ojca (Mt 16,21), lecz uczniowie nie zrozumieli sensu tej konieczności. Zrozumieją ją dopiero w świetle zmartwychwstania Chrystusa, kiedy zostaną w dzień Pięćdziesiątnicy oświeceni przez Ducha Świętego. Aby wykazać w śmierci krzyżowej Chrystusa wypełnienie się proroctw, ewangeliści często czynią aluzję do tekstów mesjańskich psalmów i proroctw. Piotr w kazaniu w dniu zesłania Ducha Świętego powiedział: „Mężowie izraelscy, słuchajcie tego, co mówię! Jezusa Nazarejczyka, męża którego posłannictwo Bóg potwierdził wam niezwykłymi czynami, cudami i znakami, jakich Bóg przez Niego dokonał wśród was, o czym sami wiecie, tego Męża, który z woli, postanowienia i przewidzenia Bożego został wydany, przybiliście rękami bezbożnych do krzyża i zabiliście. Lecz Bóg wskrzesił Go, zerwawszy więzy śmierci, gdyż niemożliwe było, aby ona panowała nad Nim” (Dz 2,22-24). I tu Piotr cytuje Psalm 16. Śmierć na krzyżu była z postanowienia i przewidzenia Bożego; zapowiedziana już w Starym Testamencie. Analogicznie bolesne wydarzenie krzyża widzi św. Jan: rzucenie losów o suknię Jezusa (J 19,24), przebicie boku przez żołnierza (J 19,33-34.36) dokonało się po to, by wypełniło się Pismo (Ps 22,19; Wj 12,46; Za 12,10).

Odwołanie się do Starego Testamentu tak bardzo częste w Ewangeliach i w przepowiadaniu Kościoła pierwotnego było pierwszą próbą zrozumienia sensu śmierci Jezusa na krzyżu. Św. Paweł nawiąże do tej pierwotnej tradycji. Nie zatrzymuje się jednak na niej, lecz pogłębia zrozumienie krzyża. W krzyżu ukryta jest prawdziwa mądrość. Boży plan zbawienia, moc Boża, która ujawnia się w słabości ludzkiej. Głupstwo krzyża, przez który Bóg zbawił ludzi, okazało się mądrzejsze niż wszelka mądrość, dlatego św. Paweł nie chce głosić nic innego jak tylko mądrość krzyża (l Kor 1,18-25). Jeżeli nauka krzyża jest mocą Bożą wiodącą ku zbawieniu, to Paweł postanowił „nie znać niczego więcej, jak tylko Jezusa Chrystusa, i to ukrzyżowanego” (l Kor 2,2).

Wgłębiając się w rozważanie o ukrzyżowaniu Chrystusa, odkrywa Paweł prawdę, że Jezus został zawieszony na drzewie krzyża jak przeklęty, by nas uwolnić od przekleństwa Prawa (Ga 3,13), które nie było zdolne uwolnić nas od grzechu. Jego ciało przybite do krzyża, „podobne do ciała grzechu”, pozwoliło Bogu „potępić grzech w ciele” (Rz 8,3-4). Chrystus umierając na krzyżu zniszczył grzech, który panował w ciele; przez swoją śmierć „skreślił zapis dłużny obciążający nas nakazami” [tj. skreślił stare Prawo, które dawało okazję do grzechu]; usunął w ten sposób z naszej drogi przeciwnika „przygwoździwszy do krzyża” (Kol 2,13-15). W ten sposób zniszczył „cyrograf” zawierający potępienie ludzkości. „Przez krew krzyża” Bóg pojednał ze sobą wszystkie byty (Kol 1,20); zniósł dawne podziały spowodowane przez grzech, wprowadził pokój i jedność między Żydami i poganami po to, by od tej chwili tworzyli już jedno Ciało (Ef 2,14-18). Przez krzyż Chrystus tak „jednych, jak i drugich znów pojednał z Bogiem (...) jedni i drudzy w jednym Duchu mamy dostęp do Ojca”. Przez swoją śmierć na krzyżu Chrystus pojednał ludzi z Ojcem (wymiar wertykalny podłużna belka krzyża) i między sobą (wymiar horyzontalny poprzeczna belka krzyża).

Jeżeli krzyż był dla Chrystusa cierpieniem i upokorzeniem, to jednak równocześnie, dzięki planom Bożym, stał się narzędziem zbawienia upadłej ludzkości i tryumfem Chrystusa nad grzechem i śmiercią. Już pierwotna katecheza apostolska i pierwsi trzej ewangeliści nie wspominali nigdy krzyża bez równoczesnej aluzji do uwielbienia zmartwychwstałego Jezusa (Łk 24,26; Dz 2,23-24.33-36; Flp 2,8-9; Mt 24,30). Szczególnie jednak św. Jan łączy ściśle krzyż z chwałą, a śmierć Chrystusa przedstawia jako „wywyższenie” lub „podniesienie”. „Jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego” (J 3,14). Żeby się więc zbawić trzeba „patrzeć” na Chrystusa „wywyższanego” na krzyżu jak na jakimś tronie (J 8,28; 12,32-33). W Janowym opisie męki Jezus zdaje się zbliżać do cierpienia, jakby w pełni swego majestatu. Idzie na mękę tryumfalnie, bo właśnie poprzez cierpienia założył Kościół „oddając ducha” (J 19,30) i pozwalając, by z Jego boku wypłynęła krew i woda (J 19,34). Odtąd przyjąć krzyż, spoglądając na Ukrzyżowanego, oznacza przylgnięcie z wiarą do Zbawiciela. Krzyż Chrystusa jest żywym znakiem zbawienia mesjańskiego, chwały wiecznej i nieprzemijalnego tryumfu nad grzechem. Światło, które emanuje z wyżyn krzyża jest tryumfem i chwałą Ukrzyżowanego. Tę samą prawdę wyrazi Apokalipsa nazywając krzyż „zbawczym drzewem”, „drzewem dającym życie” (Ap 22,2.14.19).

Ks. Józef Kudasiewicz